Włosi z brązem Ligi Narodów. "Zote" pokolenie Belgów znów bez sukcesu
Belgia nie zdołała odwrócić losów spotkania i przegrała 1:2 z Włochami w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów. Mistrzowie Europy zaliczyli piorunujący początek drugiej części spotkania, w którym wypracowali sobie dwubramkowe prowadzenie. Dopiero w ostatnich minutach Belgowie zdobyli bramkę kontaktową, ale do wyrównania zabrakło im czasu.
Belgia w czwartek w dramatycznych okolicznościach przegrała półfinał Ligi Narodów z Francją. Podopieczni trenera Roberto Martineza prowadzili po pierwszej połowie już 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3. Z kolei Włosi w środowym spotkaniu z Hiszpanią byli drużyną zdecydowanie gorszą, ale w końcówce włączyli się do walki, głównie za sprawą błędów podopiecznych Luisa Enrique.
Zaraz po czwartkowym meczu bramkarz Belgów Thibaut Courtois pytał, po co w Lidze Narodów mecz o trzecie miejsce i początkowo kibice, którzy oglądali to spotkanie, mogli sobie zadawać to samo pytanie. W grze obu zespołów brakowało tego polotu, który pokazały zaledwie kilka dni wcześniej w półfinale. Do tego z podobnego założenia najwidoczniej wyszli szkoleniowcy obu zespołów, którzy dali szansę pokazania się kilu rezerwowym zawodnikom.
Belgowie przegrali z Włochami w Lidze Narodów
Włosi starali się założyć bardzo wysoki pressing i szybko przejmować piłkę na połowie Belgów, ale nie przynosiło to spodziewanych efektów. Z kolei w zespole brązowych medalistów mistrzostw świata z 2018 roku brakowało dokładności w rozegraniu akcji. Pierwsze kilkanaście minut było istnym festiwalem nieudanych strzałów i niecelnych dośrodkowań.
Na pierwszą dogodną akcję kibice zebrani na stadionie w Turynie musieli czekać nieco ponad 20 minut. Federico Chiesa wygrał pojedynek z obrońcami Belgii i wyprowadził na wole pole Giacomo Raspadoriego, ale ten przegrał pojedynek z Courtoisem i Włosi w dogodnej sytuacji wywalczyli jedynie rzut rożny.
Ta sytuacja mogła zemścić się już w 25 minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę strącił Toby Alderweireld, ale skutecznie interweniował Gianluigi Donnarumma. Chwilę później bramkarz PSG tylko przyglądał się, jak piłka uderza w poprzeczkę po strzale byłego kolegi z AC Milanu Alexisa Saelemaekersa.
I to by było niemal wszystko, jeżeli chodzi o akcje warte uwagi w pierwszej połowie. W doliczonym czasie sam na sam z Courtoisem stanął Chiesa, ale Belg cudownie, niemal jak bramkarz od piłki ręcznej nogą wybronił jego uderzenie i do przerwy było 0:0.
Kapitalna druga połowa Włochów
Drugą część spotkania od mocnego uderzenie rozpoczęli mistrzowie Europy. Podobnie jak w pierwszej połowie od razu zaczęli wysoko zakładać pressing na rywalach, ale tym razem to przyniosło skutek. Po rzucie rożnym Belgowie zdołali jeszcze wybić piłkę, ale ta trafia prosto pod nogi Nicolo Barelli, a ten mocnym strzałem z woleja przemierzył w dolny róg bramki i Courtois musiał wyciągać piłkę z siatki.
Italia była niesiona swoim prowadzeniem, a Belgowie nie kwapili się do szybkiego odrobienia strat. Niemal kwadrans kibice musieli czekać na pierwszą groźną akcję pod bramką Donnarummy. Michy Batshuay ruszył do podania w pole karne i z ostrego kąta zaskoczył defensywę Włochów, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Już w kolejnej akcji Belgowie niemal całkowicie pogrzebali swoje szanse na odrobienie strat. Chiesa padł w polu karnym po starciu z Timothy'ym Castagne'em i sędzia uznał, że obrońca Leicester City w tej sytuacji falował, choć powtórki nie wskazały jednoznacznie na przewinienie 25-latka, ale arbiter nie zmienił swojej decyzji. Rzut karny na gola zamienił Domenico Berardi.
Belgowie cztery minuty później mogli strzelić bramkę kontaktową. Na bramkę Donnarummy mocno uderzał Alderweireld, ale 22-latek popełnił błąd przy interwencji i musiał go ratować Alessandro Bastoni. W kolejnych minutach Włosi niemal całkowicie kontrolowali przebieg spotkania, a Belgom nie pomogło nawet wejście na boisko Kevina De Bruyne.
W ostatnich minutach "Czerwone Diabły" mocniej przycisnęły gospodarzy i w kilka minut stworzyły więcej sytuacji niż przez wcześniejsze ponad 70 minut. Swoje okazje mieli Batshuay oraz Alderweireld, ale dwukrotnie znakomicie interweniował Donnaruma. 22-latek nie miał nic do powiedzenia przy strzale Yannicka Carrasco, ale Belg trafił w słupek.
Podopieczni trenera Martineza dopięli swego w 86 minucie spotkania. Coutrois dalekim wyrzutem do De Bruyne zapoczątkował kontratak Belgów. Pomocnik Manchesteru City wyprowadził na wole pole wprowadzonego w drugiej połowie Charles De Ketelaere, a ten sprytnym strzałem między nogami Donnarummy zdobył bramkę kontaktową.
Belgowie w ostatnich minutach mocniej przycisnęli Włochów, którzy momentami wręcz desperacko bronili dostępu do własnej bramki. Do tego zaczynali w swoim stylu kraść cenne sekundy, czym zaczęli irytować Belgów. Ostatecznie udało im się dowieźć prowadzenie do końca spotkania i to oni sięgnęli po brązowe medale tegorocznej edycji Ligi Narodów.
Włochy - Belgia 2:1 (0:0) 46' Barella, 65' Berardi (k) - 86' De Ketelaere
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Paulo Sousa zachwycony reprezentantem Polski. “Jest fantastycznym chłopakiem”
-
Tak wygląda tabela polskiej grupy po meczu z San Marino. Biało-Czerwoni z Albanią zagrają o wszystko