Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Bramkarze bohaterami meczu Rakowa z Pogonią. Fatalne pudło Parzyszka w ostatnich minutach
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:55

Bramkarze bohaterami meczu Rakowa z Pogonią. Fatalne pudło Parzyszka w ostatnich minutach

Projekt bez tytułu - 2021-11-07T165900.524
screen transmisja TVP Sport

Raków Częstochowa bezbramkowo zremisował na własnym stadionie z Pogonią Szczecin. Po kapitalnym spotkaniu, w którym główną rolę odgrywali bramkarze, padł zasłużony remis. W ostatniej minucie Piotr Parzyszek nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Taki wynik najbardziej cieszy Lecha Poznań i Lechię Gdańsk.

Raków Częstochowa w niedzielę gościł na własnym stadionie Pogoń Szczecin w meczu na szczycie polskiej Ekstraklasy. Obie drużyny mają aspiracje do mistrzostwa, ale przed tą kolejką zajmowały odpowiednio czwarte i trzecie miejsce z czterema punktami straty do liderującej dwójki - Lecha Poznań i Lechii Gdańsk.

Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin: bramkarze bohaterami hitu Ekstraklasy

Od początku zdecydowanie aktywniejsza w ofensywie była Pogoń, która swoją ruchliwością próbowała zaskoczyć defensywę wicemistrzów Polski. Wielkie problemy podopiecznym Marka Papszuna sprawiało trio: Michał Kucharczyk, Rafał Kurzawa i Sebastian Kowalczyk. Już w drugiej minucie ostatnie dwójka miała kapitalną okazję do strzelenia gola, ale rewelacyjnie interweniował bramkarz gospodarzy Vladan Kovacević.

"Portowcy" w pierwszych minutach mieli zdecydowaną przewagę. Groźnie z dystansu uderzał Kucharczyk, a gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się także po strzale Jeana Carlosa. Początkowo gospodarze potrafili odpowiedzieć tylko mocnym strzałem Marko Poletanovicia.

W drugim kwadransie spotkania bramkarze obu zespołów raz za razem musieli wykazywać się umiejętnościami. Przez kilka minut kibice zebrani na stadionie w Częstochowie oglądali grę akcja za akcję, ale widać było, że Pogoń gra bez klasycznego napastnika, a gospodarzom po prostu brakowało skuteczności.

Po chwili spokoju temperatura spotkania wzrosła na kilka minut przed przerwą. Kapitalne uderzenie na bramkę Stipicy oddał Ivi Lopez, ale chorwacki brakarz był na posterunku. Hiszpan jeszcze raz w ostatniej minucie pierwszej połowy zagroził bramce Pogoni, ale znów przegrał pojedynek z bramkarzem gości i do przerwy nie oglądaliśmy bramek.

Z wyniku najbardziej cieszy się Lech Poznań

Na początku drugiej części spotkania tempo spotkania zdecydowanie spadło. Więcej niż składnych akcji na boisku było więcej brzydkich fauli, które co chwilę przerywały spotkanie. Przez ponad dziesięć minut żadna z drużyn nie oddała choćby jednego celnego strzału na bramkę rywali.

Dopiero w 60. minucie spotkania pierwszą klarowną okazję do strzelenia gola stworzyła Pogoń. Bardzo dobrze z rzutu wolnego dośrodkował Kurzawa, a minimalnie niecelny strzał głową oddał Jean Carlos. W odpowiedzi kilka minut później na bramkę Stipicy minimalnie niecelnie uderzał Poletanović, który zmarnował dobrą okazję do strzelenia gola.

W 66. minucie po raz kolejny kapitalną interwencją Kovacević uratował Raków przed stratą bramki. Tym razem Bośniak musiał wykazać się po strzale Kurzawy z rzutu wolnego. Od tego momentu zaczęła się chwilowe oblężenie bramki gospodarzy, ale wicemistrzowie Polski znakomicie uspokoili grę i przenieśli ją na połowę gości.

W kolejnych minutach brakowało większych emocji na stadionie w Częstochowie. Obie drużyny miały problem z przedostaniem się pod pole karne rywali, a jedynym pomysłem na atak było dalekie podanie, które szybko przejmowali obrońcy drużyny przeciwnej.

Ostatnie dziesięć minut przebiegało pod dyktando gospodarzy. Dobrą zmianę dali Marcin Cebula i Mateusz Wdowiak, którzy rozruszali ofensywę Rakowa, ale ciężko było się przedrzeć przez defensywę gości. Pięć minut przed końcem kapitalną okazję miał Vladislavs Gutkovskis, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i "Portowcy" zdołali wybić piłkę.

Gospodarze do samego końca kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i wydawało się, że gol na wagę zwycięstwa wisi już w powietrzu, ale to Pogoń w doliczonym czasie gry miała piłkę meczową. Kovacević fatalnie piąstkował i Piotr Parzyszek miał piłkę dwa metry przed pustą bramką, ale posłał ją nad poprzeczką.

W hicie Ekstraklasy padł bezbramkowy remis, który najbardziej cieszy Lecha Poznań i Lechię Gdańsk. Liderzy tabeli utrzymują trzypunktowe prowadzenie nad ścigającą dwójką.

Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin 0:0

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane