Hubert Hurkacz osiągnął życiowy sukces w Miami
Huber Hurkacz jako pierwszy Polak awansował do ćwierćfinału prestiżowego turnieju ATP Masters 1000 w Miami
Polski tenisista we wtorek w nocy pokonał Milosa Raonicia 4:6, 6:3, 7:6
O półfinał Wrocławianin zagra z faworytem turnieju Grekiem Stefanosem Tsitsipasem
Hubert Hurkacz idzie jak burza przez turniej ATP Master 1000 w Miami. Polak wygrał pewnie dwa pierwsze spotkania, odpowiednio z Denisem Kudlą i Denisem Shapovalovem i we wtorek w nocy mierzył się o wejście do ćwierćfinału z Milosem Raoniciem, finalistą Wimbledonu sprzed pięciu lat.
W pierwszym secie na korcie dominował Kanadyjczyk. Polak miał wielkie problemy z odpieraniem jego ataków i ostatecznie się skończyło przegraną 4:6. Jednak z każdą kolejną minutą pewność siebie Wrocławianina tylko rosła.
Hubert Hurkacz w ćwierćfinale turnieju w Miami
Od początku drugiej partii widać było w grze Hurkacza koncentrację i pewność siebie. Zmuszał rywala do popełniania kolejnych błędów, całkowicie przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie i zneutralizował zabójczy w pierwszym secie return Raonicia.
Hurkacz mógł gładko wygrać tę partię do dwóch, ale Kanadyjczyk świetnie obronił pierwsze piłki setowe. Ostateczni skończyło się na wygranej Polaka 6:3 i rywalizacja na korcie rozpoczynała się od nowa.
Obaj zawodnicy w trzecim secie bardzo pilnowali swojego serwisu. Okazji do przełamania rywala w zasadzie nie było. Polak lepiej zmieniał kierunki gry, bardzo dobrze odczytywał zamiary rywala i potrafił wyprowadzić zabójcze kontry. Kanadyjczyka w meczu utrzymywał jedynie jego skuteczny serwis.
W tie-breaku Hurkacz gładko wszedł na trzy punkty prowadzenia. Raonić popełniał kolejne błędy i co było tylko wodą na młyn dla 24-latka z Wrocławia. Kanadyjczyk ruszył jeszcze szaleńczą pogoń za Hurkaczem, ale to ostatecznie Polak był górą 6:4 i cały set wygrał 7:6.
Historyczny wyczyn Polaka
Tym samym Hurkacz został pierwszym tenisistą w historii, który awansował do ćwierćfinału turnieju ATP Masters 1000 na kortach w Miami. Do tego jest do jego drugi ćwierćfinał imprezy tej rangi. Po raz pierwszy zameldował się w tej fazie w 2019 roku podczas Indian Wells, ale wtedy nie znalazł sposobu na pokonanie Rogera Federera.
Po meczu 24-latek z Wrocławia był bardzo zadowolony ze swojej postawy, ale docenił też klasę rywala. - W połowie pierwszego seta leciały na mnie "bomby" i musiałem bardzo się starać, by dotrzymywać przeciwnikowi kroku. Byłem zadowolony z tego, jak czytałem i rozszyfrowywałem jego zamiary - mówił na gorąco nasz tenisista.
Jednocześnie zaznaczył, że czuł podczas spotkania przewagę nad rywalem, który musiał się dostosowywać do warunków gry Hurkacza. - Ten mecz dał mi dużo energii przed kolejnym spotkaniem. Czekam na nie z nadzieją. Dawno nie byłem w tym miejscu i na takim etapie, jak w tym turnieju - powiedział Polak.
W czwartek 24-latek zmierzy się z jednym z faworytów turnieju Stefanosem Tsitsipasem. Grek jest obecnie piątą rakietą świata, a na dodatek wygrał cztery z pięciu ostatnich pojedynków z Hurkaczem. Początek spotkania o godzinie 19 polskiego czasu.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: