Żona Gerda Müllera nie chce, aby Lewandowski pobił rekord jej męża
-
Robert Lewandowski na dwie kolejki przed końcem sezonu ma 39 goli i tylko jednego brakuje mu do wyrównania rekordu Gerda Müllera
-
Sam niemiecki zawodnik jednak nie dowie się o wyczynie Polaka, od "Der Bomber" zmaga się z chorobą Alzheimera, która sprawiła, że od miesięcy nie ma z nim kontaktu
-
Żona legendarnego napastnika w niemieckich mediach chwaliła Lewandowskiego, ale jednocześnie wyznała, że wolałaby, aby rekord wciąż należał do jej męża
Robert Lewandowski rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze. Kapitan polskiej kadry strzelił już 39 goli w Bundeslidze i brakuje mu już tylko jednego trafienia do wyrównania rekordu legendarnego Gerda Müllera, który sezon 1971/1972 zakończył z 40. trafieniami na koncie.
Na dogonienie legendarnego Niemca Polak ma jeszcze dwa ligowe mecze: z Freiburgiem i Augsburgiem. Warto zaznaczyć jeszcze, że Lewandowski do tej pory rozegrał 27 spotkań Bundesligi, a Müller w swoim rekordowym sezonie wystąpił w każdej kolejce.
Robert Lewandowski blisko pobicia rekordu Gerda Müllera
Nawet jeżeli polski napastnik pobije ten rekord, to Müller się o tym nie dowie. Zawodnik cierpi na chorobę Alzheimera, a od 2015 roku przebywa w specjalnym ośrodku niedaleko Monachium, gdzie ma zapewnioną całodobową opiekę.
Jego stan pogorszył się w ostatnich miesiącach. W listopadzie żona piłkarza Uschi Müller wyznała, że z byłym niemieckim piłkarzem jest bardzo źle. - Gerd śpi i czeka na swój koniec. Jest spokojny i nieagresywny. Wydaje mi się, że nie cierpi. Mam nadzieję, że nie myśli o swoim losie i o chorobie, która pozbawia ludzi resztek godności - mówiła wtedy.
Siedem miesięcy później, kiedy jest blisko utraty swojego rekordu, Müller wciąż pozostanie w takim stanie. - Niestety nie mogę mu o tym powiedzieć. Gerd jest cichy i spokojny. Śpi przez większość dnia. Ale spokojnie. Nie wygląda na zestresowanego. Czuje się dobrze - przekazała w rozmowie ze "Sport Bild".
- Zawsze zastanawiał się, dlaczego nikt go jeszcze nie dogonił. Czekał na kogoś, kto w końcu przekroczy granicę 40 goli. Mawiał: ”Mają tyle miejsca, mają wiele okazji i nie strzelają" - kontynuowała. - Gerd nie byłby zazdrosny. Nie narzekałby, gdyby stracił rekord. Wręcz przeciwnie, byłby pierwszym, który by pogratulował i powiedział: "Dobra robota!". Jestem tego pewna - podkreśliła.
Słowa żony Mullera nie wszystkim się spodobają
Jednocześnie żona piłkarza nie ukrywa zachwytów nad Robertem Lewandowskim i jego grą w ostatnim czasie. - Na kogoś takiego trzeba było czekać 50 lat. Ilu było takich następców widzieliśmy? Zero, a teraz w końcu jest - powiedziała
Jednak w tej samej rozmowie stwierdziła, że choć życzy tego Lewandowskiemu, to wolałaby, aby rekord jej męża pozostał niepobity. - Rozegrał świetny sezon, jest pracowity, choć wolałabym, żeby Gerd zachował rekord - przekazała.
- Niech Lewandowski strzeli 39-40 goli. Gerd był wyjątkowy. Nawet jeśli Lewandowski ustanowi nowy rekord, Gerd zostanie na zawsze zapamiętany jako "Bomber" - podkreśliła Uschi Muller.
Wydaje się za to, że Lewandowski nie jest w stanie pobić innego rekordu legendarnego Niemca. Müller zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców Bundesligi, z dorobkiem 365. trafień. Drugi w tym zestawieniu Lewandowski traci do niego 90 goli.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: