Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Wisłą Kraków
-
Legia Warszawa w sobotę na własnym stadionie zremisowała z Wisłą Kraków 0:0
-
To był pierwszy mecz Legionistów po przypieczętowaniu 15. mistrzostwa Polski
-
Wisła Kraków dopisała sobie cenny punkt w walce o utrzymanie
Legia Warszawa od środy jest nowym-starym mistrzem Polski. Warszawiacy zapewnili sobie obronę tytułu po remisie Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa. W sobotę podopieczni trenera Czesława Michniewicza na własnym stadionie podejmowali Wisłę Kraków.
"Biała Gwiazda" jeszcze przed meczem okazała szacunek najbardziej utytułowanemu polskiemu klubowi. Wiślacy utworzyli szpaler w uznaniu dla sukcesu gospodarzy. Gest nie jest obowiązkowy, ale podopieczni Petera Hyballi zdecydowali się na ten gest.
Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Wisłą Kraków
Wisła Kraków mocno rozpoczęła to spotkanie. Na skrzydle dużo szumu starał się robić Yaw Yeboah, okazje starał się stwarzać Felicio Brown Forbes. Legia dopiero po kilku minutach zaczęła przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku.
Podopieczni trenera Michniewicza długo operowali piłką, wymieniali dużo podań, ale brakowało dokładnego podania w pole karne. Wiślacy umiejętnie wytrącili Legii największe atuty ofensywne, czyli wahadłowych, którzy nie mieli zbyt wielu okazji do dośrodkowań i nie stwarzali większego zagrożenia.
Przez większość pierwszej połowy całkowicie niewidoczny był lider klasyfikacji strzelców Tomas Pekhart, niewiele w akcje ofensywne wnosili Rafael Lopes, a także występujący po raz pierwszy w podstawowym składzie Albańczyk Ernest Muci.
Z kolei w drużynie Wisły, poza Yeboahem nikt nie stwarzał zagrożenia pod bramką Cezarego Miszty. Na największe pochwały po pierwszej połowie zasługiwał bramkarz "Białej Gwiazdy" Mateusz Lis. 24-latek popisał się fantastyczną interwencją w 42. minucie, kiedy z trzech metrów na bramkę głową uderzał Pekhart. To była najgroźniejsza sytuacja w tej części meczu, ale do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Wisła bliżej utrzymania
Pierwsze minuty drugiej połowy obfitowały głównie w rzuty rożne. W 52. minucie bardzo dobry strzał oddał Pekhart, ale Lis popisał się kolejną fantastyczną interwencją. W 61. minucie Stefan Savić wpakował piłkę do siatki Legii, ale gol nie został uznany. Austriak był na minimalnym spalonym.
Dużo ożywienia do gry Legii wniosło wejście Luquinhasa i Bartosza Kapustki, ale dalej brakowało dokładnego ostatniego podania. Przewaga mistrzów Polski rosła z każdą minutą, a wiślakom trudno było nawet wyjść z własnej połowy.
Wisła dbała o to, żeby wybronić bezbramkowy remis i cenny punkt, który będzie się liczył w walce o utrzymanie. Podopieczni trenera Hyballi starali się głównie przeszkadzać Legionistom, co przez długi czas przynosiło pożądany efekt, a Legia nie była w stanie oddać groźnego strzału na bramkę Lisa.
Temperatura spotkania w ostatnich minutach drastycznie spadła. Inicjatywę miała Legia, ale żadnej z drużyn nie spieszyło się do zdobycia zwycięskiego gola. Ostatrecznie drużyny podzieliły się punktami.
Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0
Składy: Legia: Miszta - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranović, Slisz (56' Kapustka), Muci (56' Luquinhas) , Martins, Mladenović (66' Wszołek) – Lopes (79' Yakhshiboev), Pekhart Wisła: Lis - Frydrych, Kone, Sadlok (82' Błaszczykowski - Gruszkowski (86' Szota), Savić, Żukow, Burliga - Starzyński, Yeboah (73' Medved) - Brown Forbes
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: