Iga Świątek zastanawiała się rok temu, czy nie zakończyć kariery
Iga Świątek wygrała już dwa turnieje w seniorskim tenisie
Polka w zeszłym roku triumfowała w French Open, a w tym roku wygrała zawody rangi WTA w Adelajdzie
Nasza zawodniczka wyznała w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty, że była gotowa rzucić tenis
Iga Świątek bierze teraz udział w mocno obsadzonym turnieju WTA w Madrycie, gdzie już udało się jej odnieść pierwsze zwycięstwo, o którym szerzej pisaliśmy dla Was tutaj. Zawody są dla Polki ważną częścią przygotowań do zaplanowanego na koniec maja French Open, gdzie będzie broniła tytułu sprzed roku.
Nasza zawodniczka wspominała niedawno, że czasami jest jej jeszcze trudno zaakceptować rolę faworytki, ale prawdziwy dramat Igi rozegrał się na chwilę przed startem zeszłorocznej edycji turnieju na kortach Rollanda Garrosa, który Świątek ostatecznie... wygrała. Kilkanaście dni przed triumfem 19-latka zastanawiała się, czy tenis jest w ogóle dla niej.
Iga Świątek: pytano mnie tylko o sukces, a nie o to, co było najtrudniejsze
Iga Świątek głównymi drzwiami weszła na salony światowego tenisa. Nasza zawodniczka w zeszłym roku jeszcze przed zwycięstwem w French Open pokazywała, że może nam dostarczyć wiele radości. Sam turniej na kortach Rolanda Garrosa był niczym piękny sen dla polskich kibiców, ale wcześniej warszawianka przeszła przez niemały kryzys.
- Nigdy o tym nie mówiłam. Wszyscy dziennikarze pytali o sukces. Nikt nie zapytał, co było najtrudniejsze – powiedziała 19-latka na wstępie rozmowy z portalem WP SportoweFakty.
Świątek wyznała na łamach serwisu, że tuż przed rozpoczęciem French Open zastanawiała się, czy nie rzucić tenisa, czy jest to dla niej. Polka przez chwilę walczyła z samą sobą.
- Płakałam co kilka dni. Zastanawiałam się, czy tenis jest dla mnie. Tuż przed French Open usiadłam w szatni z Darią Abramowicz (psycholog Igi przyp.red) i powiedziałam, że może się wypaliłam. Po długiej rozmowie wreszcie pomyślałam: chyba gorzej być nie może – zdradziła Świątek.
Moment zwątpienia przerodził się w wielki sukces
Co było potem? Wszyscy doskonale pamiętamy. Iga Świątek w wielkim stylu wygrała French Open w żadnym ze spotkań nie tracąc choćby seta. Problemem Polki we wcześniejszych startach było to, iż trudno jej było przenieść na zawody to, co prezentowała w trakcie treningów.
- To był trudny czas. Do tego stopnia, że zastanawiałam się nawet, czy tenis naprawdę daje mi szczęście. Liczyłam, że na French Open poczuję się lepiej. A przed turniejem było tylko gorzej. Moja psycholog przekonywała, że nie jestem przepracowana, że to absolutnie nie wypalenie. Ale ja nie słuchałam, upierałam się, że nie ma racji. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że to, co mówiłam, było nieco na wyrost, ale w tamtym momencie właśnie tak się czułam – opowiedziała w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty nasza zawodniczka.
Na całe szczęście Iga nie poddała się i otrzymała za to wspaniałą nagrodę. Z każdym dobrym występem z pewnością Polce będzie coraz lżej, bowiem utwierdzi się w przekonaniu, że ma wielkie możliwości. W kraju nie powinno wywierać się na niej presji, gdyż Świątek i tak już zrobiła wiele dla polskiego tenisa, ale nie mielibyśmy nic przeciwko, aby to był początek jej wspaniałej kariery.
Źródło: WP SportoweFakty
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
Wstrząsające wyznanie Katarzyny Skowrońskiej. Legendarny selekcjoner chciał użyć wobec niej przemocy