Peter Hyballa miał zwyzywać na jednym z treningów Rafała Boguskiego
Peter Hyballa w trakcie treningu miał zwyzywać Rafała Boguskiego
W obronie piłkarza stanął Kazimierz Kmiecik, który jest legendą klubu z Reymonta
To ponoć jedna z wielu konfliktowych sytuacji, jakie wydarzyły się ostatnio w Wiśle
Piłkarze Wisły Kraków od początku kwietnia są w tragicznej formie. Zespół nie był w stanie wygrać ani jednego spotkania ligowego, a w ostatnich siedmiu kolejkach ledwie dwa razu udało mu się zremisować i zdobyć w sumie 2 punkty z 21 możliwych.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy może być beznadziejna atmosfera panująca w klubie. Choć członkowie klubu starają się to nieco maskować, to gołym okiem widać, że w kwestii relacji trenera z piłkarzami wszystko jest nie tak. Czarę goryczy miały przelać sceny z jednego z ostatnich treningów, gdzie Peter Hyballa miał zwyzywać Rafała Boguskiego.
Wisła Kraków nie punktuje, a atmosfera tylko gęstnieje
Kiedy Peter Hyballa przychodził do Wisły Kraków, sprawiał wrażenie człowieka bardzo surowego, ale również życzliwego, czego dowodem mogły być obrazki po fatalnej kontuzji Uros Radakovic w meczu z Wisłą Płock, gdzie szkoleniowiec pocieszał swojego podopiecznego i starał się poprawić jego humor. Powszechnie znana już w Polsce była jego porywczość oraz wielkie wymagania wobec pracowników, ale nie spodziewano się chyba, że wszystko pójdzie w tak niewłaściwym kierunku.
Pierwszymi oznakami, że Hyballa nie liczy się ze zdaniem innych, było przesłanki od piłkarzy, którzy mówili o wyjątkowo ciężkich treningach. Zawodnikom nie przeszkadzała ciężka praca, bowiem istniała potrzeba poprawy dyspozycji fizycznej, ale zajęcia były i można zakładać, iż nadal są mocno obciążające. Tego typu program treningowi prowadzi się w przygotowaniach do sezonu, lub podczas przerwy zimowej, a nie w trakcie rozgrywek. Przez to piłkarze „Białej Gwiazdy” są w trakcie meczów PKO BP Ekstraklasy ociężali i na dodatek wolni.
Kolejną poważną przesłanką o trudniej pracy z Niemcem była sytuacja z Jakubem Błaszczykowskim. Polak był oszczędzany w trakcie niektórych treningów i częściowo trenował indywidualnie. Tłumaczono to chęcią minimalizacji ryzyka odniesienia przez niego kontuzji, bowiem kapitan Wisły Kraków jest bardzo podatny na urazy. Okazało się, iż może nie do końca taki był cel tego zabiegu.
W ostatnich tygodniach skrzydłowy otrzymywał niewiele szans do gry, zazwyczaj jego wizyty na boisku ograniczały się do kilkuminutowych występów, albo Błaszczykowski nie grał wcale. Dopiero w ostatnim meczu Polak otrzymał kilkanaście minut i zdążył w i trakcie zdobyć gola, po którym zamanifestował swoje niezadowolenie z postawy Hyballi, kiedy ominął celowo Niemica w trakcie celebracji. Wydaje się, że szkoleniowiec po prostu mógł marginalizować rolę Błaszczykowskiego, do którego nie pała sympatią.
Peter Hyballa zwyzywał Rafała Boguskiego. W jego obronie stanął Kazimierz Kmiecik
W jednym z wywiadów dla „Gazety Krakowskiej” Rafał Boguski podkreślił, że jego relacje z Peterem Hyballą są „chłodne”. Jednak miarka podczas jednego z ostatnich treningów miała się przebrać, kiedy szkoleniowiec zwyzywał bądź co bądź, ikonę Wisły Kraków, a następnie chciał wyrzucić ze sztabu Kazimierza Kmiecika, czyli prawdziwą legendę „Białej Gwiazdy”. Tę sytuację opisał Bartosz Kracz właśnie z „Gazety Krakowskiej”.
- Przyczyna była taka, że Kazimierz Kmiecik, który jest przepoczciwym człowiekiem, stanął w obronie Rafała Boguskiego, który był przez Petera Hyballę wyzywany. Taka jest prawda o Kazimierzu Kmieciku. Zachował się przyzwoicie w obronie chłopaka, który grał tu przez 15 lat. Koniec tematu – powiedział Kracz w audycji "Tego Słuchaj Wiślaku" w radiu Weszło FM.
Nie bez powodu przy okazji treningów Wisły Kraków na ogrodzeniu pojawiły się transparenty kibiców, którzy pisali: "Hyballa szanuj legendy", a także "Kuba, Kmiecik – 100% poparcia". Dni Hyballi w Krakowie wydają się być policzone i po zakończeniu sezonu niemal na pewno dojdzie do zmiany trenera. Przynajmniej miejmy taką nadzieję...
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: