Tylko jeden gol i aż pięć czerwonych kartek. Nerwowy mecz na szczycie Ekstraklasy
-
Ekstraklasa w piątek była światkiem brutalnej końcówki meczu Pogoni Szczecin z Jagiellonią Białystok
-
Sędzia w ostatnich dziesięciu minutach pokazał aż pięć czerwonych kartek i obie drużyny kończyły mecz w osłabieniu
-
Pogoń wygrała 1:0 i zmniejszyła stratę do liderującej Legii Warszawa
Ekstraklasa w piątek rozpoczęła swoją 21. kolejkę. Na jej starcie kibice mieli okazję śledzić pojedynek Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin. Obie drużyny w ostatnich tygodniach spisują się poniżej oczekiwań.
Na przełamanie czekała szczególnie Pogoń. Jeszcze niedawno podopieczni trenera Kosty Runjaicia zajmowali fotel lidera i realnie mogli myśleć o zdobyciu tytułu. Jednak ostatnie trzy spotkania to trzy porażki i Portowcom zaczęła uciekać warszawska Legia.
Ekstraklasa świadkiem przełamania Pogoni Szczecin
Z kolei Jagiellonia od początku roku notuje fatalne wyniki. Rundę jesienną podopieczni Bogdana Zająca kończyli na szóstym miejscu w tabeli, ale po przerwie zimowej odnieśli tylko jedno zwycięstwo i spadli na dwunastą pozycję.
Od początku spotkania było widać, że obie ekipy mierzą się z problemami. Na boisku nie działo nic wartego uwagi. Żadna z ekip nie stworzyła żadnej klarownej sytuacji, a zawodnicy operowali piłką głównie w środku pola.
Zarówno w grze Pogoni, jak i Jagiellonii raziła wielka niedokładność w zagraniach. Do tego było multum spóźnionych wejść, które kończyły się brutalnymi faulami, a na boisku słychać było całą masę krzyku.
Przez 45 minut żadna z drużyn nie oddała żadnego celnego strzału. Dopiero w doliczonym czasie gry strzał na bramkę oddał Bartłomiej Wdowik z Jagiellonii, ale piłka ledwo doleciała do bramkarza Portowców Dante Stipicy.
Brutalna końcówka spotkania Jagiellonii z Pogonią
Nieco ożywienia przyniosła druga część spotkania. Już w 50 minucie Pogoń powinna wyjść na prowadzenie. Bramkarz gospodarzy Xavier Dziekoński zagrał wprost pod nogi Luki Zahovicia, ale Słoweniec przegrał pojedynek sam na sam z 17-latkiem.
Kolejne ataki Portowców przyniosły efekt w 64. minucie. Jakub Bartkowski znalazł w polu karnym Michała Kucharczyka, który bez problemu wpakował piłkę do siatki z okolicy 11. metra. Dla byłego zawodnika Legii to dopiero trzecie trafienie w tym sezonie. Pogoń miała jeszcze okazję do podwyższenia wyniku, ale Kacper Smoliński nie zdołał pokonać Dziekońskiego.
W ostatnich minutach na boisku zrobiło się niezwykle ostro. Po brutalnym faulu Martina Pospisila na Alexandrze Gorgoniu zawrzało na murawie. Czech w ciągu kilku sekund zobaczył dwie żółte kartki i wyleciał z boiska. W awanturze drugi żółty kartonik obejrzał także Smoliński.
Na tym nie koniec wysypu kartoników. Dwie minuty przed końcem spotkania drugą żółtą kartą został ukarany Błażej Augustyn. Już w doliczonym czasie gry czerwonymi kartonikami ukarani zostali trenerzy obu zespołów.
Pogoń w ostatnich minutach strzeliła drugą bramkę. Piłkę w siatce umieścił Adam Frączczak, ale analiza VAR pokazała faul na wcześniejszym etapie akcji i trafienie nie zostało uznane. Pogoń dzięki zwycięstwu zmniejszyła stratę do Legii Warszawa do czterech punktów, ale legionistów czeka w tej kolejce mecz z Wartą Poznań.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: