Legia Warszawa kończy rozgrywki Pucharu Polski. Bolesna przegrana z Piastem Gliwice
Legia Warszawa - Piast Gliwice w ćwierćfinale Pucharu Polski
Wielkie emocje w końcówce spotkania, na korzyść gliwiczan
Piast wygrał 2:1 po pięknej indywidualnej akcji rezerwowego Tiago Alvesa
Legia Warszawa - Piast Gliwice spotkały się w ostatnim meczu ćwierćfinału Pucharu Polski. Oba zespoły przystępowały do spotkania w bardzo dobrych nastrojach. Legia ma na koncie dwa ligowe zwycięstwa z rzędu, z kolei podopieczni Waldemara Fornalika pokonali kryzys i w sobotę 1:0 pokonali Jagiellonię Białystok.
Piast Gliwice w ostatnich latach pokazał, że potrafi grać z warszawską drużyną. W pięciu ostatnich meczach nie przegrali ani razu, a do tego zaliczyli w tym czasie trzy zwycięstwa. Legia nad środowym rywalem czeka od 2018 roku.
Legia Warszawa - Piast Gliwice: wielki triumf Waldemara Fornalika w Warszwie
Podopieczni Czesława Michniewicza mogli bardzo dobrze rozpocząć spotkanie. Akcją na prawej stronie popisał się Paweł Wszołek, który płasko dograł w pole karne. Tam z piłką o centymetry minął się Kacper Kostorz, który zastępował w środku ataku kontuzjowanego Tomasa Pekharta.
Po chwilowej przewadze legionistów do głosu zaczęli dochodzić goście z Gliwic. W środku pola rządził Tomasz Jodłowiec, a na skrzydle spustoszenie zaczął siać młody Arkadiusz Pyrka. Na efekty nie trzeba było czekać.
Od początku meczu defensywa Legii miała problemy z formacją ofensywną Piasta Gliwice. W 7. minucie fatalnie w polu karnym zachował się Artem Shabanov, który bardzo niedokładnie wybił piłkę z pola karnego. Ta trafiła z powrotem pod bramkę Cezarego Miszty i akcję golem zakończył Jakub Świerczok.
Po chwilowej przewadze znowu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze z Warszawy. Dobrze prezentował się Wszołek, akcje Legii napędzał także będący w dobrej formie Luquinhas, ale podopiecznym trenera Michniewicza brakowało skuteczności w wykończeniu swoich sytuacji. Piast na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem.
Złoty rezerwowy dał zwycięstwo Piastowi
Od początku drugiej części spotkania widać było, że legioniści bardzo dobrze wykorzystali czas w przerwie. Na drugie 45 minut wyszli pewni siebie, dominowali, długo rozgrywali piłkę i całkowicie wytrącili Piastowi ręki wszystkie atuty.
Przez dużą część drugiej części spotkania drużyna trenera Fornalika w całości bronili się na własnej połowie. Legioniści coraz mocniej przyciskali Piasta i gol dla gospodarzy wydawał się tylko kwestią czasu.
Dobrze zorganizowaną obronę Piasta Legii udało się sforsować dopiero w 67. minucie. Filip Mladeowić bardzo dobrze dośrodkował w pole karne, tam krycie zgubił Rafael Lopes, który strzałem głową z bliskiej odległości dał mistrzom Polski wyrównanie.
Legia nie traciła tempa, coraz mocniej atakowała gości, ale nie potrafiła strzelić drugiej bramki. W 78. minucie piłkę po akcji gospodarzy na oślep wybił Jakub Czerwiński, ta trafiła do Shabanova, który zupełnie nieudanie podał do Mateusza Wieteski. Piłkę w okolicy środka boiska przejął wprowadzony trzy minuty wcześniej Tiago Alves. Portugalczyk pognał na bramkę Legii, położył Misztę na murawie i z najbliższej odległości ustalił wynik spotkania.
Końcówka meczu w wykonaniu piłkarzy Piasta to prawdziwy majstersztyk. Utrzymywali się długo przy piłce, długo przebywali na połowie Legii i kiedy trzeba było, przerywali grę. W ostatnich sekundach szansę na wyrównania miał jeszcze Walerian Gwilia, ale posłał piłkę nad siatką. Piast wygrał i uzupełnił skład półfinalistów Pucharu Polski. Legia na puchar czeka od 2018 roku.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: