Michal Doleżal o końcówce sezonu i wypadku Daniela Andre Tandego
-
Michal Doleżal opowiedział o minionym sezonie Pucharu Świata
-
Trener reprezentacji Polski rozpoczął już przygotowania do kolejnej kampanii, w której najważniejszą imprezą będą igrzyska olimpijskie
-
Czech wrócił do wydarzeń z Planicy i dramatycznego upadku Daniela Andre Tandego
Michal Doleżal ma za sobą bardzo udany sezon w roli trenera reprezentacji Polski skoczków narciarskich. Prowadzony przez niego Piotr Żyła zdobył mistrzostwo świata, Kamil Stoch wygrał Turniej Czterech Skoczni i znalazł się na trzecim miejscu klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Do tego bardzo dobre występy notowali Dawid Kubacki i Andrzej Stękała.
Cały poprzedni sezon był naznaczony pandemią koronawirusa, przez co na trybunach zabrakło kibiców. Trener Polaków w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że brak fanów bardzo mocno wpłynął na odczucia w czasie konkursów.
Michal Doleżal podsumował miniony sezon
- Nie było czuć atmosfery wielkiego sportowego święta, zwłaszcza w Polsce. Wierzymy, że już kolejny zimowy sezon odbywać się będzie z kibicami. Nikt jednak nie może tego zagwarantować - przyznał czeski trener.
Szkoleniowiec wrócił do ostatniego pucharowego weekendu w Planicy. Tam Biało-Czerwoni spisywali się zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Szczególnie było to widać u Kamila Stocha, który dwukrotnie się nie zakwalifikował do drugiej serii, a raz znalazł się na końcu drugiej dziesiątki.
- Na początku w Planicy chłopaki skakali jeszcze dobrze, ale później zmagania nie były już dla nas udane. Jednym z powodów obniżenia dyspozycji mógł być brak rytmu startowego, bo ponad dwa tygodnie nie było zawodów - podkreślił Doleżal. - Co prawda trenowaliśmy w Zakopanem, ale to jednak nie to samo, co zawody - dodał.
Tegoroczne konkursy w Planicy odbywały się w cieniu upadku Daniela Andre Tandego. Norweg zaraz po wyjściu z progu, przy prędkości ponad 100 km/h uderzył w twardy zeskok i bezwiednie zsunął się w dół skoczni.
Lekarze w Lublanie wprowadzili Tandego w stan śpiączki farmakologicznej, a cały upadek zakończył się złamanym obojczykiem i przebitym płucem. Skoczek jest już w ojczyźnie, gdzie przeszedł operację i rozpoczyna rehabilitację.
Doleżal o wypadku Tandego
Całe zdarzenie Doleżal oglądał z gniazda trenerskiego. - Gdy tylko zobaczyłem, co po wyjściu z progu zaczyna dziać się z Norwegiem, to natychmiast obróciłem się. Nie jestem w stanie do końca patrzeć na takie upadki - wyznał czeski trener.
- Sam jako skoczek też przeżyłem bardzo poważne upadki i wiem, jak to boli. Zdaję sobie także sprawę, jak taka sytuacja może wpłynąć na skoczka. Wierzę jednak, że Daniel szybko wróci do zdrowia i będzie mógł dalej skakać - dodał.
Przy okazji szkoleniowiec przyznał, że skoczkowie rozpoczęli już przygotowania do kolejnego sezonu. W nim najważniejszą imprezą będą igrzyska olimpijskie w Pekinie, które mają się rozpocząć 4 lutego przyszłego roku.
- Zawodnicy otrzymali szczegółową rozpiskę z treningami na siłowni. Na razie pracują pod okiem moich asystentów. Niedługo też przyjadę do Polski. Na 95 procent mamy już przygotowany cały plan przygotowań do sezonu olimpijskiego - przekazał Doleżal.
- Wszyscy kadrowicze są bardzo zmotywowani przed sezonem olimpijskim. Najlepiej pokazuje to fakt, że po Planicy szybko zabrali się do dalszej pracy. Widać u nich ogromny zapał - dodał na koniec.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: