Mariusz Pudzianowski bezlitosny dla Nikoli Milanovicia. Rozbił go w 72 sekundy
-
Mariusz Pudzianowski w sobotę stoczył pierwszą walkę w KSW od ponad roku
-
44-latek miał zmierzyć się z Ousmane Dią z Senegalu, jednak rywal trafił do szpitala z powodu problemów z wyrostkiem robaczkowym
-
W oktagonie Senegalczyka zastąpił judoka Nikola Milanović
-
Serb nie miał najmniejszych szans z Pudzianowskim i wytrzymał w oktagonie zaledwie 72 sekundy
Mariusz Pudzianowski zaliczył udany powrót do KSW. “Pudzian” pokonał w walce wieczoru Nikolę Milanovicia, który zastąpił w ostatniej chwili chorego Ousmane Dię. Ulubieniec polskich kibiców potrzebował tylko 72 sekund, by rozprawić się z zastępcą Senegalczyka.
Mariusz Pudzianowski zdemolował niespodziewanego debiutanta
W sobotni wieczór fani MMA w Polsce mogli śledzić zmagania najlepszych zawodników podczas kolejnej już gali KSW. Wydarzenie o numerze 59. zapowiadane było przede wszystkim jako wielki powrót Mariusza Pudzianowskiego, który miał zmierzyć się z żywą legendą sportów walki z Senegalu, Ousmane Dią.
Niestety na zaledwie kilka godzin przed walką okazało się, że “Bombardier” nie będzie mógł tego dnia wyjść do oktagonu. Dia doznał silnego ataku wyrostka robaczkowego i musiał zostać przetransportowany do szpitala. Organizatorzy gali rozpoczęli natomiast poszukiwania nowego rywala dla “Pudziana”.
Ich wybór padł na Nikolę Milanovicia. Serb, który od wielu lat mieszka w Polsce, na gali znalazł się w roli obserwatora. Milanović to doświadczony zawodnik judo oraz sambo. Pracuje także jako ochroniarz.
- Przyjechałem na galę, by stać w narożniku Savo Lazicia. I już na hali podszedł do mnie Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW, i spytał, czy chce się bić z Mariuszem. Myślałem, że to żart, ale spojrzałem na jego minę i była poważna. (...) Ile wniosę do klatki? 142 kg żywej wagi, zobaczymy, czy tyle tlenu i czy wytrzymam, ale myślę, że wytrzymam trzy rundy - zdradził w wywiadzie dla portalu InTheCage.pl serbski zawodnik.
Szybie zwycięstwo “Pudziana” na KSW 59.
Walka nie skończyła się dobrze dla niespodziewanego debiutanta w KSW. Milanović wytrzymał w oktagonie z Mariuszem Pudzianowskim zaledwie 72 sekundy. Po tym czasie sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.
Nikola Milanović podjął próbę obalenia “Pudziana”, jednak zrobił to tak niefortunnie, że po chwili sam leżał na macie. Pudzianowski wykorzystał błąd rywala i zasypał go gradem ciosów z góry. W tym momencie arbiter zakończył starcie.
Obserwatorzy zwracają uwagę na fakt, że Mariusz Pudzianowski przytrzymał się siatki, gdy Milanović próbował go przewrócić. Jest to niezgodne z przepisami, jednak 44-latek nie został ukarany. Zgodnie z oczekiwaniami walka nie przysporzyła praktycznie żadnych emocji. Wydaje się, że lepszym ruchem było odwołanie starcia z udziałem “Pudziana” i znalezienie mu godnego rywala już na kolejną galę.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: