Daniel Andre Tande upadł na treningu w Planicy
-
Dziś o 15:00 rozpocznie się indywidualny konkurs na słoweńskiej Letalnicy
-
Za nami jest już seria próbna, w trakcie której rozegrał się prawdziwy dramat
-
Daniel Andre Tande zanotował fatalny upadek, a z zeskoku zabrała go karetka
Skoczkowie już wczoraj oddali pierwsze skoki po trzytygodniowej przerwie od startów i miesięcznym rozbracie z Pucharem Świata. Zawodnicy wzięli udział w dwóch treningach i kwalifikacjach. Obiektem zmagań w tym tygodniu jest skocznia do lotów narciarskich w Planicy. Dziś odbyła się już seria próbna przed konkursem, którego start zaplanowano na godzinę 15:00.
Niestety zmagania w pewnym momencie zostały wstrzymane na kilka minut. Wszystko przez koszmarnie wyglądający upadek Daniela Andre Tandego. Norweg po wyjściu z progu stracił kontrolę nad swoją lewą nartą i z dużej wysokości właściwie runął na bulę. Upadek wyglądał bardzo dramatycznie, a zawodnik zrobił, co mógł, aby zminimalizować ryzyko uszczerbku na zdrowiu. Ze zniecierpliwieniem wyczekujemy na wieści odnośnie zdrowia reprezentanta Kraju Wikingu.
Koszmarny upadek Daniela Andre Tandego
"Rozgrzewkę" przed konkursem głównym rozpoczęto z 10 platformy startowej, ale po kilku zawodnikach postanowiono obniżyć belkę do 9. poziomu. Seria próbna była rozgrywana dosyć płynnie i w stosunkowo bezpiecznych, choć nie do końca równych warunkach. Nic nie wskazywało, że w jej trakcie dojdzie do prawdziwego dramatu.
Daniel Andre Tande zaliczył podczas swojej skoku przerażający upadek. Jeśli pamiętacie "przygody" Thomasa Morgensterna z Kussamo z 2004 roku oraz z Bad Mitterndorf dziesięć lat później, to tu miało miejsce podobne zdarzenie. Norweg chwilę po wyjściu z progu spadł i z impetem uderzył o bulę.
Wokół podopiecznego Alexandra Stoeckla natychmiast zgromadzili się lekarze. Niestety zawodnik był nieprzytomny i opuścił zeskok na noszach, po czym został zabrany do szpitala. Świadkowie mówią, że obrazki wyglądały bardzo nieprzyjemnie i niepokojąco, a na skoczni zaległa głucha cisza.
Norweg robił, co mógł, ale upadek wyglądał fatalnie
Z numerem 30 na belce startowej pojawił się Daniel Andre Tande, który w trakcie wczorajszych skoków prezentował się dosyć dobrze. Niestety skok próbny w jego wykonaniu dostarczył dramatycznych scen. Podopieczny Alexandra Stoeckla chwilę po wyjściu z progu stracił kontrolę nad lewą nartą, która zaczęła mu opadać i z wielkim impetem uderzył o bulę.
W tej sytuacji mogło dojść do tzw. dziury w powietrzu. Oznacza to, że narta trafiła w pewną pustkę powietrzną i przez to zabrakło jej siły nośnej. Inną przyczyną upadku mogło być też zbytnie rozluźnienie zawodnika, który niedostatecznie mocno miał napięte mięśnie i pozwolił sobie tym samym na utratę kontroli nad deską.
Miejmy nadzieję, że wieści ze szpitala nie potwierdzą najgorszego scenariusza. W wyniku tego upadku u Daniela mogło dojść do poważnych złamań, a nawet uszkodzenia kręgosłupa. Widać było, że skoczek znakomicie "złożył" się do tego zderzenia z bulą w locie, tak aby zminimalizować ryzyko odniesienia obrażeń. Norweg wykazał się dużym doświadczeniem i znakomity opanowaniem w tej rozpaczliwej sytuacji.
Dzisiejsze zmagania będzie można obserwować na kanałach Eurosportu 1 i TVP 1 oraz w serwisach Eurosport Player i sport.tvp.pl. Z kolei naszej stronie oczywiście pojawią się szczegółowe relacje z obu serii konkursowych.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: