Mariusz Pudzianowski ujawnił kulisy z wczorajszej walki. „On nie wiedział, co się dzieje”
Mariusz Pudzianowski znokautował wczoraj "Bombardiera" w zaledwie 16 sekund! Polak zaprezentował spektakularny pokaz siły w trakcie gali KSW 64 przeciwko potężnemu przeciwnikowi. "Pudzian" zdradził kulisy swojego pojedynku. Jak się okazuje, Senegalczyk był w szoku o zakończeniu starcia i pytał "to już koniec?".
Mariusz Pudzianowski w rozmowie z dziennikarzami opowiedział o tym, co się działo po zakończeniu walki z "Bombardierem"
Jak się okazuje, Senegalczyk był tak zamroczony, że nie zdawał sobie sprawy, iż pojedynek dobiegł końca
- Uderzyłem ile fabryka dała - skomentował swój nokautujący cios "Pudzian"
Wczorajsza gala KSW 64 przyniosła kolejne zwycięstwo Mariusza Pudzianowskiego (więcej tutaj). Polak w zaledwie 16 sekund uporał się z Serignem Ousmanem Dią, którego nasz zawodnik powalił potężnie wyprowadzonym ciosem z prawej ręki. "Bombardier" padł na matę totalnie zamroczony i jak się okazało, po zakończeniu pojedynku przez pewien czas nie mógł dojść do siebie.
KSW 64: Mariusz Pudzianowski skomentował zwycięstwo z "Bombardierem"
Mariusz Pudzianowski świetnie odczytał zamiary swojego przeciwnika i zachował chłodną głowę. Polak wiedział, jakie słabości ma "Bombardier", które doskonale wykorzystał.
- Senegalskie zapasy sprawiły, że on zostawia ciężar na lewej nodze, z przodu i nie potrafi tego się oduczyć. Aż się prosiło, żeby „sprzedać” mu lowkicka (niskie kopnięcie na nogę wykroczną – przyp. red.), pierwszy o mało go nie wywrócił, po drugim poszedł we mnie – powiedział "Pudzian" na łamach Sport.pl.
Po tych kopnięciach Senegalczyk próbował skrócić dystans i to okazało się jego "autostradą" do końca. Pudzianowski wiedział, jak obrócić tę sytuację na swoją korzyść i zadał przeciwnikowi dwa potężne ciosy, które powaliły "Bombardiera".
- Lewy jeden poszedł i potem poszło już ile fabryka dała. Światło centralnie mu zgasło, nie wiedział co się stało - dodał Polak.
"Mówił - to już jest koniec? Jak to się walka już skończyła?"
"Bomardier" padł na matę i na chwilę stracił przytomność. Mariusz Pudzianowski zatem nie mówił kurtuazyjnie, że uderzał "ile fabryka dała", bo skutki tych ciosów Senegalczyk odczuł ma tyle mocno, iż nie wiedział co się dzieje.
- Miał pretensje. Mówił - to już jest koniec? Jak to walka się już skończyła? On był jeszcze troszeczkę zamroczony. Niby stał oparty o siatkę, ale nie wiedział, co się stało. Ja mu się nie dziwię. Ja naprawdę "pociągnąłem naprawdę mono". To było pociągnięte z barku i w punkt, że po takim ciosie naprawę odcina i nie wiesz, co się z tobą dzieje - opisywał "Pudzian" w rozmowie z MMA Rocks.
To było już 16. zwycięstwo Mariusza Pudzianowskiego w formule MMA i czwarte z rzędu. Polak w mix-zonie przyznał, że jeszcze nie ma planów na przyszłość i nie wie, kiedy stoczy kolejną walkę. Jak sam przyznał, teraz już tylko "bawi i cieszy się sportem", dlatego nie jest w stanie powiedzieć, czy pojawi się w klatce jeszcze tylko raz, czy cztery. Patrząc na dyspozycję i zdrowie, możemy być spokojni, że zobaczymy "Pudziana" w akcji przynajmniej kilkukrotnie.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: