Lekarz nie wpuścił karetki do Diego Maradony
-
Diego Maradona zmarł pod koniec ubiegłego roku, ale wciąż wyjaśniane są okoliczności jego śmierci
-
Argentyńskie media informują, że na 11 dni przed śmiercią piłkarza wezwano do niego karetkę pogotowia, której nie wpuścił do domy lekarz zawodnika
-
Do mediów wyciekła rozmowa córki byłego piłkarza z pielęgniarką
Diego Maradona zmarł pod koniec listopada w swojej posiadłości niedaleko Buenos Aires . Przyczyną śmierci był ostry wtórny obrzęk płuc prowadzący do zaostrzenia przewlekłej niewydolności serca.
Od samego początku rodzina zawodnika uważa, że śmierci mistrza świata z 1986 roku można było uniknąć. Policja razem z prokuraturą od pierwszych dni po odejściu piłkarza prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności jego śmierci.
Diego Maradona: nowe informacje w sprawie śmierci byłego piłkarza
Argentyńskie media poinformowały, że na 11 dni przed śmiercią, pielęgniarki wezwały do piłkarza karetkę pogotowia. Powodem były ciągłe i nieustające wymioty Maradony. Jednak ratowników do domu nie wpuścił lekarz i psychiatra byłego piłkarza.
O całej sytuacji poinformowała córkę Maradony Gianinnę Nancy Forlin szefowa zespołu pielęgniarskiego, który na co dzień zajmował się byłym piłkarzem. Do mediów wyciekła rozmowa między paniami.
- Pielęgniarki, które były w domu, wezwały karetkę z powodu wymiotów, mówiąc: powiedz mi, co chcesz zrobić. To nie byłby zły pomysł, żeby go zbadać i musimy podjąć decyzję, bo karetka jest już w drodze - napisała Forlin do córki Maradony.
- Jestem w grupie WhatsApp z Agustiną (Cosachov - psychiatra Maradony - przyp. red.), Luque (lekarz - red.) i innymi i powiedzieli mi, że wszystko zostało załatwione, a tata spał i zamierzali poczekać do jutra, bo dobrze odpoczywa - odpisała Gianinna.
- Jeśli zdecydujesz się zaczekać do jutra, ok, zawrócę i powiadomię pielęgniarki - odpisała Forlin. - Nasza rada była oczywiście taka, że powinna (karetka - red.) trafić do domu, ale jeśli nie chcesz, nie będziemy się sprzeciwiać - dodała.
Kolejne szokujące doniesienia w sprawie Maradony
To kolejne zaskakujące doniesienia w sprawie śmierci Maradony w ostatnim czasie. W przeszłości argentyńskie media informowały, że jeden z sanitariuszy codziennie podawał zawodnikowi piwo, aby mieć spokojny dzień w pracy.
Prywatny lekarz byłego zawodnika Leopoldo Luque od początku znajduje się pod lupą śledczych. Kilka dni po śmierci Maradony zostały przeszukane jego gabinet i mieszkanie oraz zabezpieczono wszystkie dokumenty dotyczące zawodnika.
Pod koniec stycznia argentyńskie media informowały, że miał on fałszować podpisy Maradony. Świadczyć o tym miały arkusze z próbkami podpisu byłego piłkarza, znalezione w biurze Luque. Sam lekarz wszystkiemu zaprzecza i zapewnia, że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby utrzymać byłego zawodnika przy życiu.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: