Grosicki znów strzela w Ekstraklasie. Jagiellonia rozbita w Szczecinie
Kamil Grosicki po 11. latach strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Polski skrzydłowy trafił do siatki Jagiellonii Białystok i wyprowadził Pogoń Szczecin na prowadzenie. Zaraz po strzeleniu bramki 33-latek zszedł z boiska z kontuzją nogi.
Kamil Grosicki latem po 11 latach przerwy wrócił od Ekstraklasy. Reprezentant Polski zamienił angielski West Bromwich Albion i wrócił do Pogoni Szczecin, w której rozpoczynał swoją karierę piłkarską.
Kamil Grosicki strzelił w Ekstraklasie
Do tej pory 33-letni skrzydłowy w Ekstraklasie rozegrał sześć spotkań, ale do tej pory nie zagrał pełnych 90. minut, ani nie wpisał się jeszcze na listę strzelców. Całe spotkanie w barwach "Portowców" rozegrał jedynie w Pucharze Polski przeciwko KKS Kalisz (1:2).
W sobotę reprezentant Polski wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Jagiellonią. Dla Grosickiego to spotkanie to było wyjątkowe spotkanie. To właśnie z białostockiego klubu wypłynął na międzynarodowe wody.
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 24. minucie spotkania. W zamieszaniu w polu karnym odnalazł się Maciej Żurawski, który pokonał Xaviera Dziekońskiego. Na to trafienie błyskawicznie, bo już po sześciu minutach odpowiedział Fedor Černych.
Grosicki strzelił i zszedł z kontuzją
Jeszcze przed przerwą Pogoń ponownie wyszła na prowadzenie. Luka Zahović kapitalnym prostopadłym podaniem znalazł w polu karnym Grosickiego, a ten bez problemu pokonał młodego bramkarza gości.
Skrzydłowy w tej okazji nabawił się urazu mięśniowego. Kontuzja była na tyle poważna, że trener Kosta Runjaić nie czekał na przerwę i jeszcze w pierwszej połowie wprowadził w jego miejsce Rafała Kurzawę.
Dla Grosickiego to pierwsze trafienie w Ekstraklasie od 20 listopda 2010 roku. Wtedy dwukrotnie pokonał bramkarza Cracovii jeszcze jako zawodnik Jagiellonii. Dwa miesiące później wyjechał do tureckiego Sivassporu.
W drugiej połowie Pogoń tylko powiększyła swoją przewagę na boisku. W 56. minucie bramkę na 3:1 strzelił Sebastian Kowalczyk, a chwilę później rzutu karnego nie wykorzystał Jesus Imaz. Sytuacja Jagiellonii skomplikowała się jeszcze bardziej w 72. minucie po czerwonej kartce dla Israela Puerto. Wynik spotkania w 78. minucie spotkania ustalił Zahović.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Dramatyczna kontuzja gwiazdy polskiej kadry skoczków. "Nie ma szans, by to całkowicie wyleczyć"
-
To już dziś. W trakcie gali KSW 64 Mariusz Pudzianowski zmierzy się z "Bombardierem". Gdzie oglądać walkę?