Trener Igi Świątek zabrał głos po porażce. "Pewna banieczka pękła"
Iga Świątek w środę przegrała w ćwierćfinale French Open i nie obroni wywalczonego przed rokiem tytułu. Już na spokojnie dzień po meczu głos zabrał jej trener Piotr Sierzputowski. Szkoleniowiec zdradził, jak czuje się jej podopieczna po porażce. W piątek Polka zagra w półfinale turnieju deblowego.
-
Iga Świątek nie obroni tytułu wielkoszlemowego French Open na kortach Rolanda Garrosa
-
Polka w środę przegrała w ćwierćfinale z Greczynką Marią Sakkari 4:6, 4:6
-
Dzień po meczu głos w sprawie porażki zabrał trener 20-latki Piotr Sierzputowski
Iga Świątek w środę straciła szansę na obronę wielkoszlemowego French Open. Polka w ćwierćfinale po zaciętym meczu przegrała z Greczynką Marią Sakkari 4:6, 4:6 . Tym samym przerwała swoją serię 11. kolejnych spotkań wygranych na kortach Rolanda Garrosa.
Jednak nasza tenisistka nie wyjeżdża z Paryża. Polka wciąż ma szansę na wygranie turnieju deblowego. W parze z Bethanie Mattek-Sands awansowała do półfinału, gdzie w piątek zmierzą się z parą Irina Begu - Nadia Podoroska.
Iga Świątek jeszcze walczy o triumf turnieju deblowym French Open
Kilkanaście godzin po spotkaniu, już na chłodno środową porażkę Świątek skomentował jej trener Piotr Sierzputowski. W rozmowie ze Sport.pl wyjawił, jak się czuje jego podopieczna po meczu z Sakkari i jaka atmosfera panuje w zespole.
- Pewna banieczka pękła, więc trochę czasu na pewno będzie nam trzeba. To co teraz czujemy, nazwałbym rodzajem kaca. Nie jest to jakieś niezwykłe uczucie. To jest coś, co się zawsze pojawia po porażce - zaznazył Sierzputowski.
Jeszcze w środę, zaraz po meczu Świątek na konferencji prasowej wyznała, że w nocy przed meczem miała problemy ze snem, przez co jej ciało nie mogło się odpowiednio zregenerować . Jak wyznała, spowodowane to było bardzo dużą presją.
Sierzputowski wyjaśnił, że chodziło o presję, jaką zawodniczka nakładała na samą siebie. Jak zaznaczył, jego podopieczna nie zwraca uwagi na opinie dziennikarzy, a także pojawiających się hejterów. Przy okazji podkreślił, że ćwierćfinał turnieju wielkoszlemowego to bardzo dobry wynik.
Trener Świątek zabrał głos po porażce
Jednocześnie szkoleniowiec zaznaczył, że najważniejsze jest to, że Świątek potrafiła ustabilizować formę na najwyższym poziomie. Podkreślił, że jest niewiele zawodniczek, które rok po roku grają na poziomie ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego.
Przy okazji trener rozprawił się z opinię, która w zaczęła być popularna w internecie. Pojawiły się głosy, że Świątek przegrała z Sakkari, ponieważ miała za sobą długie i trudne spotkania w turnieju deblowym (w niedzielę Świątek i Mattek-Sands rozegrały trzygodzinne spotkanie w 1/8 finału).
Szkoleniowiec podkreślił, że to spotkanie odbyło się przed meczem z Martą Kostiuk w 1/8 finału turnieju singlowego, a dzień przed meczem z Sakkari zagrała krótkie spotkanie deblowe, czyli zrobiła tyle ile w dzień treningowy.
- A szczerze mówiąc, nawet zrobiła mniej. Trening jest bardziej intensywny niż mecz debla. Z godziny i 19 minut spędzonych na korcie Iga grała pewnie 13 minut - powiedział. - Zdecydowana większość meczu to są przerwy. Tam nie było długich wymian, były szybkie strzały. Czytałem materiał wykazujący, że jeśli mecz trwa godzinę, to prawdziwej gry jest około 20 minut. Mówię o meczu singla - uzasadnił.
Mecz półfinałowy Świątek/Mattek-Sands - Begu/Podoroska w piątek około godziny 15. Wszystko zależy od przebiegu pierwszego półfinału. A w nim wystąpi inna z Polek Magda Linette, która w parze z Bernardą Pery zmierzy się z czeską dwójką Barbora Krejcikova/Katerina Siniakova. Ten mecz planowo ma się rozpocząć o 13. Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Adam Nawałka chciał znów prowadzić kadrę. Skontaktował się z PZPN, zaskakujące kulisy rozmów
-
Reprezentant Polski zmieni klub i wróci do Ekstraklasy. To już pewne, padnie rekord transferowy