Fenomenalny występ Lewandowskiego. Polak strzelił dwie bramki, a Bayern zmiażdżył rywali
Robert Lewandowski przełamał swoją niemoc strzelecką. Polski napastnik strzelił dwie braki, a jego Bayern wygrał 5:1 w hitowym starciu z Bayerem Leverkusen. Mistrzowie Niemiec pod koniec pierwszej połowy zmiażdżyli rywali i strzelili cztery bramki w siedem minut. Polak wrócił na fotel lidera klasyfikacji strzelców.
Robert Lewandowski, licząc grę w klubie i reprezentacji zaliczył serię czterech spotkań bez strzelonego gola. Polski napastnik, który w ostatnich latach strzelał jak na zawołanie, nie przyzwyczaił kibiców do takiej serii bez gola.
Polak potrzebował niewiele ponad 180 sekund, żeby wpisać się na listę strzelców w hitowym meczu z Bayerem Leverkusen. To spotkania było zapowiadane jako hitowe spotkania, ale od początku to lider Bundesligi dyktował warunki na stadionie wicelidera.
Robert Lewandowski wrócił do strzelania
W czwartej minucie spotkania Bawarczycy wykorzystali już jedną z pierwszych okazji do strzelenia gola. Po dośrodkowaniu rzutu wolnego piłka wylądowała pod nogami Dayota Upamecano, a ten precyzyjnie dograł na piąty metr do Lewandowskiego. Polak kapitalnym strzałem piętą zaskoczy rywali i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Mecz lidera z wiceliderem Bundesligi zapowiadany był jako wielka wojna o prowadzenie w tabeli. Jednak można było mieć wrażenie, że na pole bitwy wyszedł tylko Bayern. W zespole gospodarzy zupełnie niewidoczny był brylujący od początku sezonu Florian Wirtz, a także skuteczny Patrick Schick. Bayern zdecydowanie przyspieszył po pół godziny gry i praktycznie zmiażdżył bezradnych gospodarzy.
W 30. minucie mistrzowie Niemiec wyprowadzili kapitalną, błyskawiczną kontrę. Serge Gnabry wpadł w pole karne, przekazał piłkę Alphonso Davies'owi, a ten wyłożył ją Lewandowskiemu. Polak miał przed sobą tylko Lukasa Hradecky'ego, którego pokonał bez żadnego problemu.
To było tylko preludium przed koncertem Bawarczyków. Cztery minuty później idealnie w polu karnym gospodarzy odnalazł się Thomas Müller, od którego odbiła się piłka i wpadła do siatki. Niecałe 60 sekund później Niemiec zaliczył przepiękną asystę. 32-latek fantastycznym prostopadłym podaniem wyprowadził Gnabry'ego na wolne pole, a ten sprytnym uderzeniem strzelił bramkę na 4:0.
Mistrzowie Niemiec nawet na chwilę się nie zatrzymywali. W 37. minucie koronkową, błyskawiczną akcją zespołową rozklepali bezradnych gospodarzy, a wszystko wykończył Gnabry, który podobnie jak Lewandowski ustrzelił dublet. Bayern jeszcze w pierwszej połowie mógł strzelić szóstą bramkę, ale zabrakło im nieco skuteczności. Do przerwy na BayArena Bayern prowadził z wiceliderem aż 5:0.
Bayern rozbił Bayer
Po przerwie Bawarczycy uspokoili grę i nie atakowali z taką intensywnością jak w pierwszej połowie. To spowodowało, że gospodarze mieli nieco więcej miejsca i coraz częściej zaczęli gościć pod bramką Manuela Neuera.
Po dziesięciu minutach drugiej połowy swoją formę z ostatnich spotkań potwierdził duet Wirtz - Schick. 18. letni pomocnik zagrał kapitalną piłkę w pole karne Bayernu, a czeski napastnik wygrał pojedynek biegowy z Lucasem Hernandezem i strzałem nad interweniującym Neuerem zdobył bramkę honorową.
To było jednak wszystko, na co było stać gospodarzy w tym spotkaniu, a Bayern zaczął szukać kolejnych trafień. Dwie znakomite okazje miał Lewandowski, ale koledzy minimalnie za wysoko dogrywali mu piłkę na strzał głową. Polak końcówkę spotkania oglądał już na ławce rezerwowych. W 64. minucie w jego miejsce na boisku pojawił się Jamal Musiala.
Swoje okazje do strzelenia kolejnej bramki dla Bayernu mieli Marcel Sabitzer, czy Kingsley Koman. Najlepszą z nich zmarnował Leroy Sane, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem powinien umieścić piłkę w siatce, ale posłał piłkę tuż obok prawego słupka.
W końcówce tempo spotkania mocno spadło. Gospodarze wyglądali na pogodzonych z wynikiem, a mistrzowie Niemiec wyglądali, jakby już oszczędzali siły na środowe spotkanie z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów. Tuż przed końcem meczu Neuera pokonał jeszcze Alario, ale sędzia słusznie dopatrzył się w tej sytuacji spalonego i nie uznał gola.
Bayer wygrał 5:1 i umocnił się na prowadzeniu w tabeli Bundesligi. Do tego Lewandowski odpowiedział Erlingowi Haalandowi, który w sobotę także strzelił dwie bramki. Polak z Norwegiem wspólnie prowadzą w klasyfikacji strzelców z dorobkiem dziewięciu ligowych trafień.
Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 1:5 (0:5) 55' Schick - 4', 30' Lewandowski, 34' Müller, 35', 37' Gnabry
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: