Poważny wypadek kolarki na igrzyskach w Tokio. Dramat na oczach milionów
Fatalnie swój udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio zakończyła holenderska kolarka Laurine van Riessen. 34-latka liczyła na wywalczenie medalu na imprezie w stolicy Japonii, zamiast tego doznała poważnego wypadku na torze. Holenderka zderzyła się z inną zawodniczką i z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala.
-
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w trakcie wyścigu w keirinie na igrzyskach olimpijskich w Tokio
-
Holenderka Laurine van Riessen zderzyła się z Brytyjką Katy Marchant, w wyniku czego doznała poważnych obrażeń
-
34-latka trafiła do szpitala z szeregiem urazów, w tym m.in. złamanym obojczykiem
O wielkim pechu może mówić Laurine van Riessen. Holenderska kolarka przyjechała do Tokio, by walczyć o medal olimpijski. Z Japonii wyjedzie jednak z licznymi obrażeniami, których doznała w wypadku na torze.
Poważny wypadek na torze wyścigu w keirinie
Podczas ćwierćfinałowego wyścigu w kolarstwie torowym kobiet na igrzyskach olimpijskich w Tokio doszło do niebezpiecznego wypadku. Zderzyły się ze sobą Laurine van Riessen z Holandii i Brytyjka Katy Marchant. Holenderka doznała poważnych obrażeń.
34-letnia zawodniczka chciała włączyć się do walki o medal olimpijski w Tokio, by zapisać się na zawsze w historii sportu. Laurine van Riessen ma już bowiem na koncie medal zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver z 2010 roku. Tam wywalczyła brąz w łyżwiarstwie szybkim.
W stolicy Japonii holenderska zawodniczka miała włączyć się do rywalizacji o podium w kolarstwie torowym. Chciała zostać jedną z niewielu osób, które wywalczyły medale igrzysk letnich i zimowych. Jej plany zostały jednak boleśnie zweryfikowane przez dramatyczny wypadek podczas czwartkowej rywalizacji.
Laurine van Riessen na dwa okrążenia przed finiszem zahaczyła o koło niemieckiej mistrzyni świata Emmy Hinze. W efekcie straciła równowagę i z impetem wjechała we wspomnianą Katy Marchant. Brytyjka nie była w stanie uniknąć kolizji i upadła razem z Holenderką.
Laurine van Riessen trafiła do szpitala w poważnym stanie
Dla Marchant wypadek skończył się szczęśliwie. Jak przyznała w rozmowie z mediami, byłe tylko trochę poobijana. Znacznie gorzej skończyła Laurine van Riessen. 34-latka trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Holenderka została zniesiona z toru na noszach i przetransportowana do szpitala, gdzie zajęli się nią lekarze. Badania wykazały, że kobieta ma złamany obojczyk, kości szczęki, a także poobijane płuca. Nie zobaczymy jej już podczas rywalizacji w Tokio.
Laurine van Reissen szykowała się do startu w sprincie. Wiadomo już, że jest to dla niej niemożliwe. W rywalizacji zamierza natomiast wystartować druga uczestniczka kraksy Katy Marchant.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: