Lewandowski z kolejnym golem, a Bayern pokonał rewelację. Dwie bramki w Monachium
Bayern Monachium kontynuuje swój marsz po kolejne mistrzostwo Niemiec. Bawarczycy w sobotnie popołudnie pokonali na własnym stadionie rewelację tego sezonu Freiburg 2:0. Kolejny bardzo dobry mecz zaliczył Robert Lewandowski, który strzelił bramkę i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.
Bayern Monachium w sobotę na własnym stadionie podejmował rewelację obecnego sezonu Bundesligi Freiburg. Goście do 11. kolejki byli jedyną niepokonaną drużyną w stawce i tracili do liderujących Bawarczyków zaledwie trzy punkty.
Bayern Monachium ograł Freiburg
Od początku spotkania piłkarze trenera Christiana Streicha pokazali, że nie boją się bardziej utytułowanego rywala. Jednak to gospodarze byli bliżej strzelenia pierwszego gola. Kapitalnych okazji nie wykorzystali Niklas Sule, a także Alphonso Davies.
W odpowiedzi bardzo groźny strzał oddał Lucas Holer, ale piłka o kilkanaście centymetrów minęła słupek Manuela Neuera. Niemiecki bramkarz po chwili musiał ponownie wykazać się swoimi umiejętnościami po strzale Lukasa Kublera.
Długo Bayern musiał czekać na pierwszą klarowną sytuację. Goście umiejętnie się bronili i odcinali Roberta Lewandowskiego i Thomasa Müllera od podań kolegów. Największe zagrożenia stwarzali Coman oraz Leroy Sane bokami boiska, ale obrońcy Freiburga agresywnie do nich doskakiwali i nie pozwalali na wejście dryblingiem w pole karne.
W 24. minucie na prowadzenie mogli wyjść piłkarze trenera Streicha. Błąd przy wybiciu piłki popełnił Josha Kimmich, który dograł wprost pod nogi niepilnowanego Maximiliana Eggesteina, ale ten uderzył minimalnie niecelnie. Niemiecki pomocnik mógł zrehabilitować się już po chwili, ale jego strzał z przewrotni po podaniu Lewandowskiego z łatwością wybronił Mark Flekken.
Mistrzowie Niemiec dopięli swego w 30 minucie spotkania. Müller wpadł w pole karne, znalazł podaniem wbiegającego Leona Goretzkę, a ten bez najmniejszych problemów z najbliższej odległości pokonał bramkarza gości.
W końcówce piłkarze Juliana Nagelsmanna jeszcze przyspieszyli w poszukiwaniu drugiej bramki. Swoje okazje zmarnował Davies, a także Lewandowski. Do przerwy wynik spotkania nie uległ zmianie i Bayern prowadził 1:0.
Kolejny gol Roberta Lewandowskiego
Goście na drugą połowę wyszli bardziej ofensywnie. Co chwilę próbowali zagrozić bramce Neuera strzałami z dystansu, ale widocznie mieli źle ustawione celowniki w nogach i kapitan Bawarczyków ani razu nie musiał się obawiać o stratę bramki.
Mistrzowie Niemiec dali się wyszaleć piłkarzom gości i po dziesięciu minutach to oni przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Bardzo groźne strzały oddawali Goretzka, czy Lewandowski, ale piłka za każdym razem minęła bramkę Flekkena. Strzelec pierwszej bramki dla gospodarzy mógł wpisać się na listę strzelców, ale posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką.
Swoją przewagę piłkarze Bayernu potwierdzili w 75. minucie spotkania. Na skrzydle kapitalnie poradził sobie Davies, który dograł do Sane, a ten wpadł w pole karne, dograł wzdłuż bramki do Lewandowskiego, który strzałem do pustej bramki podwyższył wynik spotkania. To już 13. trafienie Polaka w tym sezonie Bundesligi, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.
Po tej bramce goście jakby stracili nadzieję na pokonanie bramkarza mistrzów Niemiec. Nie atakowali już z taką dynamiką i taką pasją jak jeszcze na początku drugie części spotkania. Bayern także nie forsował tempa i na własne życzenie doprowadził do nerwowej końcówki. Już w doliczonym czasie gry kontaktową bramkę strzelił Janik Haberer, który poradził sobie z Dayotem Upamecano i bez problemów mocnym strzałem pokonał Neuera.
Dzięki temu zwycięstwu ma na koncie już 28 punktów po 11. ligowych kolejkach i pewnie prowadzi w tabeli Bundesligi. Freiburg zaliczył swoją pierwszą porażkę w tym sezonie i na razie pozostaje na trzecim miejscu.
Bayern Monachium - SC Freiburg 2:1 (1:0)
30' Goretzka 75' Lewandowski 90+3' Haberer
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: