Grzegorz Lato oburzony grą Polaków z Węgrami
Reprezentacja Polski zremisowała wczoraj z Węgrami 3:3
Na temat tego spotkania w rozmowie z portalem WP SportoweFakty wypowiedział się Grzegorz Lato
Legendarny napastnik „Biało-czerwonych” przyznał, że „nie mamy z czego się cieszyć”
Wczorajszy mecz w Budapeszcie był widowiskiem, które zagwarantowało wiele emocji. Kiedy wydawało się, że reprezentacja Polski wróci do kraju bez punktów, dwukrotnie naszym piłkarzom udało się dogonić rywali. Ostatecznie padł remis 3:3.
Gra podopiecznych Paulo Sousy była daleka od ideału. Liczne błędy w obronie i niewiele momentów zaskoczenia w ataku sprawiały, że mogliśmy być bardzo zaniepokojeni postawą „Biało-czerwonych”. Tego samego zdania jest Grzegorz Lato, który tak naprawdę nie dopatrzył się żadnych pozytywnych wniosków w starciu z naszymi „bratankami”.
Reprezentacja Polski zremisowała z Węgrami
Wczorajsze spotkanie w Budapeszcie rozpoczęło się dla nas bardzo źle. Węgrzy już w 6. minucie wyszli na prowadzenie, dzięki błyskawicznego kontratakowi, który zupełnie zaskoczył naszych defensorów i Wojciecha Szczęsnego, bowiem bramkarz Juventusu był przy strzale bardzo źle ustawiony. Odkryty bliższy słupek ułatwił znacząco zadanie Rolandowi Sallaiowi.
Na początku drugiej połowy nasi rywali wyleli na głowę polskich piłkarzy kolejny kubeł zimnej wody za sprawą trafienia Adama Szalaia. Na szczęście Paulo Sousa zareagował szybko zmianami i przede wszystkim trafił ze swoimi wyborami, ponieważ chwilę po wejściu na plac gry gole na koncie mieli Krzysztof Piątek i Kamil Jóźwiak. Rywale zdołali w 78.minucie ponownie wyjść na prowadzenie po golu Villiego Orbana, ale już 5 minut później na bramkę gospodarzy odpowiedział Robert Lewandowski, który uratował remis.
Remis nie był jednak oczekiwanym wynikiem zarówno przez piłkarzy, jak i kibiców. W poczynaniach reprezentantów Polski widać było wiece niedociągnięć, o których w rozmowie z portalem WP SportoweFakty wspomniał Grzegorz Lato
„Błędy były zatrważające. Nie ma się z czego cieszyć”
Grzegorz Lato przede wszystkim zaznaczył, że już po pierwszym meczu sytuacja reprezentacji Polski stała się skomplikowana.
- Mamy remis, który nie może nas zadowalać. Już jesteśmy pod presją – stwierdził król strzelców mistrzostw świata z 1974 roku.
Wszystko dlatego, że szansę na bezpośredni awans na mundial ma tylko zespół z pierwszego miejsca w grupie. Druga drużyna o udział w turnieju będzie musiała się bić w barażach. Dlatego jeśli przegramy oba mecze z Anglią, przede wszystkim będziemy musieli notować tyle samo punktów, co Węgrzy, a zadaniem kluczowym będzie zwycięstwo w rewanżu, do którego dojdzie Polsce. Tylko „Madziarze” wydają się być naszym konkurentem w walce o pozycję wicelidera.
Nasz legendarny napastnik jednak zwrócił przede wszystkim uwagę na chaos, jaki panował w defensywie „Biało-czerwonych”.
- Nie zrzucałbym wszystkiego na koncepcję, jaką przyjął trener. Najbardziej zatrważające były błędy w obronie. Traciliśmy gole w kuriozalny, bardzo łatwy sposób. To jest największy problem, a nie sama taktyka – zwrócił uwagę Lato, jednocześnie podkreślając, że to głównie zawodnicy zawiedli nas swoją postawą.
Kolejny mecz reprezentacja Polski rozegra już w niedzielę. Naszym rywalem będzie Andora, którą podejmiemy o 20:45 na stadionie Legii w Warszawie. Trzy dni później „Biało-czerwonych” czeka wyjazdowe spotkanie z Anglikami na Wembley.
Źródło: WP SportoweFakty
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: