Klęska Polaków w meczu ze Słowakami
Polska przegrała ze Słowacją 1:2 w pierwszym meczu Euro 2020. Biało-Czerwoni zaliczyli katastrofalna pierwszą połowę, i fenomenalny początek drugiej. Czerwona kartka Grzegorza Krychowiaka rozsypała grę naszych piłkarzy. Teraz naszych czeka trudne wyzwanie w kolejnych spotkaniach.
Polska przegrała ze Słowacją 1:2 w pierwszym meczu na Euro 2020
Samobój i czerwona kartka w meczu Biało-Czerwonych
Reprezentacja Polski pod ścianą w kolejnych meczach grupowych
Polska przystępowała do spotkania ze Słowakami z wielkimi nadziejami, ale także z poczuciem wielkiej niewiadomej. Selekcjoner Paulo Sousa objął kadrę w styczniu i do tej pory poprowadził drużynę dopiero w pięciu spotkaniach.
Podobnie jak w poprzednich meczach pod wodzą Portugalczyka Polacy wyszli w ustawieniu 1-3-4-2-1. Za grę w środku pola miał odpowiadać Grzegorz Krychowiak razem z Karolem Linettym, dla którego to pierwszy mecz na trzecim turnieju. Po raz pierwszy Sousa zdecydował się na wyjście jednym napastnikiem. Na szpicy był ustawiony Robert Lewandowski, a tuż za nim operowali Mateusz Klich i Piotr Zieliński. Do tego na wahadłach grali Maciej Rybus z Kamilem Jóźwiakiem, a trójkę obrońców tworzyli: Jan Bednarek, Kamil Glik i Bartosz Bereszyński.
Polska przegrała ze Słowacją w pierwszym meczu na Euro 2020
Z kolei Słowacy wyszli w klasycznym ustawieniu 1-4-42. W składzie naszych południowych sąsiadów mogliśmy zobaczyć kilka znajomych twarzy. W pierwszym składzie wybiegli Lubomir Satka z Lecha Poznań, a także Lukas Haraslin z przeszłością w Lechii Gdańsk i Ondrej Duda - były gwiazdor Legii Warszawa.
Polacy podobnie jak w poprzednich spotkaniach pod wodzą trenera Sousy bardzo szybko narzucili swoje warunki gry. Starali się wysoko założyć pressing na połowie rywali i szybko przedostać się pod ich bramkę. Pierwszą część planu wykonywali bardzo dobrze, ale zawsze brakowało celnego podania w pole karne Słowaków.
Mimo przewagi Polaków, to Słowacy jako pierwsi stworzyli realne zagrożenie. Duda przed polem karnym poradził sobie z naszymi obrońcami i oddał groźny strzał, ale uderzył minimalnie obok słupka. W kolejnej akcji już szczęście Słowakom dopisało. Robert Mak bez problemu minął Kamila Jóźwiaka i Bartosza Bereszyńskiego i oddał strzał na bramkę Polaków.
Piłka jeszcze otarła się o stopę Glika, trafiła w słupek, jeszcze odbiła się od pleców interweniującego Szczęsnego i wpadła do bramki. Dosłownie chwilę później mogło być już 2:0. Po błędzie naszych piłkarzy doskonałą okazję miał Juraj Kućka, który strzelił mocno zza pola karnego, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Biało-Czerwoni próbowali jeszcze w końcówce pierwszej połowy przeprowadzić szarżę na bramkę Słowaków, ale jedyny strzał Polaków w pierwszej połowie oddał Grzegorz Krychowiak, ale uderzył niecelnie.
Zryw Polaków w drugiej połowie
Na drugą połowę Polacy rozpoczęli wręcz perfekcyjnie. Szybko rozegrali składną akcję pod polem karnym Słowaków. Podanie na skraj pola karnego otrzymał Maciej Rybus, który dograł do środka, a tam bez przyjęcia uderzył Linetty, który doprowadził do wyrównania.
Strzelona bramka podziałała motywująco na naszych piłkarzy. Grali z większym animuszem, szybko odbierali piłkę Słowakom, których zamknęli praktycznie na 30. metrze od ich bramki. Biało-Czerwoni mieli piłkę, ale potrafili zaskoczyć rywali szybszy rozegraniem piłki.
Gra Polaków posypała się w 62. minucie spotkania. Za drugą żółtą kartę z boiska wyleciał Grzegorz Krychowiak. Szybko Słowacy starali się wykorzystać przewagę jednego zawodnika. Coraz częściej gościli pod polem karnym Szczęsnego i to oni kontrolowali przebieg spotkania.
Swoją przewagę rywale udu komentowali w 69. minucie spotkania. Marek Hamsik dograł przed pole karne Polaków, a tam Milan Skriniar mimo asysty pięciu naszych piłkarzy zdołał oddać strzał i pokonał Szczęsnego. Było 2:1 dla Słowacji i to nasi rywale mogli ze spokojem czekać na koniec spotkania.
Biało-Czerwoni próbowali się jeszcze zerwać i strzelić wyrównującego gola. Trener Sousa próbował jeszcze reagować i wprowadził na boisko Karola Świderskiego, Jakuba Modera czy Przemysła Frankowskiego. Szansę na wyrównanie miał jeszcze Kamil Glik i Jan Bednarek, ale piłka po ich strzałach o centymetry minęła bramkę.
Polacy przegrali 1:2 w meczu otwarcia. Przed nami mecz z faworyzowaną Hiszpanią i mocną Szwecją.
Polska - Słowacja 1:2 (0:1) 47' Linetty - 18' Szczęsny (sam.), 68' Skriniar
Polska: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek, Maciej Rybus (74. Tymoteusz Puchacz) - Karol Linetty (74. Przemysław Frankowski), Grzegorz Krychowiak - Kamil Jóźwiak, Mateusz Klich (85. Jakub Moder), Piotr Zieliński (85. Karol Świderski) - Robert Lewandowski.
Słowacja: Martin Dubravka - Peter Pekarik (79. Martin Koscelnik), Lubomir Satka, Milan Skriniar, Tomas Hubocan - Lukas Haraslin (87. Michal Duris), Juraj Kucka, Jakub Hromada (79. Patrik Hrosovsky), Robert Mak (87. Tomas Suslov) - Ondrej Duda (90+2 Jan Gregus) - Marek Hamsik.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: