Dawid Tomala sensacyjnym mistrzem olimpijskim w chodzie!
Dawid Tomala sensacyjnym złotym medalistą igrzysk olimpijskich w Tokio w chodzie na 50 kilometrów! Polak w fantastycznym stylu zdeklasował rywali i drugiego Niemca Jonathana Hilberta na pięć kilometrów przed końcem wyprzedzał o ponad trzy minuty. Tomala nawiązał do niesamowitych wyników Roberta Korzeniowskiego.
-
Dawid Tomala zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Tokio!
-
Polak w fantastycznym stylu wygrał chód sportowy na 50 kilometrów
-
Tym samym 31-latek zapisał się w historii konkurencji, która była rozgrywana po raz ostatni na igrzyskach
Dawid Tomala na igrzyska olimpijskie w Tokio nie jechał jako jeden z faworytów do medalu. Polak dwa lata temu na mistrzostwach świata w Doha zajął odległe 32. miejsce. Z Japonii docierały sygnały, że 31-latek bardzo dobrze zniósł aklimatyzację i jest w wysokiej formie, ale nikt się nie spodziewał tak fantastycznego występu.
Na trasie chodu sportowego w Sapporo poza Tomalą, wystąpiło dwóch Polaków: Artur Brzozowski i Rafał Augustyn. Dla 31-letniego zawodnika z Opola to był dopiero drugi start na trasie 50 kilometrów. Pierwszy raz zaliczył na tegorocznych mistrzostwach Polski.
Dawid Tomala ze złotym medalem igrzysk olimpijskich w Tokio!
Od początku Tomala szedł pewnie, bez ostrzeżenia i bardzo długo znajdował się w grupie pościgowej. Polak zdecydował się ruszyć mocniej na ok. 20 km przed metą i mogło się wydawać, że zaatakował za wcześnie i na końcu zabraknie mu sił.
Jednak Tomala nie zwalniał i z każdym kilometrem powiększał swoją przewagę nad rywalami. Na ok. 5 km. przed końcem miał ponad trzy minuty nad goniącymi go Niemcem Jonathanem Hilbertem i Hiszpanem Markiem Turem. Już wtedy tylko katastrofa była w stanie odebrać mu olimpijskie złoto.
Polak na ostatnich kilometrach zwolnił, a jego przewaga zaczęła stopniowo topnieć. Widać było po Tomali, że bardzo mocno odczuwa trudy rywalizacji. Na jego twarzy pojawił się grymas cierpienia, ale z każdym metrem zbliżał się do swojego życiowego sukcesu.
Wielki triumf Polaka
Mimo tego całego zmęczenia, mimo cierpienia i upału, jaki odczuwał od startu, Tomala nieprzerwanie szedł nie gubiąc swojego rytmu, choć na dwa kilometry przed końcem jego przewaga wynosiła niewiele ponad dwie minuty.
Na kilometr przed końcem 31-latek szedł już z flagą Polski w rękach, do końca był niezagrożony i triumfował w wielkim stylu. Po samotnym finiszu już z biało-czerwoną flagą w górze wszedł pierwszy na metę z czasem 3.50,08. Drugi Hilbert stracił do niego niemal 40 sekund. Podium uzupełnił Kanadyjczyk Evan Dunfee ze stratą 51 sekund do Polaka. Brzozowski zajął 12. miejsce, a Augustyn nie ukończył trasy.
Tym samym Tomala nawiązał do pięknej historii polskiego chodu sportowego napisanej przez Roberta Korzeniowskiego, który zdobywał złoto na 50 km, podczas igrzysk w Atlancie, Sydney i Atenach, a do tego dorzucił wygraną w Sydney na 20 km. Co ciekawe nasz nowy mistrz olimpijski swoją przygodę z tym sortem rozpoczynał właśnie w klubie założonym przez Korzeniowskiego.
Jednocześnie Tomala zapisał się w historii olimpizmu jako ostatni mistrz w chodzie na 50 kilometrów. Ta konkurencja wypadła z programu kolejnych igrzysk.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: