Niespodzianka w Gdyni. Arka zagra w finale Pucharu Polski
Arka Gdynia jest pierwszym finalistą Fortuna Pucharu Polski
Drużyna z pierwszej ligi sprawiła wielką niespodziankę
Potwierdziło się, że „Arkowcom” pasują te rozgrywki, bowiem w ostatnich pięciu latach, trzy razy dotarli do finału
Dziś na stadionie w Gdyni, Arka podejmowała Piasta Gliwice w półfinale Fortuna Pucharu Polski. Faworytem tego spotkania byli goście, którzy mogli pochwalić się pięcioma zwycięstwami w ostatnich meczach. Boisko potwierdziło jednak, że po pierwszym gwizdu wszelkie statystyki odchodzą niepamięć.
To właśnie piłkarze z Pomorza, co prawda po serii rzutów karnych, ale jednak, wywalczyli awans do finału rozgrywek. Jedyny pierwszoligowiec, który dotarł do fazy półfinałów, sprawił wielką niespodziankę, choć ostatnie lata w PP dla „Arkowców” są bardzo pomyślne. W 2017 roku gdynianie wznieśli puchar do góry, a rok wcześniej zagrali w finale. Dziś dali sobie kolejną szansę na zdobycie tego trofeum po raz trzeci w swojej historii.
Regulaminowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia
Arka Gdynia w dosyć nietypowym zestawieniu przystąpiła do tego meczu. Adam Danch niespodziewane rozpoczął spotkanie na lewej stronie defensywy, co okazał się dobrą receptą gospodarzy na skuteczną grę w defensywie.
W pierwszej połowie, a właściwie już na jej początku, bo w 6. minucie dobrą okazję miał Jakub Świerczok, któremu piłkę spod nóg w ostatniej chwili wygarnął Adam Danch. Niespełna 40 minut później jeszcze lepszą sytuację miał Jakub Czerwiński, który uderzył szczupakiem niewiele obok lewego słupka.
Druga połowa była niezwykle nużąca. Oba zespoły praktycznie nie potrafiły stworzyć sobie klarownych szans na zdobycie bramki. Dopiero chwilę przed upływem 90 minut mogło dojść do rozstrzygnięcia. Najpierw w 80. minucie goście mieli piłkę meczową. Po stracie Arki w środku pola groźnie uderzał Jakub Świerczok, ale, Kacper Krzepisz, bramkarz gospodarzy, był odpowiednio ustawiony. Drugą szansę na zwycięstwo „Piastunki” miały w 89. minucie po akcji rezerwowych. Gerard Badia wbił piłkę w pole bramkowe, ale niedoświadczony Mateusz Winciersz nie zdołał trafić do siatki w idealnej sytuacji.
W trakcie podstawowego czasu gry oraz doliczonych kilku minut utrzymał się bezbramkowy remis, dlatego do wyłonienia pierwszego finalisty tegorocznego Fortuna Pucharu Polski konieczna była dogrywka.
Sensacja w Gdyni. Arka pierwszym finalistą Fortuna Pucharu Polski
Dogrywka była nieco podobna do tego, co można było zobaczyć wcześniej, ale to gospodarze tym razem mieli inicjatywę po swojej stronie, choć nie była ona szczególnie wyraźna. W 100. minucie z ostrego kąta uderzał zawodnik Arki, Maciej Rosołek, ale Frantisek Plach pewnie interweniował.
Tuż na początku drugiej połowy dogrywki kolejną piłkę meczową mieli piłkarze Piasta. Michał Żyro w pierwszym kontakcie z piłką pomknął w kierunku bramki „Arkowców”, futbolówka wylądowała pod nogami Winciersza, ale ten uderzył wprost w Krzepisza. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ zmianie, co oznaczało jedno – rzuty karne.
W trakcie serii jedenastek skuteczniejsi okazali się piłkarze gospodarzy. Najpierw strzał Bartosza Rymaniaka obronił 21-letni bramkarz Arki, a chwilę później Rosołek posłał wysoko piłkę ponad bramkę. Kluczowy okazał się strzał Michała Chrapka, który uderzył w poprzeczkę. Gdynianie wygrali rzuty karne 4:3 i wywalczyli sobie promocję do finału.
Finału Fortuna Pucharu Polski zaplanowano na 2 maja i zostanie on rozegrany w Lublinie. Rywalem Arki Gdynia będzie zwycięzca dwumeczu Cracovia – Raków Częstochowa. „Pasy” mają zatem szansę na obronę trofeum.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: