Jakub Kosecki mógł trafić do Liverpoolu
-
Liverpool osiem lat temu chciał sprowadzić Jakuba Koseckiego
-
Polski skrzydłowy wyznał, że miał ofertę z "The Reds"
-
Zawodnik Cracovii wyjawił, że mocno interesował się nim także klub z Barcelony
Liverpool blisko 10 lat temu miał okazję sprowadzić polskiego zawodnika. W sezonie 2012/2013 władze "The Reds" rozważały sprowadzenie Jakuba Koseckiego, który wtedy błyszczał w barwach Legii Warszawa.
Całą sprawę wyjawił sam skrzydłowy w rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim na kanale "Foot Truck". 30-letni skrzydłowy został zapytany o to, czy w przyszłości zostanie agentem piłkarskim. Kosecki nie wykluczył takiej możliwości i przy okazji opowiedział historię o zainteresowaniu ze strony Liverpoolu.
Liverpool chciał sprowadzić Jakuba Koseckiego
- Dużo menadżerów znam, którzy mieli dla mnie fajne kluby, do których mogłem odejść. Miałem różne oferty na mailu, tylko zawsze prowizja stawała na przeszkodzie. Miałem iść do Liverpoolu, jak byłem w Legii. Był wybór między Koseckim a Sterlingiem, poważnie - zaznaczył były legionista.
- Sterling albo ja. To był rok 2012/13. Przyjechali wysłannicy na mecz z New Saints, wygraliśmy 3:1, strzeliłem bramkę, fajnie zagrałem. Wiedziałem, że albo ja albo Sterling. I chyba się troszeczkę rozjechały kariery. Ale no nie dziwię się, że akurat na niego postawili - przyznał.
Jednocześnie Kosecki przyznał, że miał okazję trafić do La Liga, a konkretnie do Espanyolu Barcelona. Były reprezentant Polski wyznał, że bardzo chciał trafić do stolicy Katalonii, ale weto postawili ówczesny trener Legii Henning Berg i dyrektor sportowy Michał Żewłakow.
- Też miałem ofertę z Espanyolu Barcelona. Poszedłem do Berga, do Żewłakowa i płakałem. Mówię im, że jestem po kontuzji, żeby dali mi tam pójść i wrócę za pół roku, albo nie wrócę, bo na mnie zarobią - opowiedział Kosecki.
Kosecki proponował grę za darmo
- Trener Espanyolu i wszyscy tam bardzo mnie chcieli. Ale "Żewłak" z Bergiem mi powiedzieli, że nie mogą sobie na to pozwolić, bo kibice by ich zabili. Nie pojechałem i siedziałem na ławie - wyznał 30-latek.
Kosecki zimą tego roku rozwiązał kontrakt z drugoligowym tureckim Adana Demirspor i jak wyznał, robił wszystko, żeby wrócić do gry w Ekstraklasie. Piłkarz osobiście dzwonił do swojego byłego klubu, Śląska Wrocław i proponował, że będzie grał tam za darmo.
- Trener Lavicka chciał, Sztylka chciał, ale inni nie chcieli. Za darmo mnie nie chcieli z powrotem - wyznał Kosecki. Ostatecznie były reprezentant Polski w lutym podpisał kontrakt z Cracovią.
- Zobaczymy jak to się ułoży w Krakowie. Miałem problem ze znalezieniem klubu, który zaoferuje mi kontrakt tylko do końca sezonu. Z Cracovią mi się udało, chociaż musiałem zejść z zarobków poniżej minimum. Ja nie chciałem już żadnych pieniędzy, ale trener Probierz powiedział, że to nie będzie fajnie wyglądało tak za darmo - opowiedział były zawodnik Legii Warszawa.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: