Swiatsportu.pl > Skoki narciarskie > Jak technologia zmieniła skoki narciarskie?
Redakcja Sportu
Redakcja Sportu 16.03.2024 08:58

Jak technologia zmieniła skoki narciarskie?

Kamil Stoch
fot. KAPIF

Skoki narciarskie to sport uwielbiany przez fanów na całym świecie. Wraz z upływem lat wiele się w nim jednak zmieniło, głównie za sprawą szeroko pojętej technologii, wkraczającej w niemal każdy obszar naszego życia. Inherentną cechą wprowadzania nowoczesnych rozwiązań technologicznych do danej dziedziny powinno być usprawnienie zastanych już w niej elementów – czy w skokach narciarskich zawsze tak jest? Jak rozwój technologii wpłynął na skoki narciarskie?

Skoki narciarskie wczoraj i dziś – jak rozwój technologii wpłynął na ten sport?

Technologia stanowi nieodłączny element naszego życia, na wielu płaszczyznach gwarantując nam wygodę i pożytek, o jakich jeszcze kilkanaście lat temu nawet nie marzyliśmy. Podobnie rzecz się ma w sporcie. Jeszcze do niedawna na piłkarskiej murawie normą były pomyłki sędziowskie, które często kosztowały jedną z drużyn zwycięstwo – dziś wszystko można zweryfikować dzięki systemowi VAR.

Dyscypliną, której nie ominął, nomen omen, skok technologiczny są skoki narciarskie. Rozmaite usprawnienia mają za zadanie nie tylko ulepszyć doświadczenia kibiców przyglądających się zmaganiom skoczków, ale mogą być wsparciem również dla samych sportowców w trakcie treningów, a finalnie mogą również wesprzeć organizatorów, chociażby w kontroli sprzętu przed rozpoczęciem zawodów.

Przykładem tego ostatniego jest, chociażby, zastosowanie skanera 3D firmy Scaneca w precyzyjnym ważeniu skoczków. Skorzystanie z tej metody pozwoli FIS na uniknięcie sytuacji, w których skoczkowie mieliby manipulować swoją wagą przy użyciu bielizny. Jeśli zaś chodzi o treningi, to ogromną rolę odgrywa w nich platforma dynamometryczna, która wespół z kamerami GoPro na kaskach lub piersiach skoczków pomaga w analizie ich formy i techniki.

Technologia w skokach narciarskich – kontrowersje

Choć w swoim zamyśle nowoczesne technologie mają działać na rzecz rozwoju danej dziedziny – na przykład sportowej – to niektóre z rozwiązań budzą w publiczności nie tylko wątpliwości, ale nawet jawny sprzeciw. W przypadku piłki nożnej niektórzy sugerowali, że wprowadzenie systemu VAR odziera sport z jego pierwotnego piękna, gdzie pomyłki sędziowskie były jego stałą częścią, podgrzewającą emocje podczas meczu.

W przypadku skoków narciarskich sytuacja jest nieco inna, niekoniecznie dotycząc samego przebiegu zawodów, a jego odbioru. Wierni kibice tego sportu na pewno doskonale znają laserową „zieloną linię” wyświetlaną od dziesięciu lat na zeskoku, która wyznacza długość skoku niezbędną dla objęcia prowadzenia. Choć mogłoby się wydawać, że jest to poręczny element technologiczny usprawniający odbiór zawodów przez kibiców, to jednak nadal budzi on sporo kontrowersji – szczególnie w dobie ostatnich zmian.

Dotychczas system kontrolujący wyświetlanie się zielonej linii nie brał pod uwagę punktów za styl, jakie skoczek może otrzymać, zakładając w uproszczeniu, że każdy z zawodników otrzyma ich od każdego 18. W praktyce więc skoczek mógł wylądować zarówno przed jak i za zieloną liną, a dzięki notom punktowym uplasować się na innej pozycji niżby wskazywał to laser. Dla wielu kibiców było to nieczytelne. Teraz system będzie obliczał średnią not z dziesięciu ostatnich prób, co ma wpłynąć na dokładniejsze wyświetlanie się linii – jednak według wielu kibiców wprowadzi to tylko większy chaos w odbiorze zawodów.

Powiązane