Real Madryt pokonał FC Barcelonę w El Clasico
Real Madryt od początku spotkania realizował swój plan na to spotkanie. Zinedine Zidane ustawił swoich zawodników zdecydowanie niżej niż w poprzednich spotkaniach i czekał na swojej połowie na piłkarzy FC Barcelony.
Królewscy w środku pola rządzili Casemiro, Toni Kroos i Luka Modrić, których wspierał Federico Valverde. Blaugrana szukała swoich szans na prawej obronie Realu, gdzie grał Lucas Vazquez. Kilka razy tamtą stroną próbowali się przedostać Pedri czy Jordi Alba, ale nie udało im się dokładnie dograć w pole karne.
Real Madryt rozbił FC Barcelonę
Plan Królewskich przyniósł efekty już w 14. minucie spotkania. Valverde przejął piłkę w środku pola, podprowadził ją przez kilkadziesiąt metrów, dograł na skraj pola karnego do Vazqueza. Hiszpan idealnie dograł do Karima Benzemy, a ten pięknym strzałem piętą przy bliższym słupku.
Po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazał się Vicius Jr. który co chwila nękał Sergino Desta i Oscara Minguezę. W 28. minucie Brazylijczyk został sfaulowany tuż przed polem karnym, a do rzutu wolnego podszedł Kroos. Niemiec trafił w Desta, piłkę jeszcze z linii bramkowej próbował wybić Alba, ale nie zdążył z interwencją i Real prowadził już 2:0.
Chwilę później mogło być już 3:0, ale Valverde trafił w słupek. Pierwszą połowę zakończyła kontrowersyjna sytuacja w polu karnym Realu. Ferland Mendy starł się z Ousmane Dembele, ale sędzia nie dopatrzył się w tym zagraniu faulu i Królewscy na przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
Barcelona była na kolanach i trener Ronald Koeman musiał reagować w przerwie. Ściągnął Desta, którego miejsce zajął Antoine Griezmann. Jednak to nie zmieniło obrazu gry. Vinicius z Benzemą raz za razem kontrowali, ale brakowało im dokładności w decydujących momentach.
Z drugiej strony bardzo dobrze spisywała się obrona Królewskich. Nacho do spółki z Ederem Militao, bardzo dobrze przerywali wszystkie ataki Blaugrany, a kiedy było trzeba, blokowali strzały piłkarzy Barcy, w efekcie Thibaut Courtois przez dużą część meczu pozostawał bezrobotny.
Fantastyczne widowisko w El Clasico
W drugiej części piłkarze musieli walczyć nie tylko z rywalami, ale także z naturą. Nad Madrytem przeszło oberwanie chmury. Zawodnicy w tych warunkach mieli widoczne problemy z utrzymaniem się na nogach.
Po kwadransie drugiej połowy Barcelona na stałe zagościła w okolicach pola karnego Królewskich. Po kilku przypadkowych zagraniach piłka trafiła do Alby z boku boiska. Hiszpan dograł w pole karne, Griezmann przytomnie przepuścił piłkę, a Mingueza z najbliższej odległości pokonał Courtoisa.
Chwilę później Real mógł strzelić trzecią bramkę. Modrić posłał długą piłkę do Viniciusa. Brazylijczyk oderwał się od Minguezy i miał przed sobą pustą bramkę, ale zamiast strzelać, próbował znaleźć podaniem Benzemę, ale ostatniej chwili akcję przerwał Araujo.
W ostatnich minutach kibice byli świadkami gry od bramki do bramki. Pojawiły się kolejne faule i przerwy w grze. Real kończył to spotkanie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Casemiro. Mimo kolejnych ataków Barcelona doprowadzić do wyrównania i Królewscy wygrali swój drugi klasyk w tym sezonie.
Real Madryt - FC Barcelona 2:1 (2:0) 14' Benzema, 28' Kroos - 60' Mingueza
Real Madryt: Courtois - Vazquez (43' Odriozola), Militao, Nacho, Mendy - Modrić, Casemiro, Kroos (73' Isco) - Valverde (61' Asensio), Benzema (73' Mariano), Vinicius Junior (73' Marcelo) FC Barcelona: Ter Stegen - Mingueza, Araujo (72' Moriba), Lenglet - Dest (46' Griezmann), Busquets (64' Roberto), de Jong, Pedri (81' Trincao), Alba - Messi, Dembele (81' Braithwaite)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: