Nie żyje Håkon Brusveen, dwukrotny medalista olimpijski
Zmarł Håkon Brusveen
Norweski biegacz narciarski w trakcie kariery został mistrzem i wicemistrzem olimpijskim
W dużej mierze było to możliwe dzięki królowi Olafowi V
Odszedł w wieku 93-lat i jest to wyjątkowo ogromna strata dla kibiców narciarstwa
Nie tylko norwescy sympatycy narciarstwa klasycznego, ale wszyscy fani sportów zimowych doznali dziś dużej straty. Zmarł Håkon Brusveen, mistrz i wicemistrz olimpijski z Squaw Valley z 1960 roku.
Norweg dożył słusznego wieku, bowiem odszedł w wieku 93 lat. Informację o jego śmierci przekazał syn mistrza, Bjørn Brusveen, który zdradził, że ojciec umarł z przyczyn naturalnych. Bruvseen senior był wyjątkową osobą, budzącą szczególną sympatię. Przez znaczną część życia działał na rzecz innych.
Zmarł Håkon Brusveen, były mistrz olimpijski
Håkon Brusveen urodził się 15 lipca 1927 roku. W latach 50' był jednym z czołowych biegaczy narciarskich świata. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Cortinie d’Ampezzo w 1956 roku zajął piątek miejsce w biegu na 15 km i czwarte w zmaganiach sztafetowych. Startował też na mistrzostwach świata w 1954 roku w Falun i w 1958 roku w Lahti. Podczas tych imprez również był bliski zdobycia medalu, ale dwukrotnie był czwarty (raz z kolegami z drużyny) i raz piąty.
W 1958 roku został uhonorowany Medalem Holmenkollen, który otrzymał w kilkadziesiąt lat później również Adam Małysz. Przed igrzyskami w Squaw Valley nie miał zagwarantowanego miejsca w kadrze. Brano go pod uwagę tylko jako zawodnika rezerwowego.
Wszystko zmieniła jednak próba przedolimpijska, na której Brusveen zaprezentował się rewelacyjnie. Popularny dziennik „Aftenposten” interweniował osobiście u króla Olafa V (notabene mistrza olimpijskiego z 1928 roku), aby trenerzy włączyli zawodnika do drużyny. Królowi nie wypadało odmówić, dlatego Brusvee otrzymał szansę i spłacił kredyt zaufania, zdobywając złoto w biegu na 15 km i srebro w sztafecie. Niestety dziś przekazano informację, że były mistrz zmarł.
Był uwielbianą postacią. Dobro niepełnosprawnych leżało mu na sercu
Håkon Brusveen po zakończeniu kariery biegacza próbował jeszcze swoich sił w biathlonie, ale bez powodzenia. Po ostatecznym rozbracie z uprawianiem wyczynowego sportu spełniał się jako komentator sportowy i ta rola przysparzała mu równie wielką popularność, co występy na biegowych trasach. Był członkiem radia NRK oraz występował jako ekspert transmisji telewizyjnych tego nadawcy.
Jako komentator i ekspert pracował przez ponad 30 lat, a zwieńczeniem jego przygody za mikrofonem były mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które w 1997 roku organizowało Trondheim. Ostatnie relacje na własnej ziemi były piękną klamrą dla jego kariery dziennikarskiej.
Brusveen mimo ogromnej popularności, był niezwykle dobroduszną i skromną osobą. Prowadził nawet swój sklep ze sprzętem sportowym w Lillehammer, który miał też oddziały w innych miastach. Był znany z dużego poczucia humoru i bardzo pozytywnego podejścia do życia. Mimo tylu obowiązków aktywnie działał na rzecz niepełnosprawnych. To właśnie dwukrotny medalista olimpijski organizował pierwszy w Norwegii bieg przełajowy dla niewidomych.
Legendarny norweski biegacz doczekał się trójki dzieci, a także pięcioro wnuków i dwójki prawnuków. Informację o jego śmierci przekazał syn, który zdradził, że ojciec zmarł z przyczyn naturalnych.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
Osobliwe wyznanie Piotra Żyły. Skoczek oddał swoje wszystkie złote medale, aby się nie „rozleniwić”
Pełna trybuna podczas meczu Ekstraklasy. Raków może mieć poważny problem