Andrzej Gołota był bliski śmierci. "Wystarczyło na niego spojrzeć"
Andrzej Gołota był pięściarzem, który budził ogromne emocje. Gdy wchodził do ringu, nigdy nie było wiadomo, co może się wydarzyć. Jego jedną z najdotkliwszych porażek było przegrane starcie z Lennoxem Lewisem. Okazuje się, że po tej walce Polak mógł umrzeć. Prawdę na temat zdarzeń, do których doszło po tym pojedynku, wyznała matka "Ostatniej Nadziei Białych".
Andrzej Gołota był bliski śmierci po walce z Lennoxem Lewisem
Kulisy na temat stanu pięściarza po tym pojedynku i w jego trakcie wyznała matka pięściarza
Pani Bożena w ujawniła, że jej syn otrzymał silny lek przeciwbólowy przed tą walką, który jak się okazało zagroził jego życiu
Koniec lat 90' to najlepszy okres w karierze Andrzeja Gołoty. Polak miał wówczas okazję mierzyć się z największymi pięściarzami tamtejszych czasów, a jednym z nich był Lennox Lewis. Stawką ich pojedynku był pasa mistrza świata federacji WBC.
Polak tamtą walkę przegrał z kretesem, bo już w pierwszej rundzie w ciągu 95 sekund wylądował na deskach dwukrotnie i pojedynek trzeba było przerwać. Jak się okazuje to nie złe przygotowanie Gołoty, czy też jego nadmierny respekt przesądziły o porażce, a kontuzja kolana, a dokładniej lek przeciwbólowy, który dostał się do głowy zawodnika.
Andrzej Gołota mógł stracić życie. "Wystarczyło na niego spojrzeć"
Pani Bożena Gołota, czyli mama Andrzeja Gołoty w rozmowie z "Super Expressem" ujawniła, co tak naprawdę wydarzyło się podczas walki jej syna z Lennoxem Lewisem. Na dodatek opowiedziała o dramatycznych scenach w szatni, do której doszło po zakończeniu pojedynku.
- Od wyjścia na ring widzieliśmy z Mariolą (żoną pięściarza - przyp. red.), że coś jest z nim nie tak. Wystarczyło na niego spojrzeć, by zorientować się, że ma nienaturalnie spowolnione ruchy, że każde uniesienie ręki, każdy krok sprawiają mu ogromną trudność. Potem okazało się, że z powodu bolącego kolana lekarz dał mu przed pojedynkiem zastrzyk z lidokainy. Lek z krwią dostał się do głowy. Potem już w szatni stracił przytomność. Mógł wtedy umrzeć opisywała Bożena Gołota.
Mama byłego pięściarza przyznała także, że była zaniepokojona widokiem zaczerwienionego syna w ringu jeszcze przed rozpoczęciem walki. Pani Bożena zastanawiała się, czy Andrzej Gołota sam zadał sobie jakieś ciosy na pobudzenie przed pojedynkiem, czy może czymś się zawstydził. Po czasie zorientowano się, że to była jedna z reakcji zawodnika na podany mu lek.
Bożena Gołota: nie wiem, czy to było przypadkowe działanie
Mama Andrzeja Gołoty zasiała też ziarno niepewności na temat pracy lekarza, który podał lek jej synowi.
- Nie wiem, czy to było przypadkowe działanie medyka, czy też... świadome, żeby osłabić Andrzeja. Ale na szczęście Pan Bóg nad nim czuwał - powiedziała Bożena Gołota na łamach "Super Expressu".
Trudno uwierzyć, aby lekarz pięściarza świadomie podał mu lek, który miałby go osłabić. Przecież Gołota miał stanąć do walki z Lennoxem Lewisem, legendą tego sportu i aktualnym wówczas mistrzem świata, co miało dla Polaka być ogromnym wyzwaniem, a dla Brytyjczyka pojedynek z kolejnym pretendentem.
Niedawno "Ostatnia Nadzieja Białych" została zapytana o ewentualny powrót do ringu w związku z ponownymi startami największych pięściarzy jego czasów, czyli Mike'a Tysona, Evandera Holyfielda, czy Roy'a Jonesa Jr. Polak udzielił jednoznacznej odpowiedzi, o czym pisaliśmy dla Was tutaj.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
Nie żyje 21-letnia uczestniczka mistrzostw świata. 13 dni walczyła o życie, tragiczna historia
Burza po kontrowersyjnej wypowiedzi Kubiaka. Koledzy stanęli w jego obronie, mają zarzuty wobec TVP