Kłopoty Legii przed meczem z Leicester. Kolejni piłkarze mogą nie zagrać
Legia Warszawa już w czwartek na własnym stadionie podejmie Leicester City w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Przed meczem trener Czesław Michniewicz ma poważne problemy kadrowe. Od kilku dni wiadomo, że w tym spotkaniu nie zagra Artur Boruc, a pod znakiem zapytania wciąż stoi występ Luquinhasa.
Legia Warszawa przygotowuje się do drugiego meczu fazy grupowej Ligi Europy. Po wyjazdowej wygranej na otwarcie rozgrywek ze Spartakiem Moskwa (1:0) przed mistrzami Polski znacznie trudniejsze zadanie. W czwartek do Warszawy przyleci czołowy angielski zespół Leicester City.
Już od kilku dni wiadomo, że w meczu z Anglikami nie zagra Artur Boruc, który narzeka na uraz pleców. Portal legia.net informował niedawno, że ból jest tak silny, że uniemożliwia mu treningi, a nawet normalne poruszanie się.
Legia Warszawa osłabiona przed meczem z Leicester City
Wszystko wskazuje na to, że jego miejsce w bramce zajmie 20-letni Cezary Miszta. Młody polski bramkarza Legii zagrał już w dwóch ostatnich meczach stołecznego klubu. Najpierw w Pucharze Polski zawalił bramkę przeciwko drugoligowym Wigrom Suwałki, a w niedzielę nie popisał się przy dwóch trafieniach Rakowa Częstochowa.
Miszta będzie miał w czwartek doskonałą okazję do rehabilitacji. - Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja dla trenera i każdego z zawodników. Z drugiej strony pamiętam takiego bramkarza, nazywał się Iker Casillas, który miał zaledwie 18 lat i wchodził do bramki nieporównywalnie większego klubu i nie opuścił jej przez kolejnych 15 lat - powiedział w były bramkarz Legii Maciej Szczęsny w rozmowie ze Sport.pl.
Jednocześnie były golkiper reprezentacji Polski przestrzegał przed nakładaniem na Misztę zbyt wielkiej presji, a całą sytuację woli określać jako szansą dla 20-latka, niż jako problem Legii. - Miszcie powinni dziś wszyscy kibicować, tak jak na pewno kibicować mu będzie Boruc, któremu będzie zależało na dobrym wyniku Legii - podkreślił Szczęsny.
Kłopoty Legii przed meczem z Anglikami
Brak Boruca może okazać się niejedynym problemem Legii w meczu z Leicester. Trener Czesław Michniewicz na przedmeczowej konferencji prasowej zdradził, że wciąż z kłopotami zdrowotnymi zmaga się Luquinhas, który nie wystąpił w dwóch ostatnich spotkaniach. Do tego pod znakiem zapytania stoi występ Andre Martinsa, który doznał urazu kostki w meczu ze Spartakiem.
- Niestety, Luquinhas nie brał udział we wtorkowych zajęciach, dalej odczuwa ból w mięśniu czworogłowym. Pod znakiem zapytania jest Andre Martins. Wczoraj uczestniczył w treningu, ale będziemy rozmawiać z nim czy jest na 100 procent gotowy do gry. Pozostali zawodnicy nie zgłaszali żadnych urazów - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.
Choć to Leicester jest stawiane w roli faworyta tego spotkania, to Legia jest pełna nadziei na dobry występ. Trener Michniewicz nawiązał do wtorkowej sensacyjnej porażki Realu Madryt z mistrzem Mołdawii Sheriffem Tiraspol w Lidze Mistrzów.
- Gdyby patrzeć tylko na potencjał, jeśli chodzi o wycenę poszczególnych drużyn, to ktoś powie, że nie mamy szans. Jeśli Leicester jest wyceniane na 550 milionów euro, a nasz zespół – na 26, to teoretycznie nie powinniśmy z nimi grać. Ale mecz Realu z Sheriffem Tyraspol pokazał, że pieniądze na boisku nie grają. Jesteśmy pełni optymizmu. Wiemy, że czeka nas piłkarskie święto - zakończył Michniewicz.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: