Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Błaszczykowski w mocnych słowach odpowiada na krytykę Bońka
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:36

Błaszczykowski w mocnych słowach odpowiada na krytykę Bońka

Jakub Błaszczykowski Wisła Kraków
Beata Zawadzka/East News
  • Jakub Błaszczykowski ostro skomentował działania PZPN-u

  • Kapitan Wisły Kraków stwierdził, że odpowiedzialność za stan polskiej piłki ponosi PZPN

  • To była odpowiedź zawodnika na krytykę ze strony prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka

Jakub Błaszczykowski w ostatnich dniach znalazł się w ogniu krytyki ze strony prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka. Wszystko przez sytuację z trenerem Peterem Hyballą, a także formę sportową samego zawodnika.

Wszystko rozpoczęło się od cieszynki Błaszczykowskiego, który w ubiegłym tygodniu po strzeleniu gola podbiegł do Kazimierza Kmiecika i Rafała Boguskiego, a niemieckiego szkoleniowca tylko minął w biegu.

Jakub Błaszczykowski w ostrych słowach skomentował słowa Zbigniewa Bońka

- To było ostentacyjne pokazanie, co myślę o trenerze, którego sam zatrudniłem. Kuba ma wszystkie narzędzia, żeby takie sprawy rozwiązywać inaczej. Jeśli nie podoba mu się Peter Hyballa, niech go po prostu zwolni, a nie krzyżuje w transmisji telewizyjnej. Wisła ma więcej problemów niż osoba trenera - powiedział Boniek w rozmowie z Meczyki.pl.

- Kuba powinien po sezonie założyć marynarkę i krawat. Być właścicielem w stu procentach odpowiedzialnym za pion piłkarski. Dziś na boisku to trzydzieści procent piłkarza z najlepszych lat. Jeśli go to satysfakcjonuje, to nic mi do tego, ale kiedyś każdy musiał powiedzieć pas - dodał chwilę później prezes PZPN.

Na odpowiedź musiał poczekać do niedzieli. Polski skrzydłowy po meczu Wisły z Piastem Gliwice był gościem programu "Multiliga+" na antenie Canal+. W rozmowie z Mają Strzelczyk odniósł się do wypowiedzi Bońka.

- Jako prezes PZPN pan Boniek powinien zrobić wszystko, aby 30 procent zawodnika nie wystarczało na Ekstraklasę - powiedział Błaszczykowski. - To jest punkt pierwszy, nad którym warto byłoby się pochylić, żebyśmy wspólnie byli za to odpowiedzialni, bo wspólnie jesteśmy za polską piłkę odpowiedzialni - dodał.

- Jak sobie przeanalizuje przez ostatnie kilka lat wywiady pana Bońka, to już od dawna chce kończyć moją karierę, a na razie czuję się bardzo dobrze. Ja ją zaczynałem i ja ją skończę. Ta decyzja będzie należała do mnie, a nie do pana Bońka - powiedział reprezentant Polski.

Błaszczykowski mocno o działaniach PZPN-u

W kolejnej części kapitan Wisły Kraków skrytykował Bońka i działania PZPN-u w kwestii rozwoju polskiej piłki klubowej. Jego zdaniem Związek ma wszystkie potrzebne instrumenty do tego, żeby wpływać na rozwój polskich drużyn.

- Ja wróciłem tutaj dwa i pół roku temu i po tym czasie pewne rzeczy widziałem i wyrobiłem sobie też swoje zdanie. Bardziej musimy skupić się na tym, żeby ta polska piłka szła do góry. Po tym sezonie tylko Legia będzie grała w Lidze Mistrzów, a reszta będzie grała w Pucharze Konferencji UEFA. Nad tym powinniśmy się skupić, bo to jest dobro polskiej piłki. W tę stronę powinniśmy iść - podkreślił wiślak.

- Prezes oczywiście mówi, że to nie od niego zależy piłka klubowa, ale zadam pytanie - a kto daje licencje klubom? Kto karał kluby za korupcję? PZPN wprowadził przepis o młodzieżowcu i możemy zrzucać odpowiedzialność na wszystkich dookoła, ale chodzi o to, żeby starać się wspólnie razem zbudować coś dobrego - kontynuował.

- Wiemy, w jakim momencie wspólnie z Tomkiem Jażdżyńskim i Jarosławem Królewskim przychodziliśmy do klubu, a po tych dwóch latach i pół roku, jak to przeanalizuję wszystko, też mógłbym zdać pytanie - kto dawał licencję Wiśle Kraków, która była naprawdę w bardzo ciężkiej sytuacji? - pytał współwłaściciel "Białej Gwiazdy".

- To czy ja skończę karierę, czy nie - to nie ma znaczenia. Bardziej skupiłbym się na konkretach, żeby polska piłka klubowa się rozwijała. Oczywiście możemy jako właściciel osiedla mówić, że nie wiemy co się dzieje u nas na podwórku, ale warto byłoby od czasu do czasu na nie zejść i zobaczyć co się dzieje - zaznaczył piłkarz.

- Mówię to również jako współwłaściciel i osoba, która zaryzykowała swoje pieniądze i swój wizerunek dla klubu, którego nikt nie chciał wziąć. Nie tylko ja, ale i Jarek i Tomek. Przez dwa i pół roku pan Boniek mógł do nas przyjechać i choćby zapytać - co słychać. Niestety, nie mieliśmy takiej przyjemności, żeby porozmawiać - wyjawił.

- A pan Boniek ma do mnie numer telefonu. Może zadzwonić i powiedzieć: - Kurcze, słuchaj Kuba, kończ tę karierę, bo już nie mogę na ciebie patrzeć… - powiedział na koniec Błaszczykowski.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:

Powiązane