Swiatsportu.pl > Piłka nożna > Mateusz Borek ujawnił kulisy meczu Andora-Polska. "Mogło się skończyć bardzo tragicznie"
Mateusz Dziubiński
Mateusz Dziubiński 19.03.2022 07:56

Mateusz Borek ujawnił kulisy meczu Andora-Polska. "Mogło się skończyć bardzo tragicznie"

Mateusz Borek
screen - youtube.com/Kanał Sportowy

Mateusz Borek w poniedziałkowym programie “Moc Futbolu” opowiedział o kulisach swojej pracy podczas piątkowego meczu Andora-Polska. Dziennikarz zdradził, że w trakcie spotkania doszło do niebezpiecznej sytuacji. Wszystko przez złe przygotowanie stanowiska dla komentatorów. 

Mateusz Borek ujawnił, że przyszło mu pracować w skandalicznych warunkach podczas meczu Andora-Polska. Dziennikarz zdradził, że organizatorzy meczu nienależycie przygotowali stanowisko dla komentatorów. W efekcie doszło do niebezpiecznego zdarzenia.

Mateusz Borek ujawnił szokującą historię z meczu z Andorą

Mateusz Borek odpowiadał za komentarz meczu eliminacji mistrzostw świata, w którym Polska zmierzyła się na wyjeździe z Andorą. Doświadczony dziennikarz relacjonował spotkanie dla widzów TVP wraz z Marcinem Żewłakowem. Teraz opowiedział, że warunki pracy pozostawiały wiele do życzenia.

W poniedziałkowym programie “Moc Futbolu” Borek opowiedział o niebezpiecznej sytuacji, która miała miejsce w trakcie meczu na stadionie w Andorze. Wszystko przez nienależyte przygotowanie stanowiska komentatorskiego przez organizatorów. Przedstawiciele mediów obserwowali spotkanie z… prowizorycznego rusztowania!

- Dwa tygodnie temu spłonęło to rusztowanie. Więc zrobili drugie, prowizoryczne. Wchodzisz po drabince, to rusztowanie się trochę trzęsie. Siedzi ktoś z UEFA, siedzi duet z Polsatu, ja z Marcinem Żewłakowem. I wszystko się trzęsie - zdradził Borek.

- Były plastikowe krzesła, na których nie dało się usiąść. Komentowaliśmy z dala od stolika, gdzie są dwa monitory. Pierwszy z tym, co się dzieje na boisku, drugi informacyjny ze składami, kartkami - dodał.

- Jak zaczęły emocje i strzeliliśmy gola, to zaczęliśmy się lekko ruszać, bo człowiek żywo komentuje. Nagle patrzymy, a ten monitor spada ze stolika sześć metrów w dół - mówił dziennikarz.

- Patrzę w lewo, mam siedem metrów do ławki rezerwowych. Trener reprezentacji Polski pokazuje nam, że ten monitor o tyle spadł od głowy sędziego technicznego. Naprawdę niewiele brakowało do tragedii - podkreślił.

- Mogło się skończyć bardzo tragicznie. Gdyby taki monitor wielkości normalnego telewizora spadł na sędziego technicznego, to byłby duży problem - powiedział na zakończenie.  Zdjęcie owego rusztowania dziennikarz udostępnił TUTAJ.

Polacy walczą o rozstawienie w barażach

Polacy pokonali ostatecznie Andorę 4:1 i zapewnili sobie udział w barażach o awans na mistrzostwa świata. Już dzisiaj zmierzą się natomiast z Węgrami. Jeśli Biało-Czerwoni wygrają, to będą rozstawieni w pierwszym meczu barażowym i zagrają na własnym boisku. 

Źródło: "Moc Futbolu", meczyki.pl

Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: