Kolejny kapitalny występ Lewandowskiego. Bayern rozbił RB Lipsk w hicie Bundesligi
Robert Lewandowski po raz kolejny został bohaterem Bayernu Monachium. Polski napastnik wykorzystał rzut karny i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa 3:1 w prestiżowym spotkaniu z RB Lipsk. Tym samym "Lewy" umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców, ale czuje na plecach oddech Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund.
Robert Lewandowski od początku sezonu niemal za uszy ciągnął Bayern Monachium. Polak w pierwszych trzech meczach ligowych strzelił aż pięć z dziewięciu goli dla Bawarczyków. Do tego poprowadził swój klub do zdobycia Superpucharu Niemiec.
Mało tego, Lewandowski śrubuje kolejne indywidualne rekordy. Polak do tej pory zaliczył 13 meczów z rzędu w Bundeslidze z przynajmniej jednym trafieniem. Swoją passę kapitan polskiej kadry chciał podtrzymać w prestiżowym meczu z RB Lipsk.
Robert Lewandowski z kolejnym golem
Już na początku meczu Bawarczycy pokazali, że w ostatnich tygodniach są w lepszej formie niż rywale. Piłkarze trenera Juliana Nagelsmanna grali szybko, intensywnie i często wymieniali się pozycjami, co błyskawicznie przyniosło okazje do strzelenia bramki.
Choć to mistrzowie Niemiec dominowali, to gospodarze mogli szybciej wyjść na prowadzenie. Już w trzeciej minucie piłka w polu karnym trafiła w rękę Thomasa Müllera, sędzia po konsultacji z systemem VAR uznał, że Lipskowi nie należał się rzut karny.
Chwilę później w podobnej sytuacji arbiter wskazał na 11. metr. Kevin Kampl w pojedynku z Leonem Goretzką wykonał wyraźny ruch ręki do piłki i sędziowie po konsultacji z systemem VAR uznali, że Bayernowi należy się rzut karny.
Do stojącej piłki podszedł tradycyjnie już Robert Lewandowski. Polak pewnie pokonał Petera Gulacsiego i tym samym zanotował swojego szóstego gola w nowym sezonie Bundesligi. Do tego przedłużył swoją serię meczów z golem w Bundeslidze do czternastu spotkań.
Goście całkowicie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Gospodarze największe zagrożenie stwarzali po dośrodkowaniach z boku boiska, ewentualnie po nielicznych błędach indywidualnych obrońców Bayernu.
Lewandowski pod koniec pierwszej połowy mógł jeszcze podwyższyć wynik spotkania. Niepilnowany Polak otrzymał podanie w na skraju pola karnego, opanował futbolówkę, ale jego strzał był mocno niecelny.
Fantastyczne widowisko w Lipsku
Już na początku drugiej połowy piłkarze Bayernu pozbawili gospodarzy marzeń o dobrym wyniku. Dwie minuty po wznowieniu gry Lewandowski dograł do Alphonso Davies'a, a ten dograł do wchodzącego Jamala Musiali. 18-latek umiejętnie opanował piłkę i strzałem z bliska podwyższył wynik spotkania.
Przez pierwsze 15 minut byliśmy świadkami niezwykłego pojedynku i gry akcja za akcję. W 51 minucie kontaktową bramkę strzelił Andre Silva, ale po analizie VAR okazało się, że Portugalczyk był na minimalnym spalonym i gol nie został uznany.
Zaledwie trzy minuty później drugą bramkę w tym meczu mógł zdobyć Lewandowski. Polak z łatwością uporał się z Angelino, ale jego strzał poleciał wysoko nad bramką. Nie minęło 60 sekund, a Beyern prowadził już 3:0. Po błyskawicznej kontrze Musiala wpadł w pole karne i idealnie dograł do wbiegającego Leroya Sane, który pokonał Gulasciego.
Lipsk, choć wysoko przegrywał, coraz odważniej poczynał sobie pod bramką Manuela Neuera. W 58. minucie gospodarze w końcu dopięli swego i pokonali bramkarza mistrzów Niemiec. Piekielnie silnym strzałem z ok. 30 metrów popisał się Konrad Laimer, który trafił niemal w samo okienko obok rozpaczliwie interweniującego Neuera.
Tuż po tym trafieniu z boiska zszedł Lewandowski, którego zmienił Éric Maxim Choupo-Moting. W tym samym czasie zmiany przeprowadził trener gospodarzy Jesse Marsch i w pierwszych minutach wyglądało na to, że przyniosły one efekt i Lipsk zaczął łapać swój rytm.
Bawarczycy po chwili opanowali wydarzenia na boisku i całkowicie oddalili grę od własnego pola karnego. Ze szczególnie dobrej strony pokazywał się Musiala, który raz za razem napędzał kolejne ataki mistrzów Niemiec. Ostatecznie Bawarczycy wygrali 4:1 po trafieniu Chupo-Motinga w doliczonym czasie gry.
Dzięki temu podopieczni trenera Nagelsmana awansowali na drugie miejsce w tabeli Bundesligi. Monachijczycy po czterech spotkaniach mają na koncie 10 punktów. Liderem jest Wolfsburg z kompletem czterech zwycięstw. Z kolei Lewandowski z dorobkiem sześciu trafień przewodzi w klasyfikacji strzelców, ale tylko jedną bramkę mniej ma znajdujący się tuż za nim Erling Haaland.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: