Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Hattrick Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Polak uczcił swój jubileusz
Aleksy Kiełbasa
Aleksy Kiełbasa 19.03.2022 07:55

Hattrick Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Polak uczcił swój jubileusz

Robert Lewandowski w Bayernie Monachium
Frank Hoermann/SVEN SIMON via www.imago-images.de/Imago Sport an

Bayern Monachium wysoko pokonał dziś Benficę Lizbona w czwartej kolejce Ligi Mistrzów. Gospodarze niemal całe spotkanie mieli pod kontrolą, a znakomity występ zaliczył Robert Lewandowski. Dla Polaka był 100. mecz w tych rozgrywkach, który został ukoronowany trzema golami, asystą... i niewykorzystanym rzutem karnym.

  • Bayern Monachium pokonał dziś u siebie Benficę Lizbona 5:2

  • Trzy gole i asystę swoim jubileuszowym meczu w LM zanotował Robert Lewandowski

  • Jedyną skazą na występie Polaka był nietrafiony rzut karny

Mocne otwarcie meczu i ukoronowanie jubileuszu Roberta Lewandowskiego

Pierwsza połowa od samego początku była rozgrywana na wysokim tempie. Oba zespoły postawiły na grę w "otwarte karty" i zarówno pod jednym jak i drugim polem karnym działo się naprawdę wiele.

Już w 2. minucie swoje dwie szanse w jednej akcji miał Pizzi, ale gracz Benfici Lizbona został dwukrotnie zablokowany. Bayern Monachium też miał swoje okazje, choć bez udziału Roberta Lewandowskiego, ale to jednak goście jako pierwsi trafili do siatki.

W 16. minucie podopieczni Jorge Jesusa mieli rzut rożny. Piłka powędrowała w pole karne, a głową do bramki skierował ją Pizzi. Po interwencji okazało się, że strzelec w momencie podania do niego futbolówki był na spalonym, więc gol nie został uznany.

Ta sytuacja ożywiła gospodarzy, którzy zaczęli intensywniej atakować. Trzy minuty po sytuacji gości Alphonso Davies zdecydował się na strzał lewą nogą z ponad 20. metrów. Kanadyjczyk strzelał mocno w okienko bramki Odiseasa Vlachodimosa, ale Grek kapitalnie interweniował.

Gdy kilku graczy "Die Roten" miało problemy ze skutecznością, wtedy sprawy w swoje ręce wziął Robert Lewandowski. Fantastycznym dryblingiem w polu karnym rywali popisał się Kingsley Coman, który świetnie wrzucił piłkę na lewy, dalszy słupek, a tam głową uderzał Polak, który wyprowadził swój zespół na jednobramkowe prowadzenie.

Ten gol wyraźnie przygasił zapędy rozochoconej od pierwszego gwizdka Benfici. Dominacja gospodarzy stawała się coraz bardziej wyraźna, a już po nieco ponad pół godzinie gry było 2:0. Lewandowski dostrzegł w polu karnym niepilnowanego Serge'go Gnabry'ego, a ten pięknie piętką pokonał bramkarza rywali.

Gdy wydawał się, że Bayern idzie zdecydowanie po swoje i stwarza więcej sytuacji, niespodziewanie gola strzeliła Benfica. Dośrodkowanie z lewego skrzydła na prawy słupek posłał Alejandro Girmlando, a tam do piłki skoczyło dwóch zawodników. Ostatecznie trafienie głową zaliczył Felipe Morato.

Jeszcze przed przerwą gospodarze mogli odzyskać dwubramkowe prowadzenie. Szymon Marciniak po sprawdzeniu sytuacji na monitorze VAR podyktował rzut karny dla Bayernu i ukarał żółtą kartką Lucasa Verissimo. Do jedenastki podszedł "Lewy", który tym razem nie wykorzystał szansy. Polak uderzył słabo, praktycznie w środek bramki, a Vlachodimos go wyczekał i złapał piłkę. Do takiego widoku z udziałem Polaka zdecydowanie nie jesteśmy przyzwyczajeni. Ostatecznie mistrzowie Niemiec prowadzili do przerwy z Benficą Lizbona 2:1.

Pełna kontrola, drugi gol "Lewego" i wysoka wygrana Bayernu Monachium

Zawodnicy Bayernu Monachium z wysokiego c rozpoczęli drugą połowę. Już w 49. minucie udało im się strzelić trzecią bramkę. Podanie górą w pole karne posłał Joshua Kimmich, a Alphonso Davies zgrał piłkę klatką piersiową do Leory'a Sane, który strzałem z około 13. metra półwolejem uderzył w kierunku dalszego słupka, nie dając szans bramkarzowi gości.

Benfica w kolejnych minutach już zupełnie przygasła, a gospodarze byli na fali. W 61. minucie swój kolejny moment w tym meczu miał Robert Lewandowski. Polak rozpoczął dynamiczny kontratak swojego zespołu. Piłka trafiła do Sane, który był na skraju pola karnego, poczekał chwilę i podał do wbiegającego w szesnastkę "Lewego", który przyjęciem wypuścił sobie futbolówkę, mijając przy tym obrońcę, a potem piękną podcinką pokonał Vlachodimosa. Od razu przypomniało się trafienie Hernana Crespo z 2005 roku, który w podobny sposób pokonał Jerzego Dudka w finale Ligi Mistrzów.

W 74. minucie mogliśmy zobaczyć łabędzie śpiew w wykonaniu portugalskiego zespołu. Wszystko zaczęło się od straty Marcela Sabitzera. Benfica wyprowadziła piękny i błyskawiczny kontratak, a do siatki trafił Darwin Nunez. Gol podopiecznych Jorge Jesusa spotkał się z kolejną odpowiedzią "Lewego".

Polak skompletował hattricka w 84. minucie. Dalekie podanie z linii posłał Manuel Neuer. Lewandowski świetnie przyjął sobie piłkę i znów przelobował goalkeepera Benfici, ustalając wynik spotkania 5:2. Tym zwycięstwem zawodnicy Juliana Nagelsmanna zapewnili już sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Bayern Monachium-Benfica Lizbona 5:2

Bramki: 23' i 61', 84' Robert Lewandowski, 31' Serge Gnabry, 49' Leroy Sane - 38' Felipe Morato, 74' Darwin Nunez

Składy:

Bayern Monachium: Neuer - Pavard, Nianzou, Upamecano, Davies (64' Richards) - Goretzka, Kimmich (72' Sabitzer), Gnabry (85' Sarr), Sane (72' Mueller), Coman (64' Musiala) - Lewandowski

Benfica Lizbona: Vlachodimos - Gilberto, Verlssimo, Vertonghen, Morato, Grimaldo (77' Ramos), Melte, Joao Mario (77' Bernardo) - Pizzi (64' R. Silva), Everton (64' Goncalves), Yaremchuk (64' Nunez)

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: