Piękny gest polskich pływaków w Tokio. "Wygnani" są cały czas z nimi
Na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Tokio sport w Polsce żyje sprawą pływaków, którzy z powodów błędów proceduralnych popełnionych przez Polski Związek Pływacki jednak nie wystąpią w Tokio i wrócili już do kraju. Pozostali kadrowicze wykonali piękny gest solidarności, z kolegami z reprezentacji.
-
Igrzyska olimpijskie w Tokio, choć jeszcze się oficjalnie nie rozpoczęły, to dla sześciu polskich pływaków już się zakończyły
-
Z powodu błędów proceduralnych popełnionych przez Polski Związek Pływacki zawodnicy nie wystąpią na igrzyskach, wrócili już do kraju
-
Kadrowicze, którzy zostali w Japonii, wykonali wspaniały gest wobec swoich kolegów i koleżanek, którzy musieli opuścić Tokio
Nie tak miały wyglądać igrzyska olimpijskie dla kilku polskich pływaków. Na początku lipca reprezentacja Polski odebrała nominacje olimpijskie i wyleciała do Japonii, gdzie szykowała się do olimpijskiego startu.
Już na miejscu okazało się, że sześciu polskich zawodników nie ma na listach startowych. Polski Związek Pływacki zabrał do Japonii zawodników, którzy nie mieli pewnego prawa startu na igrzyskach. Są dwa sposoby, aby je otrzymać: można wypełnić minimum A, które daje gwarancję występu, ale jest jeszcze minimum B, które daje możliwość startu, ale potrzebne do tego jest zaproszenie od Międzynarodowej Federacji Pływackiej.
Igrzyska olimpijskie: sześciu polskich pływaków już w kraju
Takie zaproszenie z reprezentacji Polski otrzymał jedynie Kacper Stokowski. Sześciu innych reprezentantów Polski Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska, Paulina Peda, Jan Kozakiewicz, Jakub Kraska oraz Mateusz Chowaniec musiało opuścić Japonię.
Cała szóstka w niedzielę wylądowała w Warszawie i została przywitana przez zebranych kibiców, którzy chcieli wesprzeć sportowców. Były łzy rozpaczy, żal złość, rozgoryczenie, wszyscy czuli się już olimpijczykami, a ostatecznie musieli pożegnać się z marzeniami o występie na igrzyskach.
- Zapowiadamy pozew zbiorowy przeciwko PZP - powiedziała zaraz po wyjściu z samolotu Alicja Tchórz. - Dymisja władz związku to minimum przyzwoitości, na które zarząd powinien się zdobyć - dodała stanowczo.
Piękny gest kadry w Japonii
Jednocześnie polscy pływacy podkreślili, że wśród zawodników panuje pełna solidarność. Tchórz już na Instagramie relacjonowała, jak wyglądało jej pożegnanie z Tokio i w jakiej atmosferze rozstali się z pozostałymi kadrowiczami.
- Staramy się wspierać siebie nawzajem. Dostaliśmy dużo wsparcia od naszej reprezentacji, która pomimo bardzo wczesnej godziny, o której wyjeżdżaliśmy, pożegnała nas na stojąco - relacjonowała.
Jednocześnie kadrowicze, którzy wystąpią w Tokio zrobili wszystko, co w ich mocy, aby wszyscy "zostali" razem w wiosce olimpijskiej. W internecie pojawiło się zdjęcie z pokoju hotelowego Biało-Czerwonych, którzy wywiesili na ścianach fotografie "wygnanej" szóstki. - JESTEŚCIE Z NAMI DO KOŃCA - zaznaczyli pływacy, którzy zostali w Japonii.
Na razie nie wiadomo jak zakończy się cała afera z błędami popełnionymi przez Polski Związek Pływacki. Zawodnicy wydali już oświadczenie, w którym podkreślają, że czują się oszukani przez PZP i domagają się dymisji prezesa Pawła Słomińskiego.
Sam prezes Związku wydał już oświadczenie, w którym przeprosił wszystkich poszkodowanych zawodników. Jednocześnie podkreślił, że niesprawiedliwe są głosy, że PZP nie funkcjonuje w sposób profesjonalny. Z oświadczenia można jednak wyciągnąć wniosek, że nie zamierza brać osobistej odpowiedzialności za całe zdarzenie.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: