Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Lewandowski znów trafił. Siedem goli w meczu Bayernu
Łukasz Kowalski
Łukasz Kowalski 19.03.2022 07:48

Lewandowski znów trafił. Siedem goli w meczu Bayernu

Projekt bez tytułu - 2021-09-18T172015.140
Markus Ulmer via www.imago-images.de/Imago Sport and News/East N

Robert Lewandowski się nie zatrzymuje. Polak strzelił kolejną bramkę w Bundeslidze, a jego Bayern rozbił beniaminka VfL Bochum aż 7:0. Mistrzowie Niemiec całkowicie zdemolowali rywali, którzy tego dnia byli dwie klasy gorsi. Lewandowski dzięki trafieniu umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców.

Robert Lewandowski w sobotę mierzył się z jedynym klubem tego sezonu Bundesligi, któremu jeszcze nie strzelił gola w lidze - VfL Bochum. Taki bilans nie jest zasługa fenomenalnej gry obrony zespołu z Nadrenii Północnej-Westfalii, a tego, że Polak mierzył się z nim jedynie w Pucharze Niemiec.

Kapitan reprezentacji Polski już w pierwszych sekundach mógł poprawić tę statystykę. Polak odważnie ruszył na przebój między piłkarzy gości, ale obrońcy w ostatniej chwili wybyli mu piłkę. Co zaskakujące, to była jedyna groźna sytuacja Bayernu w pierwszym kwadransie spotkania.

Robert Lewandowski z kolejną bramką

Bochum odważnie ruszyło na faworyzowanych gospodarzy i to oni częściej byli pod polem karnym rywali niż odwrotnie. Bayern rozgrywał piłkę w ataku pozycyjnym, ale goście dobrze bronili i starali się wyprowadzać szybkie kontry.

Gospodarze dali się wyszaleć odważnemu beniaminkowi i po kwadransie wzięli się do pracy. W 17. minucie Leroy Sane mocnym i precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego wyprowadził Bayern na prowadzenie. Wyglądało na to, że po tej bramce z gości całkowicie zeszło powietrze.

Mistrzowie Niemiec napędzali kolejne ataki i nie dawali złapać oddechu obrońcom gości. Swoje okazje miał Thomas Müller, groźny strzał oddał także Lewandowski, do tego doskonałe spotkanie rozgrywał Sane, ale wynik nie ulegał zmianie.

Z każdą minutą przewaga gospodarzy była coraz bardziej wyraźna. Momentami obrońcy Bochum tylko przyglądali się temu, co wyczyniali piłkarze mistrzów Niemiec. W 27. minucie Sane bez większych problemów wpadł w pole karne, znalazł niepilnowanego na piątym metrze Joshuę Kimmicha, a Niemiec z najbliższej podwyższył wynik spotkania.

Chwilę później Sane mógł strzelić swoją drugą bramkę, ale fatalnie spudłował i nie trafił do pustej bramki. Co nie udało się Sane, dwie minuty później udało się Serge'owi Gnabry'emu. Thomas Müller zagrał idealną prostopadłą piłkę do 26-latka, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Manuela Riemanna.

Mistrzowie Niemiec całkowicie podporządkowali sobie wydarzenia na boisku i nie pozwalali gościom wyjść za własną połowę. Do przerwy gospodarze prowadzili 4:0. W 43. minucie kuriozalne trafienie samobójcze zaliczył Vasilios Lampropoulos.

Bayern rozbił Bochum

Bayern w drugiej połowie nie forsował tempa, ale całkowicie dominował na boisku. Momentami można było mieć wrażenie, że mistrzowie Niemiec są zadowoleni z takiego wyniku i nie zapuszczali się zbyt często pod bramkę gości.

Bochum bardzo dobrze odcinało od gry Lewandowskiego, który w pierwszych minutach był całkowicie niewidoczny. Dzięki temu więcej miejsca mieli inni piłkarze Bayernu. Polak urwał się obrońcom dopiero w 60. minucie. Sane ruszył bokiem boiska, wycofał do Gnabry'ego, ten nieczysto trafił w piłkę i w efekcie dograł do Lewandowskiego, który z kilku centymetrów podwyższył wynik na 5:0.

Goście, choć głównie ograniczali się do wybijania piłki, to pokonali Manuela Neuera. Silvere Ganvoula wybiegł na wolne pole i posłał piłkę między nogami niemieckiego bramkarza, ale sędzia słusznie odgwizdał w tej sytuacji spalonego.

Bayern się bawił i wręcz upokarzał piłkarzy gości. W 65. minucie mistrzowie Niemiec płynnie wymienili kilka podań w polu karnym Bochu, a wszystko zakończył Kimmich, który z kilku metrów strzelił swojego drugiego gola w tym meczu.

Kwadrans przed końcem Bochum poczuło, że może w tym meczu strzelić honorową bramkę. Dwie doskonałe okazje miał Ganvoula, który najpierw posłał piłkę nad bramką, a później z kilku metrów uderzył obok słupka. Te sytuacje Lewandowski oglądał już z ławki rezerwowych.

W 80. minucie gola na 7:0 strzelił zmiennik Polaka Éric Maxim Choupo-Moting. Kameruńczyk aż trzy razy przegrywał pojedynek z Reimannem i dopiero jego czwarty strzał znalazł drogę do bramki. Dwie minuty przed końcem piłkę do siatki wpakował jeszcze Müller, ale Niemiec był na spalonym.

Mistrzowie Niemiec wygrali aż 7:0 i awansował na pozycje lidera Bundesligi. Lewandowski dzięki sobotniej bramce, ma na koncie już siedem ligowych trafień i pewnie zmierza po kolejną koronę króla strzelców.

Bayern Monachium - VfL Bochum 7:0 (4:0) 17' Sane, 27', 65' Kimmich, 32' Gnabry, 43' Lampropoulos (sam.), 61' Lewandowski, 79' Choupo-Moting

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: 

Powiązane