Polacy będą musieli szukać nowej bazy na Euro 2020?
Euro 2020 na dwa miesiące przed startem imprezy napotkało wielki problem
Z powodu rezygnacji Dublina trzeba będzie znaleźć stadion zastępczy
Jeżeli stolica Irlandii wycofa się z organizowania turnieju to Polacy prawdopodobnie będą musieli szukać sobie nowej bazy
Euro 2020 napotyka kolejne problemy z pandemią koronawirusa. Na dwa miesiące przed startem imprezy Dublin przesłał do UEFA pismo, że nie jest w stanie zagwarantować, że w trakcie meczów na trybunach będą mogli zasiąść kibice.
Pierwsze informacje o tym przekazał we wtorek brytyjski "The Sun". Ta decyzja stolicy Irlandii powoduje, że Aviva Stadium prawdopodobnie nie będzie gospodarzem mistrzostw Europy. Wszystko dlatego, że UEFA chce, aby kibice na każdym stadionie zajęli przynajmniej 25% pojemności trybun.
Euro 2020 ma kolejne problemy
Ostateczna decyzja w sprawie miast organizatorów Euro ma zapaść na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego 19 kwietnia. Jeżeli Dublin straci status organizatora mistrzostw, to UEFA musi znaleźć nowy stadion, na którym zostaną rozegrane cztery mecze.
Ewentualna rezygnacja stolicy Irlandii przysporzy problemów reprezentacji Polski. Na Aviva Stadium Polacy mieli zagrać grupowe spotkania ze Słowacją (14 czerwca) i Szwecją (23 czerwca). Do tego miała się tam odbyć grupowa rywalizacją Słowaków ze Szwedami i jeden mecz 1/8 finału.
Z racji tego, że Polacy mieli rozegrać dwa spotkania w Dublinie, to na czas mistrzostw mieli mieć bazę w Portmarnock. Ten ośrodek wybrano głównie ze względów logistycznych. Z bazy na stadion Biało-Czerwoni mieli pół godziny jazdy autokarem.
Nie wiadomo czy w przypadku rezygnacji Dublina reprezentacja Polski nie będzie musiała szukać sobie nowej bazy. WP Sportowefakty podają, że w przypadku, w którym drużyna nie przebywa w jednym z miast organizatorów, traci wiele udogodnień, jak np. hotel czy boiska treningowe, które gwarantuje UEFA.
Polska będzie musiała zmienić bazę na Euro?
Jednocześnie portal powołując się na źródło w PZPN, informuje, że związek nie rozważa możliwości zamieszkania naszej kadry w Polsce. Z kolei Zbigniew Boniek w rozmowie z TVP Sport zaznaczył, że federacja czeka na oficjalne decyzje i dopiero po nich związek podejmie jakieś kroki.
- Chciałbym, żeby nic się nie zmieniło, żebyśmy grali w Dublinie, bo do tego się logistycznie przygotowaliśmy. Ale jeśli będziemy musieli grać gdzie indziej, to postawimy sobie pytanie – czy to słusznie, że tam będzie nasza baza, czy jednak musimy znaleźć inny ośrodek. Musielibyśmy od nowa przygotować całą logistykę. Jeśli będzie trzeba, to zrobimy to i świat się nie zawali, ale na razie czekamy na rozwój sytuacji - powiedział Boniek.
Jednym z faworytów do zastąpienia Dublina jest jedno z anielskich miast. Mecze miałyby się odbyć na Etihad Stadium, na którym swoje domowe mecze rozgrywa Manchester City. - Przede wszystkim, jeśli Dublin zrezygnuje, to trzeba będzie zobaczyć jakie będą obostrzenia, jaki będzie protokół i reżim. Jeśli mielibyśmy lecieć do Manchesteru, a po powrocie mieć przymusową kwarantannę, to wiadomo, że nie ma takiej opcji - podkreślił prezes PZPN.
- Musimy wiedzieć, jak będziemy mogli funkcjonować w swojej bazie. Żebyśmy czuli się swobodnie i mogli myśleć o meczach, a nie o tym żeby od rana do wieczora robić wszystkim testy - zakończył.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: