Nie żyje Terrence Clarke. Miał szansę na dużą karierę w NBA
-
Zmarł Terrence Clarke
-
Zaledwie 19-letni koszykarz zginął w poważnym wypadku samochodowym
-
Młodzieniec przez wielu był typowany do gry w NBA
Bardzo smutne wiadomości dotarły do nas zza Oceanu. Zmarł Terrence Clarke. Młodzieniec był bardzo utalentowanym koszykarzem, któremu wróżono karierę w NBA.
Porównywano go do Tracy’ego McGrady’ego czy J.R. Smith. Zaledwie 19-letni zawodnik zginął w wypadku samochodowym, a do jego śmierci mogły przyczynić się nieodpowiednio zapięte pasy. Jego pojazd zatrzymał się dopiero na pobliskim płocie.
Terrence Clarke był nadzieją amerykańskiej koszykówki
Zaledwie 19-letni był podmiotem zainteresowań wielu skautów. Spodziewano się, że młody zawodnik może zrobić dużą karierę. Eksperci przewidywali, iż Terrence Clark miał zostać wybrany pod koniec pierwszej rundy draftu.
Poprzedni sezon młody zawodnik spędził pod opieką Johna Calipariego w Kentucky, które rozegrało wyjątkowo słaby rok. Co ciekawe, Clarka reprezentował Klutch Sport, czyli agencja należąca do przyjaciela LeBrona Jamesa. Obiecujący Amerykinan notował średnio 10 punktów i 3 zbiórki w pierwszych siedmiu meczach sezonu, jednak powodu kontuzji nogi stracił dużą część rozgrywek i wrócił dopiero na turniej SEC.
W marcu Terrence zgłosił swoje nazwisko do draftu NBA, gdzie dawano mu duże szanse, na otrzymanie angażu w najlepszej koszykarskiej lidze świata . Niestety wiemy, że jest to już niemożliwe. Nastolatek zmarł w drodze do szpitala po tym, jak karetka zabrała go z miejsca wypadku, w którym brał udział.
Młody koszykarz zmarł w drodze do szpitala
Do wypadku doszło nieopodal Los Angeles. Terrence Clarke wracał z treningu wraz ze swoim kolegą BJ Bostonem. Zawodnicy wracali oddzielnymi samochodami, a jako pierwszy jechał Clarke.
Jak udało ustalić się tamtejszej policji, 19-latek z dużą prędkością przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w inny pojazd. Jego samochód zatrzymał się dopiero na ogrodzeniu. Na szczęście młodzieniec jechał sam. Funkcjonariusze zwrócili uwagę, że Clarke miał nieodpowiednio zapięte pasy bezpieczeństwa. Koszykarz zmarł w karetce, podczas drogi do szpitala.
[ EMBED-256 ]
Nie pozostaje cień wątpliwości, że Terrence był winowajcą tego wypadku. Podróżującego tuż za nim koledze nic się nie stało, ale z pewnością BJ przeżył prawdziwy szok. On też zgłosił się do draftu i być może przynajmniej jemu uda się spełnić marzenie o NBA.
Rodzinie i najbliższym młodego zawodnika przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: