Zmarł John Jarrin, były olimpijczyk. Miał wypadek w drodze do pracy
-
Nie żyje jeden z najwybitniejszych ekwadorskich kolarzy John Jarrin
-
59-latek w poniedziałek został potrącony przez śmieciarkę i mimo szybkiej interwencji lekarzy nie udało się go uratować
-
Sprawę śmierci uczestnika igrzysk olimpijskich w 1980 roku bada prokuratura
Media na całym świecie informują, że nie żyje John Jarrin. Ekwadorczyk był jednym z najwybitniejszych kolarzy w historii swojego kraju. Lokalne media informują, że jego pasja doprowadziła go do wielkich sukcesów, ale także i śmierci.
W poniedziałek, tak jak to miał w zwyczaju Jarrin jechał rowerem do pracy. Jednak do niej nie dojechał. Serwis elcomercio.com informuje, że 59-latek został potrącony przez śmieciarkę w rodzinnej miejscowości Cuenca.
Nie żyje John Jarrin
Kolarz po zderzeniu odniósł poważne obrażenia. Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe, które natychmiast przetransportowały go szpitala. Od razu lekarze przeprowadzili niezbędną operację, ale jego życia nie udało się uratować.
Teraz sprawę wypadku bada lokalna prokuratura. Media podają, że zatrzymany i przesłuchany w sprawie został kierowca śmieciarki. Sąd zakazał mu opuszczanie kraju, a także okresowo musi stawiać się na posterunku policji.
Jarrin urodził się w Guamote w prowincji Chimborazo, ale jeszcze jako dziecko z rodziną przeniósł się do Cuenki. Tutaj też zrodziła się jego pasja do kolarstwa, które zaczął uprawiać w bardzo młodym wieku. Specjalizował się kolarstwie torowym.
Od początku kariery Jarrin pokazywał wielki talent do tego sportu. Już w wieku 18 lat zaczął zdobywać pierwsze medale na arenie krajowej. Na swoim koncie ma tytuł mistrza Ameryki Południowej.
Zmarł uczestnik igrzysk olimpijskich
W swoim kraju był jednym z pionierów kolarstwa torowego. Największą popularność przyniósł mu występ na igrzyskach olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. Był pierwszym Ekwadorczykiem w historii, który wystartował na igrzyskach w tej dyscyplinie.
Pół roku temu Jarrin wznowił treningi i pokazał, że mimo wieku wciąż jest wielkim sportowcem. Pod koniec lutego wygrał wyścig w swojej rodzinnej Cuence.
W ostatnich latach kolarz walczył także o sprawiedliwość dla swojego dziecka. W 2017 roku jego dwuletni syn przeszedł operację w jednej z klinik. Po zabiegu dziecko doznało zatrzymania oddechu, co wywołało porażenie mózgowe i dystrofię mięśniową.
Kolarz razem z małżonką złożyli pozew do sądu o błąd w sztuce lekarskiej. - To był drobny zabieg, synek przyjechał zdrowy i do tej pory lekarze nie informują mnie, co się stało - powtarzał. Orzeczenia sądu nie doczekał.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Sportu: