Manchester City rozbił Arsenal 5:0. "Kanonierzy" byli tylko statystami
Manchester City pokonał dziś Arsenal, w pierwszym hitowym spotkaniu Premier League tego weekendu. "Obywatele" wygrali aż 5:0, pokazując swoją siłę, ale również uwypuklając słabości "Kanonierów". Postawa zespołu Mikela Artety na starcie tego sezonu jest dramatyczna, bo londyńczycy zamykają tabelę, nie mają na koncie żadnego strzelonego gola po trzech kolejkach!
Manchester City pokonał Arsenal 5:0 w meczu trzeciej kolejki Premier League
"Kanonierzy" od 35. minuty grali w dziesiątkę, ale ich gra już wcześniej wyglądała źle
Piłkarze Mikela Artety zajmują ostatnie miejsce w tabeli z zerowym bilansem bramek strzelonych
To najgorszy strat sezonu tego zespołu w jego całej historii
Manchester City do dzisiejszego spotkania z Arsenalem przystępował jako murowany faworyt. "Kanonierzy" do dziś mieli na koncie dwie porażki w dwóch pierwszych kolejkach Premier League tego sezonu. Najpierw przegrali z beniaminkiem Brendtford 0:2, a następnie w takim samym rezultacie ulegli Chelsea.
"Obywatele" wywiązali się ze swojego zadania z nawiązką, rozbijając gości aż 5:0. Ta wygrana sprawiła, że piłkarze Arsenalu notują najgorszy start sezonu w swojej historii. Londyńczycy przegrali już trzykrotnie, a ich bilans bramkowy wygląda koszmarnie, gdyż nie udało im się jak na razie zdobyć żadnego gola, za to ich przeciwnicy trafiali do siatki aż dziewięć razy.
Bezmyślna czerwona kartka Arsenalu ustawiła spotkanie
Manchester City od pierwszego gwizdka ruszył po swoje. Gospodarze nacierali na Arsenal, którego piłkarze wyglądali jak sparaliżowani w obawie przed klęską. Tej nie udało im się uniknąć.
"Obywatele" już w siódmej minucie spotkania trafili do siatki. Po bardzo ładnej wymianie podań z Bernardo Silvą, Gabrierl Jesus dośrodkowa piłkę w pole karne z prawego skrzydła akcję uderzeniem głową wykończył Ilkay Gundogan.
Zaledwie pięć minut później było już 2:0. Bernardo Silva zagrał w pole karne do Ferrana Torresa, który z łatwością pokonał Bernda Leno. Na natarcie ekipy Pepa Guardioli podopieczni Mikela Artery potrafili odpowiedzieć tylko jedną kontrą, której nie wykorzystał Smith Rowe.
W 35. minucie doszło do zdarzenia, które właściwie przesądziło o dalszych losach spotkania. Granit Xhaka ostro wszedł wślizgiem w nogi Joao Cancelo i wyleciał z boiska za czerwoną kartkę. Szwajcar co prawda nie miał nóg uniesionych wysoko, ale jego interwencja była bardzo ostra i mogła się dla Portugalczyka zakończyć fatalnie, dlatego arbiter podjął dobrą decyzję. Gracz Arsenalu nie był zmuszony do tak przesadnego rozwiązania, bowiem sytuacja tego nie wymagała.
Przed końcem pierwszej połowy mistrzowie Anglii zdołali jeszcze podwyższyć rezultat. W 43. minucie meczu Jack Grealish wyłożył futbolówkę Gabrielowi Jesusowi, a ten potrafił skierować ją do pustej bramki, mimo ataku ze strony obrońców. Ostatecznie do przerwy było 3:0.
Manchester City rozbił bezradny Arsenal
Po powrocie na murawę dominacją Manchesteru City była równie wyraźna, co w pierwszej części spotkania. Gracze Arsenalu właściwie ledwo mogli "powąchać" futbolówkę. W 53. minucie pięknym strzałem po ziemi w stylu Toniego Krossa popisał się Rodri. Hiszpan otrzymał podanie przed pole karne od swojego rodaka Ferrana Torresa i uderzył dokładnie w stylu Niemca, trafiając do siatki.
Podopieczni Pepa Guardioli dobili rywali na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Riyad Mahrez znakomicie dograł piłkę do Torresa, któremu udało się skompletować dublet. Ten gol ustalił już wynik potyczki na 5:0.
To była trzecia porażka w trzecim meczu Arsenalu w tym sezonie Premier League. "Kanonierzy" zajmują ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym i strzeleckim oraz aż dziewięcioma golami straconymi. To najgorszy start rozgrywek w historii klubu. Kibice londyńczyków przeżywają teraz prawdziwe katusze. Manchester City awansował za to na trzecią pozycję, ale długo jej nie utrzyma. "Obywatel" uzbierali jak na razie sześć punktów, czyli tyle samo, co Chelsea, Liverpool i Tottenham, plasujące się tuż za ich plecami, jednak te zespoły swoje mecze tej kolejki mają jeszcze przed sobą.
Manchester City - Arsenal 5:0
Bramki: Ikay Gundogan (8'), Ferran Torres (12'), Gabriel Jesus (43'), Rodri (53'), Ferran Torres (84') Składy:
Manchester City: Ederson - Walker (46' Zinczenko), Dias, Laporte, Cancelo - Silva (57' Sterling), Rodri, Gundogan - Gabriel Jesus, Torres, Grealish Arsenal: Leno - Soares, Chambers, Holding, Kolasinac, Tierney - Odegaard (71' Maitland-Niles), Smith Rowe, Xhaka, Saka (46' Elneny) - Aubameyang (59' Lacazette)
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: