Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Kosztowny błąd Fabiańskiego. Dramatyczna końcówka dla Manchesteru United
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:49

Kosztowny błąd Fabiańskiego. Dramatyczna końcówka dla Manchesteru United

Projekt bez tytułu - 2021-09-19T172649.093
IAN KINGTON/AFP/East News

Cristiano Ronaldo z kolejnym golem po powrocie do Manchesteru United. Portugalczyk tym razem zdobył bramkę przeciwko Wes Hamowi, a jego Manchester United wygrał 2:1. Przy straconej bramce nie popisał się Łukasz Fabiański, który popełnił kosztowny błąd. W samej końcówce rzut karny obronił De Gea.

Cristiano Ronaldo w wielkim stylu rozpoczyna swój drugi rozdział w Manchesterze United. Portugalczyk przed tygodniem ustrzelił dublet w meczu ligowym z Newcastle, a we wtorek trafił w Lidze Mistrzów przeciwko Young Boys Berno. W niedzielę na wyjeździe mierzył się z West Hamem.

Pierwsze minuty zgodnie z przewidywaniami były prowadzone pod dyktando "Czerwonych Diabłów". Widać było, że mierzą się ze sobą drużyny, które w tym sezonie Premier League jeszcze nie przegrały. Kapitalnie obrońcy obu zespołów już w zarodku dusili akcje ofensywne rywali.

Cristiano Ronaldo z kolejnym golem

Długo bezrobotni pozostawali Łukasz Fabiański i David De Gea, a na pierwszą dogodną okazję trzeba było czekać do 23. minuty. Jarrod Bowen kapitalnie znalazł się w polu karnym, ale fenomenalną interwencją popisał się hiszpański bramkarz.

Z kolei były bramkarz reprezentacji Polski po raz pierwszy musiał wykazać się swoim kunsztem sześć minut później. United sprytnie rozegrało rzut rożny, a mocny strzał oddał Bruno Fernandes, ale Fabiański był na posterunku i wybił piłkę na rzut rożny.

Niespełna 60 sekund później West Ham prowadził już 1:0. Jarrod Bowen zszedł rajdem do środka, znalazł przed polem karnym Saida Benrahmę, a ten uderzył bez zastanowienia. Piłka jeszcze po drodze odbiła się od Raphaela Varane'a i całkowicie zmyliła De Geę, który musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Gospodarze tylko pięć minut cieszyli się z prowadzenia. Kapitalną akcją rozegrali Fred z Fernandesem i ten ostatni dośrodkował w pole karne, gdzie czekał Ronaldo. Fabiański jeszcze zdołał obronić pierwszy, słaby strzał 36-latka, ale zamiast złapać piłkę, "wypluł" ją przed siebie, a tam już czekał "CR7", który z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania.

Wicemistrzowie Anglii próbowali pójść za ciosem i napędzał kolejne ataki pod bramką Polaka, ale to niespodziewanie West Ham tuż przed przerwą mógł ponownie wyjść na prowadzenie. W znakomitej sytuacji znalazł się Nikola Vlasic, ale uderzył tuż nad bramką i po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis 1:1.

Horror w końcówce dla "Czerwonych Diabłów"

Już na początku drugiej połowy fantastyczną interwencją popisał się Fabiański. Prostopadłe podanie w pole karne dostał Ronaldo, który stanął sam na sam z polskim bramkarzem i to nasz rodak wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

Długo obie drużyny starały się wymieniać ciosy, ale większego zagrożenia pod jedną i drugą bramką nie było. Kibice na wielkie emocje musieli czekać dopiero do ostatniego kwadransa spotkania, a wszystko zaczęło się od próby wymuszenia rzutu karnego przez Ronaldo.

Później czekał nas emocjonalny rollercoaster. Akcja toczyła się od jednej bramki do drugiej. W samej końcówce "Czerwone Diabły" mocniej przycisnęły i w końcu, pięknym strzałem w samo okienko popisał się Jesse Lingard, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Już w doliczonym czasie gry piłkarze Manchesteru domagali się rzutu karnego po faulu na Ronaldo, ale sędzia pozostał niewzruszony. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później ręką w polu karnym zagrał Luke Shaw i po analizie VAR arbiter wskazał na wapno.

Trener gospodarzy, David Moyes zdecydował się na pokerową zagrywkę i zadaniowo wprowadził z ławki Marka Noble'a, który miał uderzyć z rzutu karnego. Wojnę nerwów wygrał De Gea, który wyczuł zamiary strzelca i zapewnił United trzy punkty.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: 

Powiązane