Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Kompromitacja FC Barcelony. Prowadziła już 3:0, ale nie wygrała meczu
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:55

Kompromitacja FC Barcelony. Prowadziła już 3:0, ale nie wygrała meczu

Projekt bez tytułu - 2021-11-06T193651.304
MIGUEL RIOPA/AFP/East News

FC Barcelona zaliczyła kolejny kompromitujący mecz w swoim wykonaniu w tym sezonie. "Duma Katalonii" po pierwszej połowie prowadziła już z Celtą Vigo 3:0, ale nie zdołała utrzymać przewagi. Gospodarze dzięki heroicznej postawie doprowadzili do remisu 3:3 i zdołali wywalczyć punkt.

FC Barcelona w sobotę rano poinformowała, że legendarny pomocnik Xavi, który będzie nowym szkoleniowcem zespołu. Jednak swoje obowiązki będzie pełnił od poniedziałku i w sobotnim wyjazdowym spotkaniu z Celtą Vigo zespół prowadził jeszcze Sergi Barjuan.

FC Barcelona z kolejną kompromitacją w La Lidze

Hiszpan już na początku meczu miał wielkie powody do zadowolenia. W piątej minucie spotkania Ansu Fati wpadł lewym skrzydłem w pole karne gospodarzy i precyzyjnym strzałem na dalszy słupek wyprowadził "Blaugranę" na prowadzenie.

Kwadrans później było jeszcze lepiej. Nico po wrzucie z autu próbował szarży lewą stroną, ale zdecydował się wycofać piłkę przed pole karne. Tam przejął ją Sergio Busquets, który zaskakującym precyzyjnym strzałem z dystansu wyprowadził zespół na dwubramkowe prowadzenie.

Widać było, jakby informacja o nowym szkoleniowcu dodała piłkarzom Barcelony skrzydeł. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy rozegrali koronkową kilkupodaniową akcję, zupełnie jak za swoich najlepszych lat. "Blaugrana" znów ruszyła lewą stroną, Nico dograł do Jordiego Alby, ten dośrodkował w pole karne, a wszystko strzałem głową zamknął Memphis Depay i do przerwy Barcelona prowadziła 3:0.

Widocznie tak wysokie prowadzenie zadziałało zbyt uspokajająco na zespół z Katalonii. Już w 51. minucie piłkę do siatki wpakował Thiago Galhardo, ale to trafienie nie zostało uznane, ze względu na pozycję spaloną. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później nie było już żadnych wątpliwości. Bramkę dla gospodarzy strzelił Iago Aspas, a błąd przy tym trafieniu popełnił Marc-Andre ter Stegen.

Heroiczna Celta przeszła drogę z piekła do nieba

Gospodarze po tym trafieniu byli drużyną zdecydowanie aktywniejszą na boisku, co mogła szybko wykorzystać. Najpierw sędzia w kontrowersyjnych okolicznościach nie podyktował rzutu karnego po faulu Oscara Minguezy na Thiago Galhardo, a chwilę później nie uznał trafienia Nolito, ponieważ dopatrzył się zagrania ręką.

Hiszpan dopiął swego kwadrans przed końcem i tym razem sędzia nie miał żadnych uwag. Nolito kapitalnie wyskoczył i mocnym strzałem głową wykończył precyzyjne dośrodkowanie Franco Cerviego.

To trafienie tylko napędziło rozpędzonych gospodarzy, którzy przez ostatni kwadrans praktycznie nie schodzili z połowy Barcelony. Długimi minutami "Duma Katalonii" wręcz desperacko musiała się bronić, ale wydawało się, że utrzyma jednobramkowe prowadzenie.

Już w doliczonym czasie gry kapitalnym strzałem ze skraju pola karnego popisał się Aspas, który po raz kolejny pokonał ter Stegena i doprowadził do wyrównania. Celta w tym meczu przeszła drogę z piekła do nieba i swoją heroiczną postawą wywalczyła punkt. Z kolei Barcelona zaliczył kolejną kompromitację w ostatnich miesiącach i zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w La Liga.

Celta Vigo - FC Barcelona 3:3 (0:3) 51', 90+6' Aspas, 75' Nolito - 5' Fati, 18' Busquets, 34' Depay

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: