Vinicius Junior jest największym "transferem" Realu Madryt tego lata?
Real Madryt nie sprowadził tego lata Kyliana Mbappe. To miał być wielki transfer „Królewskich”. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ponowne objęcie zespołu przez Carlo Ancelottiego sprawiło, że ekipa z Santiago Bernabeu zyskała „nową" gwiazdę. Tak można powiedzieć bowiem o eksplozji talentu Viniciusa Juniora. Jego gra do tej pory była niczym jazda rollercoasterem. Teraz Brazylijczyk emanuje spokojem, dokładnością i przede wszystkim skutecznością. Kto wie, czy „Los Blancos” już nie mają w swoich szeregach przyszłego zdobywcy Złotej Piłki?
Vinicius Junior przeżywa swoje najlepsze chwile w Realu Madryt
W 2018 roku 18-letni wówczas zawodnik trafił do „Królewskich” z łatką wielkiego talent
Zapłacono wtedy za niego 45 milionów euro, co wydawało się ciążyć „Viniemu"
Teraz piłkarz zanotował kapitalne otwarcie sezonu, strzelając cztery gole w czterech meczach
Atakujący zdecydowanie dojrzał, a wielką zasługę w tym ma Carlo Ancelotti
Jeśli Brazylijczyk będzie rozwijał się w ten sposób, to być może zostanie kiedyś nagrodzony Złotą Piłką
Real Madryt nie jest łatwym klubem dla zawodników. Wielu piłkarzy przerastają oczekiwania i ciągła presja. W historii „Los Blancos” nie brakuje wielkich graczy, którzy sobie z tym nie poradzili. Dlatego nie sposób zgadnąć co czuł Vinicius Junior, kiedy w 2018 roku dołączył do zespołu za wielką jak na 18-latka kwotę 45 milionów euro.
Do niedawna można było mieć przekonanie, iż ta suma przeszkadza Brazylijczykowi w rozwinięciu skrzydeł. Atakujący potrafił doprowadzić fanów Realu na skraj załamania nerwowego koszmarnie swoją chaotyczną grą. Teraz uległo to zmianie, a nie sposób nie połączyć tego z przejęciem zespołu przez Carlo Ancelottiego. Włoch najwyraźniej trafił do „Viniego” i znalazł sposób, jak poprawić efektywność jego gry.
Przebłyski i chaos. Tak można opisać pierwsze lata gry "Viniego" na Santiago Bernabeu
Gdy trzy lata temu Real Madryt zdecydował się kupić za 45 milionów nikomu nieznanego Viniciusa Juniora, przy okazji okrzyknięto go „nowym Neymarem”. Jego niezwykła dynamika i łatwość dryblowania szły niestety w parze rażącą nieskutecznością, chaotycznymi, niedokładnymi zagraniami oraz mankamentami w grze defensywnej.
W swoim pierwszym sezonie w nowych barwach Brazylijczyk w 18 meczach ligowych strzelił jednego gola i zanotował dwie asysty. Był to wynik niezły, jak na pierwsze miesiące w taki wielkim klubie i młody wiek piłkarza. W Lidze Mistrzów udało mu się także zagrać w czterech spotkaniach i zanotować dwa ostatnie podania. Najlepiej jego liczby wyglądały w Pucharze Króla. Dwa gole w siedem asyst w ośmiu występach to świetny wynik, ale te statystyki zostały wykręcone głównie przeciwko słabym rywalom.
W drugim roku swoich występów na Santiago Bernabeu oczekiwano od Viniciusa większej ilości bramek i progresu związanego z poprawą skuteczności i gry zespołowej. To jednak nie nastąpiło. Młody atakujący bardzo irytował, a jego klasyfikacja kanadyjska znów wyglądała ubogo. Trzy gole i dwie asysty w 29 meczach ligowych, a także bramka i asysta w Lidze Mistrzów nie były zadowalającym rezultatem.
Kolejny sezon również nie był rewelacyjny. Zaledwie trzy bramki i pięć asyst w 35 spotkaniach La Liga oraz trzy trafienia i dwa ostatnie podania w Lidze Mistrzów, coraz bardziej niepokoiły kibiców Realu Madryt. Fani zaczęli coraz częściej podawać w wątpliwość sens wydawania tak dużej kwoty na piłkarza, który miał być „nowym Neymarem”. Zamiast tego „Vini” potykał się momentami o własne nogi i na potęgę marnował 100-procentowe sytuacje. Kiedy nadzieje o przyszłym zdobywcy Złotej Piłki zaczęły już wygasać, przyszedł Carlo Ancelotti, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił 21-letniego reprezentanta Brazylii.
Carlo Ancelotti dotarł do Viniciusa Juniora i tworzy teraz wielkiego piłkarza
Początek sezonu 2021/22 przyniósł nadspodziewanie widoczną zmianę w grze Viniciusa Juniora. Brazylijczyk wreszcie dobrze współpracuje z partnerami i przede wszystkim sprawia, że ręce same składają się do oklasków, kiedy patrzy się na jego poczynania. Już po czterech kolejkach La Liga 21-latek może pochwalić się nowym rekordem bramek w tych rozgrywkach, wynoszącym cztery trafienia.
Jak na razie „Vini” czterokrotnie pokonywał bramkarzy rywali, a dla przypomnienia, do tej pory jego najlepszym wynikiem były trzy trafienia w 29 meczach z sezonu 2019/20! Efektywność jego strzałów uległa spektakularnej poprawie. Do strzelenia tych czterech goli 21-latek potrzebował zaledwie siedmiu celnych strzałów, co daje efektywność na poziomie 57%. Łącznie atakujący uderzał na bramkę dziesięć razy.
Otoczenie piłkarza podkreśla, że jest on bardzo pracowitym i pokornym zawodnikiem. On sam również nie obrasta w piórka i wie, że jeśli chce stać się wybitnym graczem, to musi ciężko pracować.
- Vinicius ma niezwykłą osobowość i charakter. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego postępów. Pokładamy w nim wielkie nadzieje – powiedział po meczu z Celtą Vigo Emilo Butragueno.
„Vini” pokazuje rzeczy naprawdę niebywałe. Tak można bowiem tylko określić jego spektakularne wejście z ławki przeciwko Levante. Brazylijczyk pojawił się na boisku, kiedy zespół przegrywał 1:2. Kilka minut później już cieszył się z gola. Gospodarze znów wyszli na prowadzenie, ale gracz Realu Madryt ponownie doprowadził do wyrównania i to sprawą trafienia, po którym wszyscy złapali się za głowy z zachwytu.