Finał nie dla Hurkacza. Djoković wygrał po dramatycznej końcówce
Hubert Hurkacz nie zagra w finale prestiżowego turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Wrocławianin kapitalnie rozpoczął mecz z Novakiem Djokoviciem, ale w dwóch kolejnych setach dostał bolesną lekcję tenisa. Polak zdołał jeszcze doprowadzić do emocjonującej końcówki, ale ostatecznie przegrał 6:4, 0:6, 6:7 (5:7). Polak i tak występem w stolicy Francji zasłużył na grę w turnieju ATP Finals 2021 w Turynie.
Hubert Hurkacz rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. W obecnym sezonie wygrał turnieje w Delray Beach, Miami oraz Metz, a do tego doszedł do półfinału Wimbledonu . Jeszcze przed sobotnim półfinałem z Novakiem Djokoviciem było wiadome, że Polak zagra w turnieju ATP Finals 2021 w Turynie, który zakończy obecny sezon.
Uskrzydlony tą wiadomością 24-latek w wielkim stylu rozpoczął pojedynek z turniejową jedynką. Hurkacz już w pierwszym gemie pokazał siłę swojego serwisu i nie pozwolił Serbowi na zdobycie choćby jednego punktu. W odpowiedzi niemal w identyczny sposób Djoković wygrał gema przy swoim podaniu.
Hubert Hurkacz nie zagra w finale ATP Masters w Paryżu
Obaj zawodnicy własnym serwisem zmuszali rywala do popełnienia niewymuszonych błędów. Mecz praktycznie toczył się gem za gem i żaden z zawodników nie był w stanie przełamać swojego rywala. Kibice zebrani na paryskim korcie mieli okazję oglądać znakomite spotkanie, a obaj panowie od czasu do czasu popisywali się efektownymi zagraniami.
Do przełamania doszło dopiero w ósmym gemie. Kapitalną partię rozegrał Hurkacz, który zmusił Djokovicia do popełniania błędów. Polak przy pierwszym break poincie zaatakował po returnie Serba, ruszył pod siatkę i w efektowny sposób przełamał rywala. Chwilę później 24-latek sam musiał bronić break pointa, ale kapitalnie sobie poradził z bardziej utytułowanym rywalem, odzyskał kontrolę nad wydarzeniami na korcie i mocnym serwisem zakończył pierwszego seta wynikiem 6:4.
Widać było, że ta porażka mocno podrażniła serbskiego zawodnika, a Polak wyglądał na odurzonego swoją imponującą końcówką pierwszego seta. Hurkacz już na początku drugiej partii dwukrotnie posłał piłkę na minimalny aut, a Djoković pokazał, że wszedł na swój najwyższy poziom i pewnie wygrał pierwszego gema.
Serb rozkręcał się z każdym punktem i choć Polak próbował się bronić, popełniał zbyt dużo błędów. To bezwzględnie wykorzystywał Djoković, który bez większych problemów przełamał Hurkacza raz, a chwilę później drugi.
Dopiero pod koniec seta wrocławianin zaczął wracać do na właściwe tory, ale Serb był już zbyt mocno rozpędzony. Djoković, choć już teraz z problemami po raz trzeci przełamał Hurkacza, wygrał seta 6:0 i doprowadził do wyrównania w spotkaniu.
Wspaniała końcówka i wielkie emocje w meczu Polaka
Trzecia partia wyglądała już zupełnie inaczej. Polak odważnie zaatakował Djokovicia, który już w pierwszym gemie musiał bronić break pointa. To jednak mu się udało i to on wyszedł na prowadzenie. W odpowiedzi Hurkacz także z problemami obronił własne podanie.
Widać było, że obaj zawodnicy odczuwają trudy tego spotkania i zaczęły coraz częściej pojawiać się niewymuszone błędy. Tych więcej popełniał Polak, co wykorzystał Djoković, który najpierw obronił swój serwis, a później przełamał naszego zawodnika. Do tego bez straty punktu wygrał kolejny gem przy swoim podani. W tym momencie 34-letni Serb prowadził już 4:1 i wydawało się, że wszystko ma pod kontrolą i tylko niewielki krok dzieli go od niedzielnego finału.
Wtedy jakby nowe siły wstąpiły w Hurkacza. Polak popisał się bajecznym bekhendowym smeczem, a chwilę później dwoma "winnerami" i zmniejszył stratę do bardziej doświadczonego rywala. Chwilę później obaj panowie pokazali wspaniałą wymianę piłki, którą autowym forehandem zakończył Djoković. Do tego Serb popełnił dwa błędy serwisowe i przed Hurkaczem pojawiła się szansa na przełamanie powrotne. Tę Polak skrzętnie wykorzystał i miał już tylko gema straty.
W kolejnym wrocławianin kilka razy pokazał kapitalną akcję serwis+forhend i choć Djoković był blisko przełamania, doprowadził do wyrównania w tym secie. W kolejnych gemach obaj tenisiści pilnowali swojego podania i choć Djoković w dziesiątym gemie miał piłkę meczową, Polak doprowadził do wyniku 6:6 i tie-breaku.
Tego kapitalnie rozpoczęli obaj panowie. Najpierw Djoković skutecznym forehandem zdobył punkt, a w odpowiedzi Hurkacz, najpierw genialnie się wybronił, później posłał asa serwisowego i Polak prowadził 2:1. Chwilę później 24-latek przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 3:2. W odpowiedzi Djoković zmusił Polaka do błędu i doprowadził do wyrównania.
Hurkacz szybko doszedł do siebie, wykorzystał swoje podanie i prowadził 4:3. W odpowiedzi Djoković wykorzystał dwa swoje serwisy. Polak przy swoim kolejnym podaniu posłał piłkę w siatkę i dał Serbowi szansę na wygranie tego spotkania. Doświadczony 34-latek takiej okazji nie wypuścił z rąk. Wygrał tie-break'a 7:5 i zameldował się w niedzielnym finale.
Novak Djoković - Hubert Hurkacz 4:6, 6:0, 7:6(7:5)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: