Swiatsportu.pl > Skoki narciarskie > Adam Małysz nowym prezesem PZN? O tym mówi się coraz głośniej
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:58

Adam Małysz nowym prezesem PZN? O tym mówi się coraz głośniej

Adam Małysz
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Adam Małysz nie jest już dyrektorem-koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji. Czterokrotny zdobywca Kryształowej od kilku tygodni zajmuje się już tylko skokami narciarskimi. Nowe stanowisko może być jednak tylko chwilowe, bo w kuluarach mówi się, że "Orzeł z Wisły" może być jednym z kandydatów na nowego prezesa PZN.

  • Adam Małysz nie jest już dyrektorem ds. kombinacji norweskiej

  • Nasz mistrz zajmuje się już wyłącznie skokami narciarskimi

  • Pojawiają się głosy, że wiślanin może wystartować w wyborach na nowego prezesa PZN

  • Niektórzy uważają jednak, że nie jest do zbyt dobry pomysł

Adam Małysz 8 października 2016 roku został dyrektorem-koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji. Okazuje się, że od lipca już nie pełni tej funkcji. Teraz były skoczek poświęca się już tylko skokom narciarskim.

Wybory w PZN w przyszłym roku. Adam Małysz jednym z kandydatów?

Apoloniusz Tajner po rozstaniu z reprezentacją Polski w niedługim czasie poświęcił się roli działacza PZN. Od października 2004 roku pełnił funkcję dyrektora sportowego w PZN, a od 6 listopada sekretarza generalnego związku.

W listopadzie 2005 przez ministra sportu mianowany został kuratorem PZN, a już 2 lutego 2006 wybrano go nowym prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Od tamtego czasu sprawuję tę funkcję nieprzerwanie, ale już w przyszłym roku jego kadencje dobiegnie końca.

Obowiązujące przepisy uniemożliwiają obecnemu prezesowi ubieganie się reelekcję. Dlatego jednym z faworytów do przejęcia schedy po Tajnerze wydaje się Adam Małysz. Na ten moment mówi się o innych kandydatach na to stanowisko, a jakby tego było mało, ewentualne ubieganie się byłego skoczka po fotel prezesa PZN, niektórych nie przekonuje. Mateusz Leleń z TVP Sport zauważa, że nowego kandydata można by "stworzyć", ale na to się nie zanosi.

"Adam Małysz miałby więcej do stracenia, aniżeli do ugrania"

Wiślanin jest wielką postacią i wielu kibiców wciąż darzy go wielkim szacunkiem, który mu się absolutnie należy. Gdyby nie Adam Małysz, polskie skoki nie byłby w miejscu, w którym są. Niestety, ale jako działacz "Orzeł z Wisły" nie radzi sobie już tak dobrze.

Małysz nie potrafił poradzić sobie niemalże z rozpadem kadry kombinatorów, w której na zeszły sezon pozostał już tylko Szczepan Kupczak. Doszło do tego, że nasz zawodnik przygotowywał się do zawodów z Czechami.

Niektórzy uważają, że na funkcji prezesa PZN, Adam Małysz mógłby więcej stracić aniżeli zyskać i byłoby to złym rozwiązaniem dla innych dyscyplin, niż skoki narciarskie. Trudno się z tym nie zgodzić.

- Też mam wątpliwości. Wbrew pozorom, zajmując fotel prezesa PZN Adam Małysz miałby więcej do stracenia, aniżeli do ugrania. W przypadku złych decyzji, nietrafionych wypowiedzi lub regresu skoków narciarskich, na jego pomniku pojawiłyby się pewne skazy - zauważył Grzegorz Abramek.

- Mogę się komuś narazić, ale coraz częściej czytam o tym, jakim to wspaniałym kandydatem na prezesa PZN jest Małysz. Serio? Mam zupełnie odmienne zdanie. Chyba, że mam się już zgodzić z tezą o Polskim Związku Skoków Narciarskich, bo tego się obawiam, jeśli Adam zajmie fotel Tajnera - stwierdził Matusz Król, redaktor naczelny sportsinwinter.pl.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane