Lewandowski wyrównał kolejny rekord. Polak rozgrywa najlepszy rok w karierze
Robert Lewandowski w sobotę strzelił przepięknego gola, a jego Bayern Monachium wygrał z Hoffenheim aż 4:0. Tym samym Polak wyrównał swój rekord strzelecki z 2019 roku, kiedy strzelił 54 bramki w roku kalendarzowym. Do tego kapitan polskiej kadry umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców obecnego sezonu Bundesligi.
Robert Lewandowski w sobotę był jednym z bohaterów Bayernu Monachium. Mistrzowie Polski na własnym stadionie podejmowali Hoffenheim w meczu dziewiątej kolejki Bundesligi, a polski napastnik powinien to spotkanie zakończyć przynajmniej z hat-trickiem.
Robert Lewandowski wyrównał rekord
Już w drugiej minucie spotkania Lewandowski powinien umieścić piłkę w siatce, ale uderzył minimalnie niecelnie w sytuacji sam na sam. Polak dopiął swego w 30 minucie spotkania. Kapitan polskiej kadry przepięknym strzałem zza pola karnego podwyższył wynik spotkania.
Jeszcze w pierwszej połowie 33-latek przegrał pojedynek z bramkarzem Oliverem Baumannem i w sytuacji sam na sam trafił prosto w jego nogi. Pod koniec spotkania Polak minął już nawet golkipera, ale posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
Po sobotnim spotkaniu Lewandowski ma już na koncie 54. bramki strzelone w tym roku kalendarzowym. Tym samym wyrównał już swoje osiągnięcie z 2019 roku, a może być jeszcze lepiej. Do końca grudnia Polak ma do rozegrania jeszcze 14 spotkań i tylko katastrofa jest w stanie spowodować, że nie pobije swojego osobistego rekordu.
Polak w pogoni za kolejnymi rekordami
Do absolutnego światowego rekordu Leo Messiego brakuje mu jeszcze niemal trzydziestu bramek. Argentyńczyk w 2012 roku aż 91 razy wpisał się na listę strzelców. To oznacza, że Lewandowski, żeby go dogonić, musiałby strzelać niemal dwie bramki na mecz.
Na tym nie koniec Polak znacząco przybliżył się do kolejnego rekordu Gerda Müllera. Niemiecki napastnik w 1972 roku strzelił aż 42 bramki w Bundeslidze. Lewandowski w 2021 roku zdobył już 34 gole w 26. spotkaniach. Na wyrównanie tego osiągnięcia kapitan polskiej kadry będzie miał jeszcze osiem spotkań.
Do tego trafienie przeciwko Hoffenheim było już jego dziesiątym w Bundeslidze. Tym samym Lewandowski odskoczył na jedno trafienie Erlingowi Haalandowi w wyścigu o obronę króla strzelców.
Przy okazji trzeba zaznaczyć, że norweski napastnik nie zagrał w meczu z Arminią Bielefeld (3:1) z powodu kontuzji biodra. Uraz jest na tyle poważny, że 20-latek będzie musiał pauzować do grudnia, co powoduje, że Lewandowski może w tym czasie zbudować sobie bezpieczną przewagę.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: