Arab wygrywa z Kizo. Nudne zakończenie gali Fame MMA
W walce wieczoru Patryk "Kizo" Woziński spotykał się z Gabrielem "Arabem" Al-Sulwim
Starcie odbyło się w formule bokserskiej
Zwycięstwo na punkty wywalczył "Arab"
Patryk "Kizo" Woziński według pierwotnych planów miał walczyć z Pawłem „Popkiem” Mikołajuwem. Jednak „Król Albanii” kilka dni temu doznał złamania ręki i nie było mowy o tym, aby pojawił się w oktagonie. Ich walka ma się odbyć, kiedy Mikołajuw wróci do zdrowia. Organizacja Fame MMA rozpoczęła zatem bezzwłoczne poszukiwania zastępcy „Popka”, którego udało się znaleźć niezwykle szybko. Ostatecznie konkurentem „Kizo” został Gabriel „Arab” Al-Sulwi.
Walka wieczoru nie spełniła oczekiwań. Obaj wojownicy od początku nie garnęli się do ataku i taki stan rzeczy trwał niemal do ostatniego gongu. Poza nielicznymi kombinacjami, które można policzyć na placach jednej ręki, widzieliśmy niewiele ciosów, a jeszcze mniej takich, które trafiałyby do celu.
"Kizo" czy "Arab"? To była chyba najtrudniejsza walka to wytypowania
Patryk "Kizo" Woziński jest stosunkowo niedoświadczony w sportach walki. Jego debiut w formule Fame MMA miał miejsce podczas gali Fame MMA 4, która dobyła się w Częstochowie. Wówczas raper przegrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie. Jego pogromcą był go Marcin "Mielonidas" Makowski.
Dziś „Kizo” skrzyżował rękawice z Gabrielem „Arabem” Al-Sulwim. Dla „Araba” również będzie to dopiero drugie starcie w Fame MMA. Podczas pierwszego przyszło mu mierzyć się z internetowy celebrytą, Pawłem Tyburskim. Raper dominował przez trzy rundy i zwyciężył przez jednogłośną decyzję. Jednak należy pamiętać, że raper walczył wcześniej dla organizacji Fight Exclusive Night. „Arab” pokonał swego czasu Bartłomieja "Ruby'ego" Brzezińskiego w MMA i Macieja "Wujka Samo Zło" Gnatowskiego w boksie pokazowym.
Dziś obaj zawodnicy walczyli w formule bokserskiej, a było to głównie podyktowane faktem, że „Kizo” przygotowywał się pod „Popka”. Mimo jego niewielkiego doświadczenia trudno było wskazać faworyta w tej parze, ponieważ „Arab” nie miał praktycznie czasu na solidne przygotowania, ale może pochwalić się znacznie bogatszą przygodą ze sportami walki.
Mało emocji w walce wieczoru. "Arab" wygrywa na punkty
Starcie w formule bokserskiej rozpoczęło się z małym animuszem, ale później obaj zawodnicy jeszcze bardziej spuścili z tonu, tak jakby w pierwszy sekundach zapomnieli o wzajemnym "badaniu się". Mało było tempa, kombinacji i celnych ciosów. Nieco odważniejszy w swoich poczynaniach był Gabriel "Arab" Al-Sulwi, ale to ciosy Patryka "Kizo" Wozińskiego częściej trafiały do celu.
Drugą rundę odważniej zaczął "Kizo", który wyprowadził kilka ciosów. Uderzenia te jednak nie robiły żadnego wrażenia na "Arabie". Mniej więcej w połowie rudny "Kizo" przeprowadził dwie ciekawe kombinacje i tym razem rywal mógł odczuć presję ze strony rywala. Druga odsłona ostatecznie nie różniła się zbyt wiele od pierwszej i znów można powiedzieć o iluzorycznej przewadze punktowej "Kizo".
Wreszcie z początkiem trzeciej rundy obaj zawodnicy ruszyli do ataku. "Arab" dobrze unikał ciosów przeciwnika, często zadawał ciosy lewym prostym i sukcesywnie zbierał punkty u sędziów. Na ponad minutę przed końcem walki "Kizo" mocno trafił "Araba" prawym sierpowym, ale rywal nawet nie drgnął. Ostatecznie decyzją sędziów na punkty wygrał "Arab", ale podkreślić, że walka wieczoru z pewnością nie spełniła oczekiwań kibiców.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: