Maria Andrejczyk oddała swój medal na cele charytatywne (WIDEO)
-
Lekkoatletyka aż 10 lat czekała na tak daleki rzut, jaki w niedzielę wykonała Maria Andrejczyk
-
Polka w Splicie rzuciła 71,40 m i do rekordu świata zabrakło jej tylko 88. centymetrów
-
25-latka po zawodach postanowiła przekazać swój medal na aukcję charytatywną
Lekkoatletyka od niedzieli ma swoją nową bohaterkę. Została nią Maria Andrejczyk, która podczas zawodów w Splicie rzuciła 71 metrów 40 centymetrów, co jest trzecim najlepszym wynikiem w historii żeńskiego rzutu oszczepem.
Dalej od Polki rzucała tylko rekordzista świata Barbora Spotakova. Do rekordu Czeszki Andrejczyk zabrakło tylko 88. centymetrów. Dalej od zawodniczki z Suwałk rzucała jeszcze Kubanka Osleidys Menendez, która w najlepszej swojej próbie uzyskała 71,70 m.
Lekkoatletyka: Wspaniały gest Marii Andrejczyk
Do tego na tak daleki rzut czekano w żeńskim oszczepnictwie aż 10 lat. - Absolutnie nie spodziewałam się, że oszczep poleci tak daleko. Byłam przekonana, że żółta taśma, za którą wylądował, oznacza minimum olimpijskie, czyli 64 metry. Myślałam, że rzuciłam 65-66 metrów - powiedziała w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Polka nie opuściła jeszcze Chorwacji, a zachwyciła kibiców po raz drugi. Andrejczyk za pomocą mediów społecznościowych przekazała, że medal wywalczony w Splicie przekazuje na aukcję charytatywną. Zebrana kwota ma pomóc w leczeniu 13-letniego chłopca.
- Jadąc na te zawody dobrze wiedziałam, że jadę po to, żeby walczyć o medal. Chcę go przeznaczyć na licytację. Ta jest dla Antosia Kuczyńskiego i na wsparcie leczenia jego chorego serduszka - przekazała 25-latka.
- Postaram się jak najszybciej skontaktować z jego rodzicami, abyśmy mogli jak najszybciej zacząć działać. Bądźcie czujni, bądźcie na łączach. Na pewno poinformuję was jak najszybciej, gdzie będzie ta licytacja i ten medal do zdobycia. Wierzę w moc internetu - powiedziała.
Andrejczyk faworytką do medalu w Tokio
Niedzielny występ Andrejczyk spowodował, że Polka stała się jedną z głównych faworytek do złota olimpijskiego w Tokio. Choć sama zawodniczka podkreśla w wywiadach, że nie myśli jeszcze o starcie w stolicy Japonii.
Polka szerszej publiczności przedstawiła się 5 lat temu podczas igrzysk w Rio. Tam w kwalifikacjach rzuciła rekord Polski, który pobiła dopiero w niedzielę. W samum konkursie walkę o brązowy medal przegrała 2 centymetry.
Od tamtego czasu zmagała się z problemami zdrowotnymi. Jeszcze w 2016 roku przeszła operację barku, później pojawił się u niej nowotwór zatok, który musiał zostać usunięty operacyjnie, a w minionym roku musiała przejść operację stawu skokowego. Na szczęście, teraz ze zdrowiem Andrejczyk jest już wszystko w porządku.
Przed wyjazdem do Tokio Polscy kibice będą mieli okazję zobaczyć Andrejczyk na żywo w akcji. Polka zapowiedziała swój udział w Drużynowych Mistrzostwach Europy, które odbędą się pod koniec maja w Chorzowie. Na trybunach Stadionu Śląskiego będzie mogło zasiąść ponad 13 tysięcy widzów, a bilety na tę imprezę mają być darmowe.
undefined
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: