Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Lech górą w polskim Klasyku! Złote dotknięcie Ishaka, coraz większe problemy Legii
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:52

Lech górą w polskim Klasyku! Złote dotknięcie Ishaka, coraz większe problemy Legii

Projekt bez tytułu (22)
Beata Zawadzka/East News

Legia Warszawa w niedzielę na własnym stadionie przegrała w polskim klasyku z Lechem Poznań 0:1. Jedyną bramkę w meczu strzelił Mikael Ishak, który wykorzystał kapitalne dośrodkowanie z rzutu wolnego. Mistrzowie Polski przegrali już szósty mecz w tym sezonie, a "Kolejorz" po dniu przerwy wrócił na pozycję lidera Ekstraklasy.

Legia Warszawa w obecnym sezonie błyszczy w Lidze Europy, ale za to zupełnie zawodzi na krajowym podwórku. Mistrzowie Polski zaliczyli cztery porażki w pięciu ostatnich meczach ligowych, a w niedzielę na jej stadionie zameldował się Lech Poznań, który zaliczył kapitalny początek sezonu i w ligowym klasyku walczył o powrót na pozycję lidera Ekstraklasy.

Legia Warszawa przegrała kolejny mecz

Podopieczni trenera Czesława Michniewicza mogli rewelacyjnie otworzyć niedzielne spotkanie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę w polu karnym opanował Artur Jędrzejczyk, który mocnym strzałem pokonał Filipa Bednarka, ale sędzia czujnie zauważył, że były reprezentant Polski pomógł sobie ręką i bramka nie została uznana.

Obaj szkoleniowcy nastawili się na szybki atak, w pierwszych minutach główne role odgrywali skrzydłowi. Po jednej stronie akcje napędzali Luquinhas i Lirim Kastrati, a z drugiej Jakub Kamiński i Adriel Ba Lua.

Klarowniejsze sytuacje w początkowej fazie pierwszej połowie stwarzali sobie goście, ale i Kamiński i Ba Lua nieznacznie się pomylili. W odpowiedzi Josue popisał się bardzo groźnym strzałem z rzutu wolnego, ale bezradnego Bednarka w tej sytuacji uratowała poprzeczka.

Kolejne minuty przyniosły festiwal stałych fragmentów gry, ale te nic nie przynosiły. Mało tego o obrazie spotkania niech świadczy fakt, że najgroźniejszą okazję na strzelenie gola miał Mateusz Wieteska, który był blisko zaliczenia bramki samobójczej. Jednak kapitalnym refleksem popisał się 18-letni bramkarz Legii Kacper Tobiasz.

Ostatnie minuty pierwszej części spotkania były bardzo statyczne. Piłka powolnie krążyła w środkowej części boiska i sędzia Tomasz Musiał nie doliczył ani minuty. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał zasłużony bezbramkowy remis.

Ishak bohaterem Lecha

Tuż po zmianie stron Legia powinna wyjść na prowadzenie. Luquinhas dynamicznie wpadł w pole karne i dośrodkował na piąty metr. Tam kapitanie odnalazł się Mahir Emreli, ale Azer minimalnie się pomylił.

Przez pierwsze minuty mistrzowie Polski całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku. Goście przez pierwszych kilka minut nie potrafili wyjść z piłką na połowę mistrzów Polski. Jednak, kiedy już zaczęli dochodzić do głosu to z przytupem.

W 54. minucie spotkania kapitalnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Pedro Rebocho. Piłka po zagraniu Portugalczyka minęła całą linię obrony gospodarzy i trafiła do Mikaela Ishaka. Szwed bez przyjęcia, mocnym strzałem pokonał Tobiasza, i wyprowadził Lecha na prowadzenie.

Gospodarze zupełnie nie mieli pomysłu na to, jak odpowiedzieć na trefienie gości. Atak pozycyjny mistrzów Polski najczęściej kończyły się jeszcze przed polem karnym Lecha, a jedyne zagrożenie podopieczni Czesława Michniewicza potrafili stworzyć po stałych fragmentach gry.

Po kilku minutach dominacji Legii Lech mógł wyprowadzić kolejny zabójczy cios. Ba Lua zabawił się z Wieteską, pognał w pole karne Legii, dograł do Ishaka, ale kapitan "Kolejorza" trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później groźnie na bramkę Tobiasza uderzał Kamiński, ale piłka o kilka centymetrów minęła bramkę.

Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania Legii zaczęło się spieszyć, a Lech co chwilę wyprowadzał gospodarzy z rytmu. Gracze z Warszawy grali praktycznie jednym schematem. Piłka do boku i dośrodkowanie na wysokiego Tomasa Pekharta, ale obrońcy "Kolejorza" doskonale odcinali króla strzelców poprzedniego sezonu od podań.

Kolejne dośrodkowania Legii nie przynosiły efektów. Jeszcze w doliczonym czasie Tobiasz strzał Ishaka z rzutu karnego. Mistrzowie Polski przegrali już szóste spotkanie w tym sezonie i z dorobkiem dziewięciu punktów zajmuje piętnaste miejsce w tabeli. Z kolei Lech ma na koncie już 24 "oczka i po dniu przerwy wrócił na pozycję lidera.

Legia Warszawa - Lech Poznań 0:1 (0:0) 54' Ishak

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane