Dlaczego żużlowcy jeżdżą w lewo?
Tak już się w wielu sportach przyjęło, że zawodnicy poruszają się w lewo. I tak biegacze na bieżni biegną w lewo, łyżwiarze szybcy jeżdżą w lewo i nie inaczej jest z żużlowcami.
Wiele osób zastanawia się, jaka jest przyczyna tego, że nikt nie próbuje poruszać się w prawo? Żużlowcy mają ku temu wyraźne powody.
Cały świat skręca lewo
Nie jest do końca pewne, dlaczego w trakcie zawodów sportowych, w niemal wszystkich dyscyplinach zawodnicy biegają, czy skręcają w lewo.
Niektórzy genezy tego rozwiązania upatrują w Wielkiej Brytanii. Jest ona kolebką lekkoatletyki, a powszechnie wiadomo, że na Wyspach obowiązuje ruch lewostronny.
Maciej Jałoszyński z PZLA kilka lat temu w rozmowie z Polskim Radiem powiedział, że ewentualna zmiana kierunku biegania na stadionach lekkoatletycznych wymagałaby uprzednio wielkiej pracy związanych z wprowadzeniem modyfikacji, dlatego tej kwestii nie można ot tak zmieniać.
- Stadion musiałby być zupełnie inaczej namalowany po to, żeby zachować właściwe dystanse. A to musi być wymierzone dokładnie przez geodetę, muszą być potwierdzone dokumenty, żeby być w zgodzie z przepisami - mówił Jałoszyński.
Dlaczego żużlowcy jeżdżą w lewo?
Żużlowcy nie wyłamują się ze zwyczaju. Zawodnicy podczas jazdy wykorzystują poślizg tylnego koła. Po pochyleniu motocykla i skręceniu przedniego koła tył działa w kierunku na bok od punktu styku przedniego koła z podłożem i wywołuje moment obrotowy. W efekcie maszyna poza jazdą do przodu jest dodatkowo obracana
To jest jeden z powodów, przez który żużlowcy skręcają w lewo. O innym na łamach „Wyborczej.pl Katowice” lata temu opowiedział Adam Pawliczek, ówczesny zawodnik Rybnickiego Klubu Motorowego.
- Bo w prawo nie można. Z prawej strony motocykla jest hak, który stanowi podnóżek, gdzie zawodnik trzyma prawą nogę. Służy on jako teleskop. Bez niego żużlowiec nie byłby w stanie wejść w łuk i pokonywać wiraży. Właśnie ten hak uniemożliwia jazdę w prawą stronę - wyjaśnił Pawliczek.
Źródła: Wyborcza.pl Katowice, Polskie Radio