Łukasz Piszczek miał koszmarny upadek. Piękny zachowanie piłkarza po meczu (WIDEO)
Łukasz Piszczek od kilku miesięcy broni barw swojego LKS-u Goczałkowice-Zdrój, którego jest wychowankiem. Niestety w ostatnim spotkaniu piłkarz doznał bardzo poważnie wyglądającej kontuzji. To nie przeszkodziło mu jednak, aby po spotkaniu siedząc na krześle, podpisywać autografy fanów, którzy przyszli specjalnie po to, aby zobaczyć go na żywo.
-
Łukasz Piszczek może mieć długą przerwę od gry
-
Piłkarz bez kontaktu z rywalem zaliczył źle wyglądający upadek w trakcie spotkania
-
Uraz nie przeszkodził mu podpisywać autografy dla kibiców przez około 40 minut
Łukasz Piszczek rozstał się w zeszłym sezonie z futbolem na najwyższym poziomie i zdecydował się wypełnić swoją obietnicę. Zgodnie z zapowiedziami piłkarz powrócił do swojego LKS-u Goczałkowice-Zdrój, aby pomóc mu piąć się po ligowych szczeblach. Niestety w trakcie ostatniego spotkania III ligi przydarzył mu się fatalny upadek.
Kontuzja Łukasza Piszczka. Jego upadek wyglądał makabrycznie
W sobotę 20 listopada LKS Goczałkowice-Zdrój w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej III ligi grał na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław. W trakcie meczu dramatycznie wyglądający upadek zaliczył Łukasz Piszczek.
Zawodnik w 82. minucie gry dosłownie runął na murawę bez kontaktu z rywalem. Przy byłym reprezentancie Polski natychmiast pojawiła się pomoc medyczna, a on sam niestety długo nie podnosił się z boiska.
"Piszczu" nie dokończył meczu. Został zmieniony zaraz po tym zdarzeniu. Jego zespół ostatecznie zremisował ze Ślęzą 2:2, kończąc tym samym jesienne zmagania na pozycji lidera z przewagą czterech "oczek" na drugim Zagłębiem II Lubin.
Piękny gest piłkarza LKS-u Goczałkowice-Zdrój w kierunku kibiców
Na razie nie przekazano informacji na temat zdrowia Łukasza Piszczka. Jego upadek wyglądał na tyle dramatycznie, że niewykluczone, iż czeka go długa przerwa od gry. Teraz zespoły III ligi i tak będą miały na szczęście długą pauzę, więc "Piszczu" być może będzie gotowy już na rundę rewanżową. Jego drużyna kolejny mecz ma bowiem zaplanowany dopiero na marzec.
Mimo kontuzji piłkarz po spotkaniu nie zawiódł kibiców, którzy przyszli go zobaczyć. Były reprezentant Polski jest swego rodzaju atrakcją w III lidzie, bowiem niezwykle rzadko zdarza się, aby gracz tak utytułowany i znany występował na tym poziomie. Dlatego wiele osób przychodzi na spotkania LKS-u Goczałkowice-Zdrój głównie po to, aby zobaczyć Piszczka w akcji.
Po zakończeniu spotkania wielu fanów chciało otrzymać od 36-latka autograf. Ten siedząc na krześle, rozdawał autografy i porozmawiał z niektórymi kibicami, a wszystko trwało prawie 40 minut. Jego gest został doceniony przez Ślezę Wrocław, która podkreśliła klasę Łukasza Piszczka.
- Czekało na niego bowiem mnóstwo, zwłaszcza młodych kibiców, z nadzieją na autograf, a ten wspaniały piłkarz, mimo że mocno cierpiał, siedząc na krześle, przez 40 minut cierpliwie podpisywał koszulki, piłki i karteczki podsuwane mu przez fanów. Wielki szacunek Panie Łukaszu - napisał klub na swoim Twitterze.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu:
-
Złe wieści z Niżnego Tagiłu. Polscy skoczkowie mogą mieć problem z poprawą wczorajszych wyników
-
Skandaliczna pomyłka dziennikarzy. Nazwali Roberta Lewandowskiego Niemcem, wstyd na skalę światową